Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Chorzów - Czwartek, 30 maja 2013, godz. 18:00
Ekstraklasa - 29. kolejka
Herb Ruch Chorzów Ruch Chorzów
    0 (0)
    Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
      0 (0)

      Sędzia: Hubert Siejewicz
      Widzów: 7000
      Pełen raport

      Wypowiedzi pomeczowe

      Jan Urban (trener Legii): Od początku spotkania było widać, że Ruch chce zagrać z kontrataku, ustawili się praktycznie całą drużyną na swojej połowie. Mieli do tego dużo cierpliwości. W wielu fragmentach spotkania graliśmy piłką na ich połowie. W pierwszej części spotkania mieliśmy 2-3 sytuacje, w tym bodajże jedną Saganowskiego. Zabrakło bramki, bo mecz byłby inny, otworzyłby się i Ruch musiał zagrać otwarcie.

      W pewnym sensie ta ich cierpliwość została wynagrodzona, bo i w pierwszej, i w drugiej połowie Ruch miał dobre sytuacje z kontrataków i mógł strzelić bramkę. Nie jest łatwo grać przeciwko drużynie, która akumuluje dosyć dużo zawodników na swojej połowie i mimo że jesteśmy drużyną, która strzela dużo bramek, dziś mieliśmy trudności, żeby stworzyć więcej sytuacji i coś strzelić. Były zmiany w składzie, brakowało kilku zawodników. Nie do końca byłem zadowolony z postawy Dwaliszwiliego w ostatnich meczach, dlatego postawiłem na Radovicia.

      Jacek Zieliński (trener Ruchu): Wreszcie zagraliśmy na zero z tyłu, co było kluczem do tego, żeby w meczu z Legią osiągnąć zwycięstwo. Zakładaliśmy jednak, że nasze możliwości jeśli chodzi o ofensywę będą większe. Tu był problem. Nie wyglądaliśmy piłkarsko dobrze, trochę byliśmy przestraszeni. Na początku drugiej połowy mieliśmy kilka akcji, ale później wszystko wróciło do status quo.

      Zdobyliśmy jeden punkt z mistrzem Polski, ale w naszej sytuacji to nie cieszy, bo sytuacja nadal jest bardzo trudna.


      Ivica Vrdoljak: Na pewno nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Mieliśmy sytuacje, ale je marnowaliśmy. Mistrzostwo jednak już mamy i to najważniejsze. Jasne, że nadal chcemy wygrywać. Dlatego też chcemy wygrać u siebie w ostatniej kolejce z byłym mistrzem Polski. Czy mistrzowi przystoi remisować? Jasne, że zawsze lepiej wygrać, ale remis w Łodzi dał nam mistrzostwo Polski. Dziś nie graliśmy dobrze, ale nie martwy się. Chcemy za trzy dni ograć Śląsk.

      Co powiem o gwizdach kibiców Ruchu, gdy szliśmy przez szpaler? Gdziekolwiek się pojawiamy, to większość jest przeciwko nam. Po prostu trzeba tego nie słuchać. Patrzeć na siebie i grać swoje.

      Inaki Astiz: Na początku meczu szło nam nieźle. Ruch nastawił się nastawił się na kontry i czekał na nasze błędy. My mamy teraz ten komfort, że możemy w czasie meczów próbować innych rozwiązań niż dotychczas. I tak robimy. Efektem tego było kilka dobrych okazji. Wiemy, że jesteśmy mistrzami Polski i będziemy się starali pokazywać na boisku, że zasługujemy na to miano.

      Janusz Gol: Stworzyliśmy dziś kilka sytuacji, które powinniśmy wykorzystać. Szkoda, ale dobrze, że wracamy z punktem. Na pewno się nie rozluźniliśmy, bo jesteśmy mistrzami Polski. Tak jak mówiłem, mieliśmy swoje okazje, choć pod koniec meczu Ruch miał szansę, żeby zgarnąć całą pulę. Sam miałem też dobrą okazję. Trochę odskoczyła mi piłka i zabrakło milimetrów, żebym się z nią zabrał. Szkoda, bo byłaby niezła akcja.
      Fajnie szło się przez szpaler dla mistrzów. Wiemy jednak, że za rok musimy potwierdzić, ze tytuł się nam należał.

      Tomasz Brzyski: Dziś to my przeważaliśmy i szliśmy do przodu, a Ruch nastawił się na kontry. Kilka mieli, ale nie strzelili nam gola. Szkoda, że my też nic nie strzeliliśmy. Zbliża się koniec sezonu i muszę powiedzieć, że nie jestem do końca zadowolony z rundy wiosennej w moim wykonaniu. Nie grałem za często, choć trener stawiał na mnie w Pucharze Polski. Nie jestem jednak zadowolony ze swojej postawy, bo stać mnie na więcej. O to mogę mieć jednak pretensje tylko do siebie, bo trener, gdy mógł, dawał mi szanse.

      Jakub Wawrzyniak: W pierwszej połowie mieliśmy dobre okazje. Może zabrakło nam większej determinacji pod bramką rywali? Ruch miał dwie kontry. Jasne, że chcemy, żeby nie mieli w ogóle, ale to jest niemal niemożliwe. Dziś zszedłem z boiska przed końcem, bo miałem problem z urazem i poprosiłem o zmianę.
      Teraz czeka nas mecz ze Śląskiem. Czy pamiętam ich śpiewy? Powiem, że tymi śpiewami pokazali jak ważnym i wielkim klubem jest Legia. To dla mnie niepojęte, żeby zdobywać mistrzostwo Polski i śpiewać o innym klubie. Nie rozumiem tego, ale to ich sprawa. Dla mnie ważniejsze, że dawno ich nie pokonaliśmy u siebie i chcemy wygrać. Co powiem o szpalerze dla nas dziś? Może nie będę tego komentował, bo odrobina szacunku należy się każdemu.

      Marek Saganowski: Mieliśmy kilka okazji, z których powinniśmy strzelić gole. Tak było szczególnie w pierwszej połowie. Skończyło się jednak bezbramkowym remisem i najważniejsze jest, że nie przegraliśmy. Przyjemnie było przejść szpalerem dla mistrzów. Szkoda, że chyba ludzie na trybunach nie do końca to zrozumieli. Obojętnie, kto jest mistrzem, należy się mu szacunek.