|
Lipawa - Czwartek, 19 lipca 2012, godz. 17:00 Liga Europy - 2. runda eliminacyjna |
|
Metalurgs Lipawa
- 43' Leliuga
- 80' Klava (k)
|
2 (1) |
|
Legia Warszawa
- 20' Kucharczyk
- 46' Kosecki
| 2 (1) |
Sędzia: Antti Munukka (Finlandia) Widzów: 3800 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Jan Urban (trener Legii): Szkoda nam tego spotkania, bo w przekroju całego meczu byliśmy drużyną, która stworzyła o wiele więcej sytuacji podbramkowych. Takie mecze trzeba wygrywać. W pierwszej połowie gospodarze mieli jedną sytuację i strzelili wyrównującą bramkę. W drugiej połowie szybko zdobyliśmy gola na 2-1 i wtedy, kiedy zawodnik Metalurgsa dostaje czerwoną kartkę, decydujemy się na zmiany, żeby to wykorzystać. Na boisko wchodzą doświadczeni zawodnicy, Danijel Ljuboja i Marek Saganowski, bo chcemy wygrać, i to tak, żeby spokojnie zagrać w rewanżu w Warszawie. I wtedy znowu powtarza się sytuacja, kiedy tracimy bramkę w głupi sposób, bo w drugiej połowie Metalurgs miał mało sytuacji. Inaki Astiz zagrał bezbłędnie, a w sytuacji, kiedy był rzut karny zachował się jak junior, szukał piłki. W końcówce stworzyliśmy sobie na tyle dużo sytuacji, że ten mecz powinien być wygrany.
To nasze pierwsze spotkanie i wiem, że zawsze jest to jakiegoś rodzaju niewiadoma, ale po nim wiemy, w jakim miejscu jesteśmy i jak wyglądamy na tle zespołu, który już grał swoje mecze.
Dmitrijs Kalasnikovs (trener Metalurga): Przed meczem nie mieliśmy złudzeń, wiedzieliśmy, że Legia jest zespołem silniejszym od nas. Nie zawsze jednak decydują wyłącznie indywidualne umiejętności. To było trudne spotkanie dla nas, ale nasze szanse na wygraną wzrosły w sytuacji, gdy mieliśmy do zdobycia tylko jedną bramkę. Fakt, że straciliśmy dwa gole wynikał z błędów taktycznych zespołu, a nie z braku umiejętności. Mieliśmy trzy dobre sytuacje, z których wykorzystaliśmy dwie. Zagraliśmy dobrze, cieszyliśmy się grą, to dla nas pożyteczna lekcja. Dziękujemy kibicom za wsparcie. Powinniśmy pogratulować sobie, bo w rewanżu mamy szansę być dla Legii równorzędnym przeciwnikiem.
Jakub Kosecki: To było moje pierwsze trafienie w Legii i mam nadzieję, że nie ostatnie. Owszem, jest cicha satysfakcja, ale przecież zremisowaliśmy, choć powinniśmy utrzymać prowadzenie, które wypracowaliśmy. Mało tego, podwyższyć rezultat spotkania. Stało się zupełnie odwrotnie. Tym samym zanosi się na trudny rewanż, ale wierzę, że wygramy i awansujemy. Na pewno nie imponowaliśmy skutecznością, ale za nami dość spory wysiłek podczas okresu przygotowawczego. Teraz wszystko z nas schodzi i łapiemy świeżość. Zatem nasze poruszanie na boisku powinno lepiej wyglądać. Natomiast nad celnością uderzeń będziemy na pewno pracować na treningach. Poza tym mamy doświadczonych zawodników w tej materii, więc wszystko przyjdzie z czasem i jeszcze wygramy niejedno spotkanie. Liczę, że już w najbliższym meczu będą efekty.
Janusz Gol: Przez większość spotkania prowadziliśmy grę i choć strzeliliśmy dwie bramki, to niestety straciliśmy tyle samo. Będziemy musieli popracować nad defensywą podczas treningów, a w rewanżu skoncentrować się na grze z tyłu. Inna sprawa, że w akcjach ofensywnych nie pokazaliśmy jeszcze wszystkiego. Uważam, że jeszcze mamy spory zapas zagrań, które możemy pokazać. Dlatego też jestem optymistą przed rewanżem i wierzę, że będzie lepiej w Warszawie.
Miroslav Radović: To był nasz pierwszy mecz, więc nie wiadomo było, jak będziemy się prezentować. Nie wygraliśmy, bo przeciwnik ukarał nas za nasze błędy, musimy więc nad tym popracować. Naszym obowiązkiem jest awansować dalej. Jesteśmy zdecydowanie lepszą drużyną. Nie wykorzystaliśmy tego, ale w Warszawie wykorzystamy.
Michał Żyro: Ten wynik nie jest porażką, bo zremisowaliśmy. Był to nasz pierwszy mecz o punkty. Klasa rywala nie była za wysoka. Przypadkowo stracone bramki dają do myślenia, ale będzie czas na analizę. Mamy jeszcze rewanż w zanadrzu i myślę, że spokojnie awansujemy. Rywale nas nie zaskoczyli. Grali agresywnie i z determinacją, i to były ich atuty, poza tym dobrze wykorzystali stałe fragmenty gry. Głupi karny, głupia pierwsza bramka, gdzie mogliśy wcześniej utrzymać piłkę. Trudno, trzeba wyciągnąć z tego wnioski.
Michał Żewłakow: Spodziewaliśmy się, że wygramy co najmniej jedną bramką. Z przebiegu meczu byliśy zdecydowanie lepsi. Pozwoliliśmy dwa razy się zaskoczyć i dlatego skończyło się 2-2. Szkoda szczególnie końcówki meczu, bo było trochę okazji. Najbardziej nas zaskoczyła świadomość, w jakim miejscu jesteśmy. Nie wiedzieliśy czy zagramy w optymalnej formie i składzie... pierwsze śliwki robaczywki. Dobrze, że nie przegraliśmy, natomiast w drugim meczu trzeba poprawić grę i wynik musi być zdecydowanie lepszy. W ostatnich 10 minutach mieliśmy więcej sytuacji niż przez resztę meczu. Nie potrafiliśmy podkręcić tempa meczu, ale będzie lepiej. Nie było sytuacji, w których rywal rozmontowałby naszą obronę. Kiedy mamy drużynę na rozkładzie, to trzeba ją dobić. Dwa razy prowadziliśmy i nie powinniśmy tracić goli - jak to poprawimy, to będzie dobrze.
Michał Kucharczyk: Był to nasz pierwszy sprawdzian na poważnie. Sparing to nie jest to samo co mecz o prawidzwe punkty, dlatego nasza forma była wielką niewiadomą. Nie jesteśmy zadowoleni z remisu, bo dwa razy prowadziliśmy w tym spotkaniu. Teraz pozostaje nam za tydzień rewanż i mam nadzieję, że ta forma wraz z przyjściem świeżości będzie coraz lepsza w całym zespole. Metalurg dziś miał 100% skuteczność. Dwa strzały, dwie bramki. Nie wiem z czego to wynika, że oddajemy dużo strzałów a kończymy 2-2. Z drugiej strony dobrze, że strzeliliśmy dwa gole, bo dopiero w ostatnich sparingach strzeliliśmy po 2 gole. Remis daje nam duże szanse na awans do kolejnej rundy.