Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Środa, 7 sierpnia 2013, godz. 20:45
Liga Mistrzów - 3. runda eliminacyjna
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    0 (0)
    Herb Molde FK Molde FK
      0 (0)

      Sędzia: Alexandru Dan Tudor (Rumunia)
      Widzów: 23677
      Pełen raport

      Wypowiedzi pomeczowe

      Jan Urban (trener Legii): W pierwszej połowie było widać, że obie strony darzą się respektem. Nikt nie chciał popełnić głupiego błędu i stracić gola. My rywali chcieliśmy niepokoić skrzydłami. Często dośrodkowywaliśmy, ale brakowało wykończenia. Po przerwie na murawę mieli wejść dwaj skrzydłowi i rozruszać grę. Tyle, że Jakuba Koseckiego od razu zatkało. Widziałem to i rozumiem, bo w takich warunkach trudno się gra. Wykonaliśmy nasze zadanie i wykorzystaliśmy szansę, którą Molde dało nam tydzień temu. Norwegowie przyjechali do Warszawy bez kompleksów. Nie obawiali się upału i atmosfery – chcieli grać dalej. I pokazali, że potrafią grać dobrze. Grając w przewadze, mieliśmy okazje, ale je marnowaliśmy. Mogło się to na nas zemścić, bo Molde miało też dogodną okazję do zdobycia zwycięskiej bramki. Czasami w Europie już tak jest, że awans daje gol na wyjeździe.

      Molde pokazało, że nie przez przypadek zostało mistrzem swojego kraju. Potwierdziło się też czemu zespoły z Norwegii regularnie grają w europejskich pucharach. Proszę więc, żebyśmy nie narzekali po tym awansie. A moim zawodnikom gratuluję, że gramy dalej. Przyznam się, że nie spodziewałem się, że awans przyjdzie nam dziś tak ciężko. Molde pokazało się z bardzo dobrej strony. Czy Rosenborg rok temu był lepszy? Wiem, że dziś jest lepszy. W Molde w ostatnich miesiącach było wiele zmian kadrowych. To miało wpływ na ich grę. A tak w ogóle, to dotychczas nie wygrałem jeszcze z drużyną skandynawską.

      Zrealizowaliśmy nasz cel minimum. Dla nas było bardzo ważne, żeby całą jesień grać w europejskich pucharach. To świetna okazja do nabrania doświadczenia dla piłkarzy. A ich doświadczenie to korzyść dla polskiej piłki. Może zaczniemy się odbijać od dna i grać w Europie regularnie. Dziś cieszymy się z awansu, a jutro kibicujemy Śląskowi Wrocław i Lechowi Poznań.

      W kolejnej rundzie chcę, żeby Legia zagrała lepiej. Pierwsza połowa w Molde i końcówka dziś pokazały, że brakuje nam doświadczenia. Gramy w przewadze na własnym boisku i nie potrafimy "dobić" rywala. Molde rzuciło wszystko na jedną kartę. Bardzo zaryzykowało, a my tego nie wykorzystaliśmy. Chcę też, żebym lepiej poprowadził drużynę. Zdobywam doświadczenie i chcę się cały czas rozwijać.

      Nie mam typów na rywala w IV rundzie eliminacji. Nie ma już słabych zespołów. Nie można patrzeć na ich nazwy. W piłce są teraz duże pieniądze. Można trafić na zespół z teoretycznie słabszej ligi. Tylko że za nim mogą stać duże pieniądze, które w każdym kraju pozwalają zbudować dobre i skutecznie grające drużyny.

      Osobiście jestem ciekawy, jak moja drużyna zareaguje w dalszej grze. Po losowaniu Molde przyjęto z optymizmem. Tylko że przez to mieliśmy dużą presję na siebie. Teraz presja spadła z nas, bo cel minimum już osiągnęliśmy. Wiele razy tak było, że z "czystą" głową gra się o wiele łatwiej. Zobaczcie jakie problemy ma Lech z Żalgirisem. Problemy w dużej mierze wynikają z tego, że poznaniacy są faworytami. Odwrotnie jest w przypadku Śląska i spotkania FC Brugge. Wrocławianie nie byli faworytami i zagrali chyba najlepszy mecz jako polska drużyna w europejskich pucharach od lat.

      Mamy już zapewniony awans do Ligi Europy, ale nie wiem, czy teraz będziemy jeszcze przeprowadzali transfery. Jeśli tak, to moje życzenia się nie zmieniają - potrzebujemy obrońcę i napastnika.


