|
Warszawa - Piątek, 21 września 2012, godz. 20:30 Ekstraklasa - 5. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
1 (1) |
|
Polonia Warszawa
| 1 (1) |
Sędzia: Szymon Marciniak Widzów: 26531 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Jan Urban (trener Legii): Pierwsza połowa była wyrównana. Obie drużyny nie miały zbyt wielu sytuacji. Gola straciliśmy po błędzie Daniela Łukasika, który się poślizgnął. Szybko odrobiliśmy straty i po przerwie rosła nasza przewaga. Trochę przypominało to mecz z Podbeskidziem i wydawało się, że padną kolejne gole dla nas. Mecz jednak nie rozczarował, bo kilka okazji było.
Po trzech wygranych przyszły dwa remisy. Która Legia jest prawdziwa? Zauważmy, że zarówno w Zabrzu, jak i dziś powinniśmy wygrać. To nie były szczęśliwe remisy dla nas. Gramy podobnie, jak w zwycięskich meczach. Liga dopiero się rozkręca. Za nami piąty mecz. Po tych dwóch remisach nie będę dramatyzował.
Jorge Salians zagrał dziś w pierwszym składzie i z biegiem czasu się rozkręcał. Pokazywał dobrą technikę. W pierwszej połowie grał krótką grę z Danijelem Ljuboją i Miroslavem Radoviciem. Ale to nie dawało nam zbyt wiele, bo nie zdobywaliśmy terenu. W przerwie zwróciłem na to uwagę zawodnikom. Co do strzałów Salinasa, to w obu sytuacjach piłka mu podskakiwała.
Dziś od pierwszej minuty miałem wystawić Dominika Furmnana. Zrezygnowałem jednak z tego, bo w meczu derbowym mógłby nie wytrzymać całego spotkania. Wówczas musiałbym przeprowadzać zmianę. Musiałem też pamiętać, że na murawie jest Daniel Łukasik, który nie zawsze może mieć siły grać cały mecz. Przed nami mecze pucharowe i Dominik może liczyć na szansę gry.
Co jeżeli dzisiejszy mecz był ostatnim z kibicami na "Żylecie"? Widziałem, że coś tam się działo. Były nawet race. Powiem tak - jeśli nie będzie kibiców na kolejnych meczach, to i dla klubu, i dla nas będzie to mało komfortowa sytuacja.
Łukasz Smolarow (asystent trenera Polonii): Rozegraliśmy dobre zawody, a momentami bardzo dobre. Nie jesteśmy jednak zadowoleni, bo przyjechaliśmy po wygraną, a jest remis. Przyjmujemy jednak ten wynik. Nie krzywdzi on żadnej ze stron.
Dominik Furman: Żałujemy, że osiągnęliśmy tylko remis, ale taka jest piłka. Chcieliśmy wygrać, jednak niestety nie udało się. Polonia nie grała dzisiaj ofensywnego futbolu, raczej skupiła się na obronie. Nasza skuteczność w ataku była mizerna, musimy nad tym popracować i wykazać większą determinację w kolejnych meczach. Byliśmy lepsi od Polonii, lecz nie wykorzystaliśmy swoich szans.
Jakub Kosecki: Szkoda, że nie wykorzystaliśmy swoich szans, ja również przynajmniej raz mogłem zdobyć gola. Przed nami jeszcze dużo pracy. Żałujemy, iż nie wygraliśmy, ale derby rządzą się swoimi prawami. Trener przestrzegał nas przed grą Polonii, dzisiaj kompletnie niczym nas nie zaskoczyła. Cieszy, że po stracie bramki umieliśmy się szybko podnieść i wyrównać. Myślę, że remis nie jest rezultatem sprawiedliwym, powinniśmy to spotkanie wygrać. Starałem się odwdzięczyć trenerowi za zaufanie, którym mnie obdarzył. Po kontuzji, jakiej ostatnio doznałem, mogło się wydawać, że dzisiaj nie wybiegnę na boisko. Cieszę się, że miałem okazję zagrać w derbach Warszawy.
Iñaki Astiz: Można powiedzieć, że osiągnęliśmy tylko remis. Od początku wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz. Ostatnio, kiedy graliśmy z Podbeskidziem, napierając zdobyliśmy trzy gole w ostatnich dziesięciu minutach, jednak dzisiaj ta sztuka nam się nie udała. Chcieliśmy od początku grać szybko piłką. Polonia z Wisłą grała z kontry. Gracze tej drużyny czują się w tym bardzo dobrze i zdawaliśmy sobie sprawę, że musimy na to uważać. Po wykorzystanym karnym przez Danijela próbowaliśmy zdobyć drugie trafienie atakując pozycyjnie. Nie udało się, ale kilka sytuacji sobie stworzyliśmy.
Mariusz Pawełek (Polonia Warszawa): Sytuacje były z jednej i z drugiej strony, czujemy pewien niedosyt. Mieliśmy trochę szczęścia, bo w pierwszej połowie akcje toczyły się blisko naszej bramki. Z tego co słyszałem, po jednej z kontr należał nam się rzut karny, więc jest to pewnego rodzaju kontrowersja. Nie przegraliśmy kolejnego meczu i to jest dla nas najważniejsze. Derby rządzą się swoimi prawami, ja do każdego spotkania staram się jednak teraz podchodzić w jednakowy sposób.