Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 19 sierpnia 2012, godz. 17:00
Ekstraklasa - 1. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 19' Ljuboja (k)
  • 42' Ljuboja
  • 50' Ljuboja
  • 87' Stano (sam.)
4 (2)
Herb Korona Kielce Korona Kielce
    0 (0)

    Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok)
    Widzów: 17246
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Jan Urban (trener Legii): Mecz ułożył się dobrze, bo szybko zdobyliśmy bramkę. Na dodatek do przerwy było 2-0. To ułożyło spotkanie i pozwoliło nam grać w inny sposób. Szczególnie, gdy zrobiło się 3-0. Pierwszy krok został już postawiony. Teraz zostało do zrobienia ich 29. Cieszy gra na "zero" z tyłu. Pokazaliśmy, że jak chcemy, to potrafimy. Teraz myślę o najbliższym spotkaniu z Rosenborgiem. Uczulałem chłopaków, żeby nie robili tego przed meczem z Koroną, bo początek ligi jest ważny. Wiemy, o co gramy pod każdym względem - finansowym, sportowym, jak i kibicowskim. Na pewno będzie to trudna przeszkoda, ale zaczynamy łapać rytm meczowy, co stawia nas w lepszej sytuacji niż przed potyczkami w II i III rundzie.

    Leszek Ojrzyński (trener Korony): Nie było to dla nas udane popołudnie. Gratuluję Legii, bo odniosła zdecydowane zwycięstwo i... dziękuję za bolesną lekcję futbolu. Chcę życzyć gospodarzom powodzenia w lidze, jak i w europejskich pucharach. Co do mojego zespołu, to chciałbym przeprosić wszystkich kibiców, rodziny, że nie daliśmy rady, bo polegliśmy z kretesem.

    Przed nami 29. kolejek i zrobię wszystko, żeby nasza gra wyglądała lepiej. Straty bramek wynikały z błędów. Chcieliśmy zdobyć kontaktową bramkę, ale się nie udało. Teraz będzie dodatkowa motywacja do pracy. Nie możemy się załamywać, tylko wyciągnąć wnioski z tej lekcji. Tym bardziej, że trochę meczów nas czeka.

    Aleksandar Vuković: Jest to jeden z najsłabszych meczów, w jakich zagrałem dla Korony. Wszyscy prezentowaliśmy się bardzo słabo. Trzeba popatrzeć dzisiaj na całokształt, nikt nie będzie już pamiętał sytuacji, które mieliśmy przy stanie 0-1. Mogliśmy coś strzelić, ale nie udało się. Mam nadzieję, że to ostatnie spotkanie tego typu w naszym wykonaniu. Mimo wszystko Legii należy się duża pochwała. Fajnie, że kibice wciąż o mnie pamiętają. To na pewno rzecz bardzo przyjemna. Co do czwartkowego pojedynku naszego dzisiejszego rywala - nie mam pojęcia, jak im pójdzie. Myślę, że dla nich równie ważny będzie pojedynek w następnej kolejce z GKS-em Bełchatów.

    Pavol Staňo: Dzisiaj Legia była po prostu lepsza i zasłużenie wygrała. Popełniliśmy za dużo błędów, a nasi rywale je wykorzystali. My mieliśmy swoje szanse i gdyby coś wpadło, to może mecz potoczyłby się nieco inaczej. Myślę, że pierwsza bramka ustawiła spotkanie. Legia z biegiem czasu grała coraz pewniej, zdobyła drugiego gola i było już po zawodach. Mam nadzieję, iż nasza gra ze Śląskiem będzie już lepsza.

    Paweł Golański: Założenia przed spotkaniem były zupełnie inne. Legia nas wypunktowała i zdobyła gole po naszych błędach. Cztery razy straciliśmy piłkę przy jej wyprowadzaniu i cztery razy skończyło to się bramką. To, że po pierwszej połowie ktoś pochwalił naszą dobrą grę jest w tym momencie zupełnie nieważne.

    Tomasz Lisowski: Przy karnym nie zachowałem się tak, jak powinienem, gdyby nie to, mecz mógłby wyglądać nieco inaczej. Jednak musimy liczyć się z tym, że jak popełnia się takie błędy z Legią, z reguły traci się gole - ona jest po prostu zbyt doświadczonym zespołem. Atmosfera teraz nie jest zbyt ciekawa, ale musimy jak najszybciej zapomnieć o dzisiejszym meczu i zrehabilitować się za tydzień.

