|
Wrexham - Środa, 17 lipca 2013, godz. 20:15 Liga Mistrzów - 2. runda eliminacyjna |
|
The New Saints FC
|
1 (1) |
|
Legia Warszawa
- 47' Kucharczyk
- 57' Saganowski
- 74' Kosecki
| 3 (0) |
Sędzia: Thorvaldur Arnason (Islandia) Widzów: 2925 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Jan Urban (trener Legii): Spodziewaliśmy się takiej gry ze strony gospodarzy, ale nie weszliśmy dobrze w mecz. Zabrakło agresji i drogo za to zapłaciliśmy. Było kilku zawodników do zmiany w przerwie, dlatego zdecydowałem się na dwie. Zeszli ci, którzy nie weszli dobrze w mecz, byli zbyt mało agresywni. Wszedł Furman, który uspokoił grę oraz Kucharczyk, który wniósł dużo dobrego. Wydaje mi się, że przy straconej bramce Kuba chciał wybić piłkę i zmylił Kuciaka.
U Pinto widać braki fizyczne. Nie nadaje się do gry agresywnej, kontaktowej. "Rado" też miał z tym problemy, nie był sobą. Oglądaliśmy grę TNS - to ta sama drużyna, jak w zeszłym roku. Wiedzieliśmy jak dziś zagrają.
Pinto i Dossa nie nadrobią braku przygotowania fizycznego w treningach, muszą grać.
W pierwszej połowie gospodarze wystraszyli nas swoją grą. Wydawało się, że będzie trudniej, ale zmiana naszego sposobu gry w drugiej połowie pozwoliła na odwrócenie sytuacji.
Craig Harrison (dyrektor sportowy TNS): W pierwszej połowie spotkania szło nam całkiem nieźle. Stwarzaliśmy groźne sytuacje po kontrach i graliśmy twardo. Mieliśmy okazję by podwyższyć prowadzenie na 2-0, ale piłka trafiła w słupek. Kluczowy był pierwszy kwadrans drugiej części gry - za szybko straciliśmy bramkę i Legia od tego momentu zaczęła grać bardzo dobrze. W Warszawie powalczymy o awans, jeżeli znów szybko zdobędziemy bramkę to wynik będzie otwarty. Kibice byli fantastyczni. Stworzyli świetną atmosferę i wspaniale dopingowali swoją drużynę.
Jakub Wawrzyniak: Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była słaba, przeprowadziliśmy kilka kontr - może nie było ich dużo, ale każda była groźna. Przy bramce piłka szła daleko ode mnie i co ja mogłem zrobić? Próbowałem, podniosłem nogę... W drugiej połowie było już lepiej i było widać różnicę klas. Z szacunkiem dla przeciwnika, ale nikt sobie nie wyobraża, żebyśmy nie awansowali dalej.
Michał Kucharczyk: Wszedłem tam, gdzie powinienem. Cieszę się, że wykorzystałem tę pierwszą setkę. Nie jestem zadowolony z drugiej, bo mogłem skończyć akcję lepiej. Cieszę się, że podnieśliśmy się z niekorzystnego dla nas wyniku i wygraliśmy mecz. Czasem na spontanie może coś wyjść i akurat nam się udało.
Nigdy nie można być spokojnym o wynik, The New Saints pokazało, że umieją grać w piłkę, fragmentami ich gra wyglądała bardzo dobrze. Teraz koncentrujemy się na sobotnim meczu z Widzewem.
Jakub Kosecki: Pierwsza połowa nam nie wyszła. Graliśmy zbyt wolno i zbyt mało agresywnie. Na szczęście w drugiej połowie szybko wyrównaliśmy i mieliśmy jeszcze swoje sytuacje, żeby podwyższyć wynik. Myślimy o awansie, ale spokojnie - jest jeszcze drugie 90 minut i nie możemy wyjść na boisko tak, jak dziś w pierwszych 45 minutach, że wszystko nam się należy. Rywal pokazał, że każdy potrafi grać w piłkę, przeszkadzać. Musimy zagrać lepsze spotkanie niż dzisiaj. Niepotrzebnie graliśmy długie piłki, rozgrywaliśmy na 30. metrze od bramki przeciwnika i z tego nic nie wynikało.
Szkoda, że tylko 3-1, ale i takie wyniki trzeba brać z pocałowaniem ręki, bo ciężko nam się grało przez pierwszą połowę.
Bartosz Bereszyński: Wiedzieliśmy co nas tu czeka i nie spodziewaliśmy się łatwego meczu. Widzieliśmy ten zespół w zeszłorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów, grali z Helsinborgiem, który przejechał się po Śląsku, a oni u siebie również prowadzili grę, tak jak w pierwszej połowie z nami. Źle weszliśmy w mecz, ale druga połowa pokazała, że jeżeli narzucimy swój styl gry, będziemy grać z pierwszej piłki, szybko, to będziemy wygrywać. Narzucili nam swój styl gry - długa piłka i walka. Założenia były jednak inne.