      Ole Gunnar Solskjær (trener Molde FK): Obie strony nie miały zbyt wiele szans. Mecz był wyrównany. Po raz kolejny potwierdziło się, że siłą Legii jest Dusan Kuciak. To on wywarł na mnie dobre wrażenie. Również w pierwszym meczu bramkarz pokazał klasę. Legia ma zresztą wielu utalentowanych zawodników. Podobała mi się gra Jakuba Rzeźniczaka. Nie mam pretensji do sędziów. Wiem, że w obu meczach dostaliśmy czerwone kartki. Po kartoniku dla Ekpo – słusznym – ciężko było nam zdobyć gola. Mimo to mieliśmy swoją okazję do strzelenia bramki nawet w osłabieniu.

      Po losowaniu cieszyłem się, że trafiliśmy na Legię. Wiedziałem, że to będą dwa wyrównane mecze. To się potwierdziło na boisku. Do dalszej gry awansowali nasi rywale. Teraz życzę im jak najlepiej. Polubiłem tą drużynę. Miło będę wspominał nasz pobyt w Warszawie. Osobna sprawa to kibice Legii. Oni są niesamowici. Świetnie się gra przy takim dopingu. Klub powinien być z nich dumny. Przekażcie ode mnie kibicom, że świetnie wywiązali się ze swojej roboty.


      Bartosz Bereszyński: Wiedzieliśmy, że na własnym stadionie będzie trzeba zagrać dużo lepiej niż w pierwszym meczu. Od początku chcieliśmy przejąć inicjatywę i to nam się udało. Molde nie stworzyło sobie zbyt wielu szans na zdobycie gola. Mówiliśmy sobie, że jak nie stracimy bramki, to awansujemy, ale nie graliśmy na 0-0, bo tak na pewno byśmy przegrali. Chcieliśmy zdobyć gola i to było widać w pierwszej i drugiej połowie. Kibice pokazali dzisiaj klasę i gotowość do Ligi Mistrzów. My też chcemy to zaprezentować na boisku, bez względu na to, kto przyjedzie tutaj bić się z nami w 4. rundzie. Nie mam życzeń co do rywala w następnej fazie. Jasne, że teoretycznie chciałbym słabszego przeciwnika, lecz w dzisiejszych czasach nie ma już takich klubów. Mamy swoje cele, ale plan minimum został już wykonany. Myślę, że teraz presja będzie na nas jeszcze większa. Każdy będzie miał w głowie, iż jak wygramy najbliższy dwumecz, to wejdziemy do Ligi Mistrzów.

      Jakub Wawrzyniak: Cieszymy się, bo plan minimum, czyli awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej, został wykonany. W meczach Ligi Mistrzów gramy z mistrzami danych krajów. Norwegia to kraj z naprawdę dobrymi piłkarzami, więc odnośmy się do nich z szacunkiem i nie porównujmy tego meczu do spotkań ligowych. W końcówce było trochę nerwów, bo nie pamiętaliśmy, że gramy w przewadze. Interesowało nas głównie to, aby nie stracić bramki. Presja, która na nas ciążyła została w pewnym stopniu zdjęta. Paradoksalnie dzięki temu w tej ostatniej rundzie będzie więc nam się grało łatwiej.

      Tomasz Jodłowiec: W pierwszym meczu z Molde wyglądaliśmy źle. Chcieliśmy o tym zapomnieć, bo wiedzieliśmy, że to my zagraliśmy słabo, a nie nasz rywal tak dobrze. Dzisiaj zabrakło nam jedynie zdobytego gola, ale spotkanie nie było łatwe. Mieliśmy swoje sytuacje, jednak zawsze brakowało dokładniejszego ostatniego podania. Myślę, iż dwie-trzy bramki mogły dla nas paść. Trzeba się cieszyć z tego, co osiągnęliśmy. O potencjalnych rywalach teraz nie myślę.

      Miroslav Radović: Plan minimum został wykonany. Teraz przed nami dwa mecze, w których możemy tylko dużo zyskać. Warszawa już długo czeka na Ligę Mistrzów. Dzisiaj zagraliśmy bardzo dobrze taktycznie. Wyciągnęliśmy wnioski z pierwszego meczu. Od pierwszych minut wiedzieliśmy czego chcemy i wszystko wyglądało na boisku tak, jak chcieliśmy. Nie mam upragnionego przeciwnika w kolejnej rundzie. Jak zagramy na naszym najwyższym poziomie, z każdym mamy szansę wygrać. Teraz nie ma na nas już tak dużej presji i wszystko będzie wyglądało lepiej.

      Daniel Hestad (Molde): Legia była lepszą drużyną. My mieliśmy jednak swoje szanse w końcówce spotkania. W pierwszym pojedynku to my zagraliśmy ładniej dla oka, ale dzisiaj to gospodarze zaprezentowali się lepiej. Ogólnie dwumecz był bardzo wyrównany. W Legii podobała mi się gra Dwaliszwiliego oraz Jodłowca, chociaż cała reszta graczy to naprawdę znakomici piłkarze. Atmosfera była świetna. W Norwegii jeszcze nigdy czegoś takiego nie przeżyliśmy.