|
Warszawa - Sobota, 20 kwietnia 2013, godz. 18:15 Ekstraklasa - 23. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 54' Vrdoljak (k)
- 58' Dwaliszwili (k)
- 75' Brzyski
|
3 (0) |
|
Pogoń Szczecin
| 1 (1) |
Sędzia: Paweł Gil Widzów: 21412 Pełen raport |
|
|
Z piekła do nieba
Legia Warszawa nie bez problemów wygrała w meczu 23. kolejki ekstraklasy z Pogonią Szczecin 3-1. Wynik spotkania już w 11. minucie otworzył Bartosz Ława i do przerwy to niespodziewanie goście mieli zagwarantowane trzy punkty. Po zmianie stron podopieczni Jana Urbana wzięli się ostro do pracy. Trafienia Ivicy Vrdoljaka, Wladimera Dwaliszwilego oraz Tomasza Brzyskiego zapewniły "wojskowym" ważną wygraną.
Już kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu gry szansy do wyjścia na prowadzenie nie wykorzystała Pogoń. Jeden z piłkarzy drużyny gości nie przeciął podania od Donalda Djoussé, stojąc zaledwie kilka metrów od bramki stołecznej drużyny. Następne minuty to już jednak opanowanie sytuacji przez graczy Jana Urbana. Legia starała się konstruować ataki lewą stroną boiska, lecz pierwsze dośrodkowania Jakuba Wawrzyniaka czy Tomasza Brzyskiego padały łupem Radosława Janukiewicza. Przyjezdni ze Szczecina na początku pojedynku bazowali przede wszystkim na szybkości swoich napastników, a szczególnie Djoussé, który wykazywał duże zaangażowanie. Taktyka przyjęta przez Dariusza Wdowczyka sprawdziła się niespodziewanie w 11. minucie. Na skrzydle pokazał się Adam Frączczak, oddał strzał na bramkę Legii, lecz po odbiciu się od jednego z defensorów piłka trafiła do Bartosza Ławy, a ten nie miał kłopotów ze skierowaniem jej do pustej siatki. Chwilę potem powinno dojść do wyrównania. Po rzucie rożnym egzekwowanym przez Brzyskiego główkował Wladimer Dwaliszwili, lecz futbolówkę z linii dwukrotnie zdołał wybić Robert Kolendowicz. Po stracie gola przez warszawski klub obraz gry nie zmienił się. Pogoń dalej bazowała na kontratakach, a legioniści wydawali się bić głową w mur nie mogąc przedrzeć się przez zasieki obronne rywala.
W 27. minucie wreszcie groźnie było pod polem karnym Radosława Janukiewicza. Marek Saganowski dostał dobrą piłkę z prawej strony boiska, ale jego próba dogrania do Dwaliszwilego była niedokładna. Z biegiem czasu okazji z jednej i z drugiej strony zaczęło brakować. Kibice nie mieli szansy na obejrzenie żadnej składnej akcji piłkarzy w białych strojach. Dopiero dwa kwadranse po rozpoczęciu gry ponownie pokazał się Dwaliszwili. Gruziński napastnik doskonale wyszedł do podania z rzutu wolnego i niepokryty z najbliższej odległości trafił zaledwie w słupek. W 36. minucie ten sam zawodnik zakręcił przeciwnikami w szesnastce i w ostatniej chwili został zablokowany przez Harnaniego. Trzy minuty potem do rzucenia się na piłkę został zmuszony Dušan Kuciak. Słowacki golkiper pewnie interweniował po anemicznym strzale Donalda Djoussé. Dwie minuty przed końcem pierwszej połowy z dobrej strony pokazał się Artur Jędrzejczyk. Prawy defensor Legii popisał się silnym uderzeniem z dystansu lewą nogą, jednak robinsonadą piłkę do boku zdołał wybić Janukiewicz.
Od gwizdka rozpoczynającego drugą odsłonę pojedynku do śmiałych ataków ruszyła Legia. W 51. minucie Jakub Wawrzyniak doszedł do podania ze środka pola, ale fatalnie zabrał się z piłką i ostatecznie ją stracił. Zaraz potem powinno być 2-0 dla Pogoni. W sytuacji sam na sam z Kuciakiem po ładnym rajdzie znalazł się Adam Frączczak i tym razem górą okazał się być golkiper legionistów. W 54. minucie powalony w polu karnym rywala został Wladimer Dwaliszwili i arbiter słusznie odgwizdał jedenastkę dla Legii. Pewnym egzekutorem okazał się Ivica Vrdoljak, który zmylił bramkarza Pogoni i precyzyjnym uderzeniem doprowadził do wyrównania. Pogoń starała się szybko odpowiedź gospodarzom i nadziała się na szybką kontrę. Akcję wyprowadził Dwaliszwili, podał do biegnącego Brzyskiego, a pomocnik "wojskowych" został bezpardonowo powalony przez wychodzącego Janukiewicza. Sędzia raz jeszcze wskazał na "wapno". Tym razem do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Dwaliszwili i ponownie zmusił do kapitulacji bramkarza gości. Szczecinianie nieco podłamani takim obrotem spraw zaprzestali już tak dynamicznych akcji na połowie Legii. "Wojskowi" mogli od teraz liczyć na grę z kontry, co mogło przynieść skutek w 59. minucie. Wtedy to na lewej stronie z piłką biegł Tomasz Brzyski, lecz jego dogranie do kolegów ustawionych w szesnastce zatrzymali obrońcy ze Szczecina.
Kwadrans przed końcem meczu dobrą obronę zaprezentował Kuciak pewnie łapiąc futbolówkę kopniętą przez przeciwnika. W 76. minucie legioniści podwyższyli prowadzenie. Brzyski, będąc w polu karnym, zwiódł obrońcę, przełożył piłkę na prawą nogę i ładnym strzałem nie dał szans golkiperowi gości. Chwilę potem wprowadzony w drugiej połowie Ljuboja doszedł do dobrej okazji strzeleckiej, lecz piłka poszybowała ponad celem. W 83. minucie drugiego swojego gola dla Legii mógł zdobyć "Brzytwa". Pomocnik Legii w ostatnim momencie został uprzedzony jednak przez jednego z "Portowców". Cztery minuty przed ostatnim gwizdkiem arbitra Pogoń powinna zmniejszyć rozmiary porażki. W pole karne z łatwością wpadł Robert Kolendowicz, jednak jego płaski strzał trafił tylko w boczną siatkę.
Autor: Wiśnia