Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Szczecin - Poniedziałek, 22 października 2012, godz. 18:30
Ekstraklasa - 8. kolejka
Herb Pogoń Szczecin Pogoń Szczecin
    0 (0)
    Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    • 16' Ljuboja
    • 21' Kosecki
    • 86' Ljuboja
    3 (2)

    Sędzia: Sebastian Jarzębak
    Widzów: 14914
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Jan Urban (trener Legii): Po wyniku 3-0 można by powiedzieć, że to był łatwy i przyjemny mecz, ale tak nie było. Na początku Pogoń narobiła dużo wiatru i żeglowało się tu bardzo ciężko. Później mieliśmy trochę szczęścia przy pierwszej bramce, ale schodząc przy wyniku 2-0 nie myśleliśmy, że może nam się przydarzyć coś złego, ale po dwóch czerwonych kartkach Pogoń mogła strzelić bramki po kontratakach. U nas wyglądało to tak, że każdy chce sobie strzelić bramkę. Z trudnego terenu wywieźliśmy cenne trzy punkty.

    Atmosfera na trybunach była super. Rzadko nam się zdarzają takie mecze, bo obojętnie gdzie jedziemy, musimy się nasłuchać. Musiałem nawet wytłumaczyć Kibu dlaczego nikt nas nie wyzywa, bo on był bardzo zdziwiony.

    Artur Skowronek (trener Pogoni): Gratuluję Legii trzech punktów. Chyba wszyscy dziś zauważyli, że początkowa faza meczu uwidaczniała nasze zdeterminowanie, ale i szacunek do Legii. Chcieliśmy powalczyć o pełną pulę, niestety zabrakło bramki. W meczu szczęście jest potrzebne, ale gole padały po indywidualnych błędach, z których musimy wyciągnąć wnioski. Nie chcieliśmy wyjść na drugą połowę z głową głęboko zanurzoną, w dole. Chcieliśmy walczyć, ale kartki zmieniły obraz meczu. Legia miała pełną kontrolę nad tym, co działo się na boisku.

    Dziękuję kibicom, bo stworzyli dziś coś, na co Pogoń czekała pięć lat i zasłużyła na to. Żałujemy i przykro nam, że zawiedliśmy jeśli chodzi o wynik.


    Jakub Kosecki: Kolejny mecz, nie w moim, a w naszym wykonaniu. Ponownie zdobywamy komplet punktów i będziemy chcieli nadal podtrzymać tę passę. Można mówić, że błędy popełniał Radosław Janukiewicz, ale uważam, że to był efekt naszej dobrej gry i silnej ofensywy. Nie szukałbym tu jego słabszej postawy, bo każda obrona przeciwników będzie miała z nami problem. Z moim zdrowiem jest już wszystko w porządku. Owszem, czasami czuję ból przy ostrzejszej grze, ale zwykle po treningach czy meczu dość szybko dochodzę do siebie.


    Michał Żewłakow: Zgodzę się, że początek meczu był trochę nerwowy w naszym wykonaniu. Pogoń stworzyła sobie sytuacje, po których mogła strzelić bramki i uważam, że ten mecz mógł inaczej wyglądać. Jednak patrząc przez przekrój całych 90 minut sądzę, że byliśmy zespołem bardziej dojrzałym. Stworzyliśmy kilka sytuacji, a do tego kartki dla gospodarzy sprawiły, że ten mecz był taki, a nie inny. Na pewno to nie jest coś, co pomaga grać przeciwnikom. My chcieliśmy wygrać za wszelką cenę i uważam, że plan został w pełni zrealizowany. Tak powinno wracać się z wyjazdów.

    Jakub Rzeźniczak: Czasami gra się ofensywnie, a innym razem tak, jak przeciwnik pozwala. Dzisiaj mieliśmy trochę więcej miejsca, co było widać w naszych atakach. Wiedzieliśmy, że najgroźniejsi po stronie gospodarzy będą Edi z Akahoshim i to się sprawdziło, bo właśnie ta dwójka siała największe zagrożenie pod naszą bramką. Co prawda zdobyliśmy tylko jedną bramkę grając w przewadze, ale na pewno jak rywal gra w osłabieniu, to jest dużo łatwiej. A jak już Pogoń ujrzała drugi czerwony kartonik, to już było praktycznie po zawodach.

    Maksymilian Rogalski (Pogoń Szczecin): Na pewno nie tak to miało wyglądać, bo jak się przegrywa mecz, to ewidentnie czegoś zabrakło. Szkoda pierwszej bramki, bo był to niefortunny błąd Radka. A jak się po chwili dostaje drugą, to ciężko się z tego stanu wychodzi. Nie mieliśmy już nic do stracenia i szukaliśmy sposobu na odwrócenie losów spotkania, a dostaliśmy dwie czerwone kartki i wówczas ciężko było cokolwiek zrobić. W efekcie przez ostatnie 30 minut zamiast grać w piłkę, to za nią biegaliśmy. Zdecydowanie wolałbym schodzić z murawy w innych okolicznościach, bo taka porażka na pewno nie jest zadowalająca. Teraz pozostaje wyciągnąć jak najlepsze wnioski.