Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 28 października 2012, godz. 17:00
Ekstraklasa - 9. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 44' Ljuboja
  • 81' Jędrzejczyk
  • 83' Ljuboja
3 (1)
Herb Piast Gliwice Piast Gliwice
  • 28' Cuerda Pena
  • 30' Kędziora
2 (2)

Sędzia: Paweł Gil
Widzów: 9000
Pełen raport

Wypowiedzi pomeczowe

Jan Urban (trener Legii): Nie weszliśmy dobrze w ten mecz. Przede wszystkim kryliśmy "na radar", a z taką drużyną jak Piast i ich filozofią gry piłką, nie można dać im tyle pola do swobodnego operowania futbolówką. Brakowało nam agresywnego krycia i pressingu. Całe szczęście, że strzeliliśmy bramkę kontaktową pod koniec I połowy. Po przerwie wyszła już inna drużyna i od razu mieliśmy trzy stuprocentowe okazje bramkowe. Te 3 punkty bardzo cieszą, bo rywale w walce o mistrzostwo pogubili "oczka". Wiem, że nie graliśmy dziś dobrze w piłkę, ale za zaangażowanie, walkę i opanowanie w II połowie zespołowi należą się słowa uznania.
Po wygranej w Pucharze Polski z Piastem wydawało nam się, że jednak będzie dziś łatwiej. Musiałem w końcówce mocno zaryzykować wpuszczając kolejnych piłkarzy ofensywnych i akurat w tym meczu się to opłaciło. Mam świadomość, że wiele bramek strzelamy w końcówce. Wynika to z tego, że żaden z przeciwników nie jest od nas lepszy fizycznie. Dziś Piast też się w końcu cofnął i pękł. Takie mecze dodają pewności siebie.
W przerwie przede wszystkim zwracałem uwagę na fakt, że pozostawiamy rywalom zbyt dużo miejsca na boisku. Większość drużyn, z którymi mierzymy się na Łazienkowskiej, grają bez presji i dzięki temu idzie im na pewno łatwiej.

Nie chcę porównań do drużyny trenera Skorży. Zdaję sobie sprawę z tego, że przede wszystkim mamy teraz lepszą drużynę, niż za czasów mojej pierwszej kadencji w Legii. Są zawodnicy kreatywni, ofensywni i ta gra może się podobać. Do tego dochodzi jeszcze determinacja i dzięki temu są efekty.

Pracujemy, by Janusz Gol wrócił do najwyższej formy. On wie, czego od niego oczekuję. Dziś walczył i bardzo się starał. Dzisiejsze zmiany były podyktowane tym, by weszli zawodnicy, którzy mogą dać więcej w ofensywie. Kosecki nie gra na żadnych blokadach. Nie pozwoliłbym na to, by tak młody zawodnik grał na siłę. Na "Kosie" wszystko goi się, jak na psie. Jednego dnia wydaje się, że będzie jeździł na wózku inwalidzkim, a za dwa dni już normalnie trenuje. Gdy tylko przechodzi mu ból, to wraca do siebie bardzo szybko.
Jędrzejczyk zawalił gola, ale wynika to z tego, że miał przerwę w grze. Ogólnie zagrał dziś słabiej i to nie był ten Artur, którego znamy. Przez ten błąd grał jeszcze bardziej nerwowo. W przerwie mu powiedziałem, by o tym zapomniał, bo ma przed sobą jeszcze 45 minut i może strzelić jeszcze dwa gole. Strzelił jednego, ale i tak jestem bardzo zadowolony.

Marcin Brosz (trener Piasta): Do 81. minuty wydawało się, że nie jesteśmy w stanie utracić prowadzenia. Niestety, stały fragment gry i Jędrzejczyk wyrównał. Największe pretensje do siebie mamy jednak do siebie o gola na 3-2, bo nie możemy stracić gola na Łazienkowskiej po kontrze. To niedopuszczalne, by się tak odkryć. Rzadkością jest, by zespół strzelający dwie bramki na wyjeździe przegrywał spotkanie. Dziś mieliśmy zbyt dużą dysproporcję w poziomie gry zawodników ofensywnych i defensywnych. Tracimy za dużo bramek.


