|
Bielsko-Biała - Piątek, 8 marca 2013, godz. 20:45 Ekstraklasa - 18. kolejka |
|
Podbeskidzie Bielsko-Biała
|
1 (0) |
|
Legia Warszawa
- 53' Saganowski
- 76' Wawrzyniak
| 2 (0) |
Sędzia: Paweł Gil (Lublin) Widzów: 4000 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Jan Urban (trener Legii): Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, bo Podbeskidzie po dwóch kolejkach miało prawo być pewne swojej wartości. Wiedząc, że nie mają nic do stracenia, w meczu z nami robili wszystko, żeby sprawić kolejną niespodziankę, bo wygrana 4-0 z Jagiellonią to jednak niespodzianka. Jagiellonia na wyjazdach do tej pory radziła sobie dobrze. Do tego dochodzi remis z Wisłą. Było dużo walki, jeszcze nie widziałem po meczu tak wielu skopanych zawodników i tak dużo krwi. Zabieramy wszystkich rannych do Warszawy i leczymy na mecz z Górnikiem Zabrze.
Jestem zadowolony tylko z wyjścia piłkarzy na drugą połowę, bo do pierwszej bramki graliśmy tak, jak zakładaliśmy, graliśmy piłką, przerzucaliśmy ciężar gry z jednej strony na drugą. Po bramce sami skomplikowaliśmy sobie sytuację, Podbeskidzie to wykorzystało. Po drugiej bramce zabrakło zamknięcia spotkania i strzelenia trzeciej, bo były ku temu sytuacje.
3 punkty zawdzięczamy Kuciakowi, który popisał się znakomitą paradą po strzale z dystansu.
Dariusz Kubicki (trener Podbeskidzia): Moi zawodnicy zaprezentowali się naprawdę godnie, w niektórych elementach Legia nas przewyższała i było to widać. Szkoda, że tyle serca i wysiłku nie zostało nagrodzone chociaż jednym punktem. Nie szukam usprawiedliwień, ale w mojej ocenie kluczowy momentem była kontuzja Telichowskiego. Potem musiałem szukać superofensywnych wariantów. Nie zdążyłem zrobić zmiany, padła druga bramka i znów musiałem wystawić do gry zawodnika ofensywnego. Nie jestem zadowolony z wyniku, bo trudno być zadowolonym z porażki na własnym boisku, ale Legia ma zawodników, którzy prezentują sporą klasę sportową. Moi piłkarze na ich tle zaprezentowali się nieźle. Mam nadzieję, że kibice wybaczą im tę porażkę, bo zostawili na boisku dużo serca. Nie zdążyłem zrobić zmiany, padła druga bramka i znów musiałem wystawić do gry zawodnika ofensywnego. Nie jestem zadowolony z wyniku, bo trudno być zadowolonym z porażki na własnym boisku, ale Legia ma zawodników, którzy prezentują sporą klasę sportową. Moi piłkarze na ich tle zaprezentowali się nieźle. Mam nadzieję, że kibice wybaczą im tę porażkę, bo zostawili na boisku dużo serca.
Marek Saganowski: Dziś najważniejsze są trzy punkty. Przyjechaliśmy i zagraliśmy to, co chcieliśmy zagrać. Nie zawsze liczy się to jak się gra, ale o co się gra. Widać było, że nasza gra jest nerwowa, a to brało się ze słabego początku rundy. Sytuacja, która się wytworzyła, nie była zbyt komfortowa dla nas. Zdobyliśmy jednak trzy punkty na wyjeździe, a w mojej opinii wiele drużyn straci punkty w Bielsku. Patrzymy jednak na siebie i cieszymy się z trzech oczek. W szatni po ostatnich dwóch meczach nie było gorąco. Wiemy, że musimy konsekwentnie robić to, co robiliśmy w sparingach. W meczu z Bełchatowem stwarzaliśmy sobie mało sytuacji i nie daliśmy rady strzelić gola. Dziś małymi fragmentami nasza gra wyglądała nieźle. Szczególne pierwsze 5-10 minut drugiej połowy. Dominowaliśmy i mieliśmy okazje, żeby zdobyć bramki. Patrzymy teraz do przodu i mam nadzieję, że już uciekamy z marazmu. Na pewno naszym problemem nie jest brak sił, co dziś potwierdziliśmy.
Jakub Kosecki: Nie żałuję, że piłka po moim strzale trafiła tylko w poprzeczkę. Cieszę się z tego, że chwilę później padła bramka. Cieszy mnie też to, że zagraliśmy w miarę dobry mecz i odnieśliśmy ważne zwycięstwo. Ciążyła na nas presja i dopiero drugą połowę zagraliśmy tak, jak chcieliśmy. W przerwie w szatni było gorąco. Dobrze, że odpowiedzieliśmy szybko na straconą bramkę. To dało nam ważne punkty. Teraz musimy zacząć serię zwycięstw i walczyć o mistrzostwo Polski.
Inaki Astiz: Dobrze, że wreszcie wygraliśmy. Wiadomo, że Podbeskidzie jest moce na swoim stadionie. Udało się ich pokonać i mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. Trener zadecydował, że zagram dziś w środku z Arturem Jędrzejczykiem. Nasz duet miał zneutralizować długie piłki rywali i chyba się nam to udało. Mniej ważne jest z kim gram. Liczy się wynik i trzy punkty. Wiem, że potrafimy grać dobrą piłkę i musimy to pokazać. Dusan Kuciak pokazał się dziś z dobrej strony i miał dobre interwencje, ale takie jest zadanie bramkarza. W obronie jest coraz większa rywalizacja i każdy musi pokazywać, że warto na niego stawiać.
Daniel Łukasik: Przed rundą wiosenną nazywano nas FC Hollywood, ale to było za wcześnie i trzeba czekać do końca sezonu. Wiem, że nasi kibice będą z nami zawsze i będą nam pomagać. Przed nami jeszcze 12 kolejek i od nas zależy czy zdobędziemy mistrzostwo Polski. Na pewno się nie uspokajamy, tylko czekamy na następne mecze.
W przerwie w szatni trener musiał nami trochę potrząsnąć, bo gra nie wyglądała za dobrze. Po przerwie w ofensywie było lepiej i były dobre okazje. Padło kilka ostrych słów, ale one były potrzebne. Po stracie gola cała drużyna walczyła o wygraną, bo ona była dla nas najważniejsza.
Robert Demjan (Podbeskidzie Bielsko-Biała): Po wyrównaniu na 1-1 uwierzyliśmy, że możemy zdobyć komplet punktów. Minęły jednak dwie minuty i to Legia cieszyła się z gola. Mieliśmy szansę na wyrównanie w końcówce, ale Dusan Kuciak fantastycznie obronił. Szkoda. Cieszę się ze swojego gola. Wiedziałem, że bramkarz zawsze idzie w takiej sytuacji w dół, więc strzelałem w górę.