    Marek Saganowski: Tak okazałe zwycięstwo na pewno cieszy, aczkolwiek myślę, że mogło być dzisiaj jeszcze wyżej. Widać było, że wcześniej rozpoczęliśmy sezon i to było widać na boisku. Było kilka akcji, które mogłem zamienić na bramki, ale nie czuję frustracji z faktu, że się nie udało. Pewnie byłoby inaczej przy remisie lub gdybyśmy przegrywali. Natomiast przy wyniku 4-0 przede wszystkim cieszę się z tego, że wygraliśmy jako drużyna, bo na to wszyscy pracowaliśmy. Oczywiście jako napastnik będę robił wszystko, aby zdobywać kolejne gole w następnych potyczkach.

    Ostatnia bramka była samodzielnym "dziełem" Pavlo Stano, choć obaj braliśmy udział w tej akcji. I nawet gdyby gracz Korony chciałby mi oddać tę bramkę, to jej nie przyjmę, bo był to ewidentny samobój. Mogłem strzelać karnego i uczynię to, jak tylko będę miał na to chęć. To, że nie strzeliłem w Superpucharze, nie oznacza, że nie będę trafiał przy kolejnych jedenastkach i zacznę być od teraz bezbłędny.

    Dodatkowe powody do radości to niewątpliwie fakt, że zagraliśmy na "zero" z tyłu. Zachowując proporcje, Korona prezentuje podobny styl do Rosenborga. Może w powszechnej opinii gra dość ostro i agresywnie, ale dzisiaj pokazaliśmy, że to ofensywny futbol przyniósł korzyści.

    Można się zastanawiać, która Legia jest prawdziwa – czy ta z meczu ze Śląskiem, czy ta z dzisiejszego meczu. Dzisiaj od początku graliśmy w potencjalnie najsilniejszym składzie. Natomiast w Superpucharze było inaczej, co miało przełożenie na postawę na boisku. Dlatego też uważam, że przeciwko Koronie była ta Legia, którą chcemy być.

    Jakub Kosecki: Wiedzieliśmy, że Korona będzie grała ostro, jednak nie spodziewałem się tak brutalnego faulu na mnie już w pierwszych minutach. Wydaje mi się, że należała się żółta kartka, bo odczułem to starcie na swoich kościach. Sędzia chyba bał się wyciągać konsekwencji w tak wczesnej fazie gry. Naszym celem było dzisiaj wskoczenie na pozycję lidera i teraz chcemy pozostać nim aż do zakończenia rozgrywek. Przez ostatnie 30 minut czuliśmy się pewnie, chcieliśmy grać piłką i oszczędzać siły przed Rosenborgiem. Trenerzy rozpracowali Koronę bardzo dobrze i mam nadzieję, że w czwartek również Norwegowie nie będą mieli przed nami żadnych tajemnic i wygramy.

    Ivica Vrdoljak: Cieszymy się, bo chcieliśmy zacząć sezon od ważnych punktów. Skończyło się tak, jak chcieliśmy. Decydująca okazała się druga i trzecia bramka, była to końcówka pierwszej i początek drugiej połowy. Graliśmy dzisiaj szybko piłką, zaraz po stracie futbolówki staraliśmy się ją odzyskać. Daniel Łukasik gra coraz lepiej, jak my wszyscy zresztą. To dobrze, ponieważ bardzo ważne jest, aby młodzi zawodnicy przebijali się do podstawowej jedenastki. Mieliśmy nad Koroną małą przewagę, ponieważ jesteśmy już niejako w rytmie meczowym. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani mentalnie, psychicznie i fizycznie. Najistotniejsze, że udało nam się wygrać przed starciem z Rosenborgiem - to dodaje nam pewności siebie. Mam nadzieję, że z Norwegami zagramy na "zero" z tyłu i coś uda nam się strzelić.

    Michał Kucharczyk: Wiedzieliśmy, że czeka nas trudny mecz. Korona to ciężki zespół, nawet na wyjazdach. Nie spodziewaliśmy się takiego wyniku. Od początku wierzyliśmy jednak, że wygramy, bez względu na to, jakie kielczanie postawią nam warunki. Przy rzucie karnym faul na mnie był ewidentny - jedenastka była jak najbardziej zasłużona. Dzisiaj Ljuboja udowodnił jak dobrym jest piłkarzem, po raz pierwszy strzelił dla Legii hat-tricka. Teraz defensorzy rywala będą pewnie na nim jeszcze bardziej skupieni.

    Dominik Furman i Michał Kopczyński: Pokazaliśmy, że jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu, to był sygnał dla naszych rywali. Liczymy na to, że w tym sezonie będziemy coraz mocniej pukać do drzwi pierwszej jedenastki. Cieszymy się, że mecz tak się ułożył, że trener zdecydował się na nas postawić. Drużyna jest w gazie, szczególnie na własnym boisku. Można powiedzieć, że tutaj lejemy praktycznie wszystkich.