Artur Jędrzejczyk: Mam nadzieję, że takiego błędu jak przy stracie drugiego gola już więcej nie popełnię. To było skandalicznie z mojej strony. Już chyba lepiej byłoby wybić piłkę w aut. Myślę, że w niektórych momentach powinniśmy wykopywać futbolówkę do przodu zamiast niebezpiecznie się nią bawić. Najważniejsze są dzisiaj trzy punkty, bo to był dla nas trudny mecz. Cieszy mnie strzelona bramka, ponieważ w jakimś sensie zrehabilitowałem się tym samym za nieudaną pierwszą połowę. Bardzo mnie to podbudowało. Na początku spotkania byliśmy zbyt mało agresywni. Nie podchodziliśmy na tyle blisko do przeciwnika, na ile powinniśmy. W drugiej połowie nasza gra wyglądała już dużo lepiej i udało nam się stworzyć trochę okazji. Nie możemy jednak pozwalać na to, żeby Piast swobodnie operował sobie piłką. Mam nadzieję, że więcej nie powtórzy się już sytuacja, gdy to Legia będzie goniła wynik. Na pewno cieszy fakt, że strzelamy dużo goli, ale martwi iż tracimy ich równie sporo. W każdy spotkaniu przynajmniej raz rywale zdobywają bramkę, musimy nad tym popracować. Myślę, że plusem było dzisiaj to, że podnieśliśmy się w trudnym momencie i pokazaliśmy, iż umiemy grać w piłkę.

Michał Żyro: Jesteśmy bardzo zadowoleni, nasze morale po tej wygranej poszło bardzo w górę. Ostatnio gramy całkiem dobrze. Stracone bramki z dzisiejszego spotkania trener będzie musiał poddać analizie. Na pewno tracimy ich w tym sezonie zbyt dużo, więc jest jeszcze nad czym pracować. Najważniejsze jednak, że zawsze udaje nam się zdobyć tyle samo goli co naszemu przeciwnikowi lub nawet więcej. Każde zwycięstwo jest dla nas niezwykle satysfakcjonujące. Mimo wszystko po spotkaniach, nawet tych wygranych, myślimy już o kolejnych potyczkach.

Iñaki Astiz: Dzisiaj było naprawdę ciężko. Przegrywaliśmy już 0-2, jednak dobrze, że udało nam się strzelić gola do szatni. Pomimo iż nie było nam łatwo, możemy być z siebie zadowoleni, bo pokazaliśmy charakter. Najważniejsze dla nas są zdobyte trzy punkty. Za kilka miesięcy nikt nie będzie pamiętał o stylu w jakim je wywalczyliśmy.

Dominik Furman: Szkoda, że tak późno rozstrzygamy mecze, bo u siebie musimy wygrywać pewniej i szybciej. W akcji bramkowej pobiegłem skrzydłem, bo tego wymagała sytuacja. Krzyknąłem do "Rado", żeby mi podał, a ja wypatrzyłem Danijela i z tego padł gol. Co do moich przyszłych występów w pierwszej jedenastce, to wszystko trzeba pytać szkoleniowca. Ja nie odpowiadam na pytania tego typu. Trener ostrzegał nas przed spotkaniem, żebyśmy nie zlekceważyli Piasta, bo oni potrafią grać w piłkę. Pierwsi strzelili nam dwa gole, jednak my zdołaliśmy się podnieść i zdobyć o jedną bramkę więcej. Ta drużyny ma charakter i dzisiaj pokazaliśmy to po raz kolejny.

Janusz Gol: Piast postawił nam dzisiaj bardzo trudne warunki, jednak zdołaliśmy się podnieść i pokazać, że stąd nie da się łatwo wywieźć punktów. Nasi rywale byli dobrze poukładani taktycznie. Początek kompletnie nam się nie ułożył, straciliśmy szybko dwie bramki, jednak ta zdobyta tuż przed przerwą dodała nam skrzydeł. Do końca ligi zostało jeszcze trochę czasu. Nie możemy się zdrzemnąć ani na moment, ponieważ nie chcemy powtórzyć sytuacji z nieudanego poprzedniego sezonu.