Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Bukareszt - Środa, 21 sierpnia 2013, godz. 20:45
Liga Mistrzów - 4. runda eliminacyjna
Herb Steaua Bukareszt Steaua Bukareszt
  • 34' Piovaccari
1 (1)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 53' Kosecki
1 (0)

Sędzia: Nicola Rizzoli (Włochy)
Widzów: 50655
Pełen raport

Wypowiedzi pomeczowe

Jan Urban (trener Legii): Pierwsza połowa, w ogóle początek spotkania, to duża przewaga ze strony Steauy. Nie potrafiliśmy sobie poradzić z agresywnym pressingiem. To powodowało, że bardzo szybko traciliśmy piłkę. Mimo tej przewagi i strzelenia bramki, z mojej perspektywy widziałem, że zespół z minuty na minutę grał coraz lepiej. Zespół z każdą minutą oswajał się z meczem o taką stawkę. Nie graliśmy takich meczów od dawna. W drugiej połowie to pokazaliśmy. Utrzymywaliśmy się dłużej przy piłce. Potrafiliśmy kontratakować i jedną sytuację wykorzystaliśmy. Mamy taki wynik, o jakim myśleliśmy, to znaczy taki, który pozwala nam myśleć realnie o awansie. Czy to wykorzystamy, to inna sprawa, ale wydaje mi się, że szanse nadal są równe. Zawodnicy czują, że mają ogromną szansę. Presja po naszej stronie będzie w rewanżu duża tak, jak dziś była po stronie Steauy.

- Czy Steaua nadal jest faworytem? Teraz szanse na pewno bardziej się wyrównały. Wprawdzie Steaua na wyjazdach gra bardzo dobrze, ale na pewno jej szanse przed dwumeczem prezentowały się lepiej niż teraz.

- Czy drugi gol dla Legii powinien być uznany? Z ławki bardzo ciężko to ocenić, a ten sędzia jest bardzo dobry, sędziował ostatni finał Ligi Mistrzów i robił to bardzo dobrze.

- Steaua jest zespołem grającym szybkie ataki i kontrataki. Gdy muszą grać akcje atakiem pozycyjnym wygląda to gorzej i to było widać też dzisiaj. Steaua grała dziś dobrze, nasz bramkarz musiał kilkakrotnie się wykazać, ale trzeba pamiętać, że na Steale ciążyła też dzisiaj presja, której nie mieli wcześniej i może to zadecydowało o gorszej dyspozycji. Na nas też jest presja. Siedem lat Legia walczyła o bycie najlepszym na krajowym podwórku. Naszym planem minimum był awans do Ligi Europy, ale walczymy dalej. Marzeń nikt nam nie odbierze.

Na pytanie, czy Legia miała jakiś problem fizyczny w ostatnich piętnastu minutach trener Legii odpowiedział:
- Ja to widziałem odwrotnie. Steaua jest bardzo dobrze przygotowana fizycznie i to moim zdaniem właśnie Steaua nie wytrzymała tego meczu fizycznie tak dobrze, jak w poprzednich spotkaniach.

Laurentiu Reghecampf (trener Steauy): Nie jesteśmy zadowoleni z wyniku. Mieliśmy bardzo dużo szans, których nie wykorzystaliśmy. Wierzymy w nasze szanse w meczu rewanżowym. Tak jak zapowiadałem na wczorajszej konferencji prasowej, było bardzo trudno, Legia Warszawa to bardzo dobry zespół. Rewanż będzie bardzo trudny, ale jeśli się wierzy, to można wygrać. Jesteśmy zadowoleni, bo polscy kibice tworzą bardzo dobrą atmosferę, a to nam też pomoże. Mam nadzieję, że nasi piłkarze zagrają lepiej niż dzisiaj. Przy stanie 1-0 musieliśmy zrobić zmiany i od tego momentu w zespole coś stanęło. Nie wiem, co było tego powodem, będę musiał porozmawiać z graczami. Szansę są cały czas 50%-50%. Chiriches dziś nie zagrał, a to najważniejszy gracz Steauy, ale jest szansa, że wystąpi w rewanżu.

To nie jest tak, że jestem niezadowolony z gry poszczególnych zawodników. Cały zespół nie grał tak, jak powinien. Mam nadzieję, że w rewanżu będzie to wyglądało lepiej. Musimy przed rewanżem uświadomić sobie, że gra z Legią to nie jest takie łatwe zadanie. Jeśli chodzi o Latovleviciego, to jestem zadowolony z jego gry w ofensywie, natomiast w defensywie cały zespół zagrał gorzej, ale nie będę oceniał indywidualnie, kto zawinił najbardziej. Piovaccari w drugiej połowie grał gorzej niż w pierwszej, dlatego przeprowadziłem zmianę. Ale to jest taki zawodnik, który stwarza sobie dużo sytuacji, więc na pewno skorzystam z niego w rewanżu.


Miroslav Radović: Niestety, znowu słabo weszliśmy w mecz. Szczególnie ja. Przez pierwszy kwadrans nie było mnie na boisku. Jednak z czasem zaczęło to wyglądać zupełnie inaczej, powoli tak, jak powinno. Nasza postawa na początku wynikała z przesadnego respektu względem rywala. Jednak zobaczyliśmy, że Steaua jest w naszym zasięgu, że możemy dać radę. W efekcie kibice zobaczyli dziś futbol, który mógł się podobać. Oczywiście szkoda, że nie dobiliśmy rywala, bo był taki moment, że od wyrównania przez 10-15 minut mieliśmy przewagę, którą mogliśmy udokumentować bramką. Nie można zapominać, że gospodarze również mogli zdobyć dziś więcej goli, więc można uznać, że remis jest najbardziej sprawiedliwy.

Pierwsza połowa rywalizacji już za nami. Teraz przed nami rewanż w Warszawie i zrobimy wszystko, żeby awansować.

Jakub Rzeźniczak: Wynik można uznać za bardzo dobry, bo strzeliliśmy bramkę na wyjeździe. Taki sam rezultat przywieźliśmy z Molde i mam nadzieję, że podobnie zakończymy i ten dwumecz. Przydarzyło mi się kilka błędów, ale ważny jest wynik. Niemniej jednak trzeba wyciągnąć wnioski z naszej gry, bo często dawaliśmy się zepchnąć rywalom do obrony. Wierzę, że z pomocą kibiców damy radę w rewanżu. Druga połowa pokazała, że potrafimy grać w piłkę, wymienić kilka podań, utrzymać się przy piłce. Na pewno szkoda, że Jakub Kosecki został złapany na spalony przy akcji, gdy mógł podwyższyć na 2-1, ale taka jest piłka.
W rewanżu nie możemy dopuszczać Rumunów pod naszą bramkę tak łatwo, jak miało to miejsce dziś. Jak nie stracimy gola u siebie, to awans będzie nasz.

Łukasz Szukała: Wynik 1-1 na pewno nie jest tym, o którym marzyliśmy. Jednak na szczęście przed nami jeszcze mecz w Warszawie, gdzie jedziemy po zwycięstwo. Dzisiaj pokazaliśmy, że mamy dobrą ekipę i mogliśmy strzelić więcej niż tylko jedną bramkę. Sam miałem ku temu okazję w końcówce. Ciekawe, jak wówczas Legia prezentowałaby się na boisku. Gdyby do przerwy było 2-0, to goście zagraliby inaczej. Przed nami wyjazd do Polski i jestem pewien, że coś strzelimy na Łazienkowskiej. Inna sprawa, że Legia jest bardzo dobrą drużyną, co dzisiaj pokazała na boisku.