|
Warszawa - Sobota, 6 kwietnia 2013, godz. 18:00 Ekstraklasa - 21. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 45' Radović
- 59' Dwaliszwili
|
2 (1) |
|
Zagłębie Lubin
| 0 (0) |
Sędzia: Paweł Pskit Widzów: 16608 Pełen raport |
|
|
Legia wypunktowała Zagłębie
W sobotnim meczu 21. kolejki ekstraklasy Legia Warszawa zasłużenie pokonała na własnym stadionie Zagłębie Lubin 2-0. Bramki dla "wojskowych" zdobyli Miroslav Radović oraz Wladimer Dwaliszwili. Dzięki tej wygranej stołeczni gracze umocnili się na prowadzeniu w ligowej tabeli.
W 4. minucie gry niespodziewanie do doskonałej okazji doszli przyjezdni. Djordje Cotra posłał dokładną piłkę do wychodzącego na czystą pozycję Róberta Ježa i uderzenie końcem buta słowackiego pomocnika instynktownie odbił Dušan Kuciak. Kilka chwil potem groźnie było pod drugim polem karnym. Bartosz Bereszyński celnie dośrodkował do Marka Saganowskiego, lecz będący w dobrej sytuacji doświadczony napastnik nie zdołał oddać uderzenia w kierunku Michała Gliwy. Zagłębie nie zamierzało tego wieczoru skupiać się wyłącznie na obronie i niebawem ponownie przedostało się pod bramkę oponenta. Tym razem Adrian Błąd dobrze pokazał się na prawej stronie boiska, zbiegł z futbolówką ku osi placu gry, jednak jego płaski strzał przeleciał minimalnie obok słupka. Przez następny kwadrans gry na murawie nie działo się zbyt wiele. Obydwie ekipy nie zdołały skonstruować żadnej klarownej sytuacji, żeby otworzyć rezultat pojedynku. W 21. minucie Ljuboja doszedł do dalekiego zagrania z linii obrony, ale niepotrzebnie zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki przez co znacznie chybił. 120 sekund później legioniści zmarnowali dotychczas najlepszą okazję do wyjścia na prowadzenie. Ljuboja przytomnie dograł do biegnącego Radovicia i strzał z półwoleja serbskiego pomocnika odbił się tylko od słupka lubińskiego bramki.
W 29. minucie Jakub Kosecki po indywidualnej akcji wpadł w szesnastkę rywali, podał po ziemi do Marka Saganowskiego, jednak snajper gospodarzy nie zdołał skierował piłki do siatki Zagłębia. Cztery minuty potem graczom z Warszawy ponownie zabrakło szczęścia. Odważna szarża Ivicy Vrdoljaka została zatrzymana przez obrońców lubinian, ale do bezpańskiej futbolówki zdołał jeszcze dojść Ljuboja, lecz jego próba po odbiciu się od przeciwnika trafiła zaledwie w słupek. Zaraz potem Radović pobiegł prawą flanką i oddał mocny strzał pod poprzeczkę, ale na posterunku był Gliwa. W 39. minucie "Ljubo" ponownie zmusił bramkarza Zagłębia do interwencji, kiedy chciał zaskoczyć go kończąc akcję prawą nogą. Tuż przed zejściem zawodników obydwu zespołów na przerwę, gracze Jana Urbana zasłużenie wyszli na prowadzenie. Z lewej strony Jakub Wawrzyniak zacentrował w pole karne Zagłębia, tam swój pojedynek główkowy wygrał Miroslav Radović, który tym razem z pomocą słupka umieścił piłkę w siatce.
Chwilę po zmianie stron wprowadzony w przerwie Wladimer Dwaliszwili mógł zaliczyć prawdziwe wejście smoka. Gruzin w pierwszym kontrakcie z piłką popisał się potężnym uderzeniem, które zatrzęsło poprzeczką bramki Michała Gliwy. Pomimo tak mocnego startu, pierwsze kilkanaście minut drugiej odsłony z całą pewnością nie porwało kibiców zgromadzonych na Łazienkowskiej.
Po godzinie gry Legia podwyższyła już jednak prowadzenie. Rzut wolny sprytnie rozegrał Radović, który bez gwizdka podał do Dwaliszwilego, a ten sprytnym strzałem nie dał szans bramkarzowi gości. Pomimo utraty drugiego gola Zagłębie nie zamierzało szybko się poddać. Podopieczni Pavla Hapala zagrożenie pod bramką Kuciaka stwarzali głównie po dobrze bitych rzutach wolnych i rożnych. W 66. minucie raz jeszcze z dobrej strony pokazał się gruziński napastnik Legii, ale tym razem jego próba została zablokowana.
Osiem minut przed końcem pojedynku swoje trafienie mógł zaliczyć Marek Saganowski. Napastnik Legii dostał dobre podanie od Radovicia, lecz finalnie posłał piłkę tuż obok słupka. W 86. minucie Janusz Gol rozegrał dwójkową akcję z Saganowskim, jednak defensywny pomocnik gospodarzy w kluczowym momencie fatalnie skiksował. Pod koniec spotkania na mierzone uderzenie z dystansu zdecydował się Kamil Wilczek i ładna parada Kuciaka uratowała Legię przed utratą gola.
Autor: Wiśnia