|
Kraków - Sobota, 13 kwietnia 2013, godz. 18:00 Ekstraklasa - 22. kolejka |
|
Wisła Kraków
|
1 (0) |
|
Legia Warszawa
- 12' Dwaliszwili
- 16' Jędrzejczyk
| 2 (2) |
Sędzia: Hubert Siejewicz Widzów: 24655 Pełen raport |
|
|
Kraków zdobyty!
W najciekawiej zapowiadającym się spotkaniu 22. kolejki ekstraklasy Legia Warszawa pokonała w Krakowie Wisłę 2-1. Bramki dla przyjezdnych zdobyli Wladimer Dwaliszwili oraz Artur Jędrzejczyk, który przy pierwszym trafieniu zanotował również asystę. Dla "Białej Gwiazdy" honorowego gola strzelił Daniel Sikorski. Dzięki temu zwycięstwu legioniści umocnili się na prowadzeniu w ligowej tabeli. Warto również dodać, że dzięki tej wygranej gracze Jana Urbana zakończyli niechybną passę gry przy Reymonta. Przed sobotnim starciem ostatni raz na wiślackim obiekcie wygrali 16 lat temu.
Chwilę po rozpoczęciu gry gospodarze nie wykorzystali stuprocentowej sytuacji. Łukasz Garguła pokazał się na lewej stronie boiska, dokładnie dośrodkował do Rafała Boguskiego, lecz jego główkę z najbliższej odległości obronił Kuciak. W 8. minucie przed szansą po raz kolejny stanęli podopieczni Tomasza Kulwika. Kamil Kosowski zacentrował piłkę z rzutu rożnego, a główka Osmana Chaveza przeleciała obok celu. Pomimo tego, że krakowianie lepiej weszli w spotkanie, to Legia otworzyła wynik pojedynku. Ivica Vrdoljak posłał dalekie podanie do Artura Jędrzejczyka, ten spod samej linii końcowej dograł do niepilnowanego Wlaidmera Dwaliszwilego, a Gruzin dokładnym strzałem pokonał bezradnego Sergeia Pareikę. Jak pokazały powtórki ten gol nie powinien jednak być uznany, gdyż prawy defensor "wojskowych" zagarnął piłkę już spoza placu gry. Zaraz potem Wisła mogła doprowadzić do wyrównania po niefrasobliwym zagraniu Dicksona Choto, lecz techniczne uderzenie Kosowskiego nieznacznie minęło prawy słupek bramki legionistów. Kiedy Wisła nie zdążyła się jeszcze na dobre otrząsnąć po stracie pierwszego gola, Legia prowadziła już różnicą dwóch trafień. Jędrzejczyk tym razem sam znalazł sposób na estońskiego golkipera "Białej Gwiazdy", po tym jak doszedł do dobrego podania z głębi pola od Daniela Łukasika.
W 24. minucie gospodarze stanęli przed szansą na zmniejszenie strat. Łukasz Garguła dobrze przedarł się środkiem boiska, ostatecznie strzał oddał Rafał Boguski, jednak bardzo dobrą interwencją popisał się Dusan Kuciak.
Dwa kwadranse po rozpoczęciu gry do wysiłku ponownie został zmuszony słowacki bramkarz. Najpierw z rzutu wolnego niebezpiecznie kopnął Garguła, a chwilę potem poprawił jeszcze Radosław Sobolewski. W obydwu przypadkach na posterunku był jednak golkiper Legii. W 33. minucie znów groźnie było pod bramką gości. Łukasz Burliga rozegrał piłkę z Patrykiem Małeckim, ten dograł do niepilnowanego Rafała Buguskiego, który z najbliższej odległości fatalnie przestrzelił. W 42. minucie Ljuboja dostał podanie przed polem karnym rywali, zdołał się obrócić i kopnąć w kierunku Pareiki, ale ten pewnie złapał lecącą futbolówkę.
Druga połowa rozpoczęła się spokojnie. Żadna z ekip nie forsowała tempa. Legia nie kwapiła się do ataku, natomiast Wisła nie chciała mimo wszystko tak szybko w pełni się odkryć. Po godzinie gry wreszcie zaczęło więcej dziać się na placu gry. Najpierw Łukasz Garguła znalazł się w doskonałej sytuacji po podaniu od Kosowskiego, lecz jego próba została zablokowana przez Michała Żewłakowa. Zaraz potem obydwaj zamienili się rolami i główka tego, który wcześniej podawał była niedokładna. Z biegiem czasu przewaga gospodarzy rosła, lecz gracze Tomasza Kulawika nie potrafili jej udokumentować strzeleniem kontaktowej bramki. Druga połowa wyraźnie rozczarowała. Była ona diametralnie różna od pierwszej, podczas której oglądaliśmy wiele sytuacji podbramkowych.
Po kilkunastu minutach nudnego widowiska Legia obudziła się w 80. minucie. Danijel Ljuboja doszedł do dobrej piłki ze środka pola, ale jego bardzo mocny strzał poszybował ponad poprzeczką Pareiki. W 86. minucie Gordan Bunoza popisał się dobrą główką po rzucie rożnym, jednak Bośniak nieznacznie chybił. Chwilę potem krakowianie dopięli w końcu swego. Emmanuel Sarki znakomicie dośrodkował w szesnastkę Legii z prawej flanki i akcję wykończył Daniel Sikorski, głową posyłając piłkę do siatki. Tuż przed końcem spotkania Patryk Małecki powinien doprowadzić do wyrównania. Po raz kolejny Sarki przytomnie podał przed bramkę Kuciaka, a tam piłkarz Wisły fatalnie przestrzelił. W doliczonym czasie gry piłkę meczową miał z kolei Gordan Bunoza, który wpadł w pole karne i nie trafił w światło bramki po atomowym uderzeniu.
Autor: Wiśnia