|
Warszawa - Niedziela, 20 października 2013, godz. 18:00 Ekstraklasa - 12. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 32' Dwaliszwili
- 60' Hélio Pinto
- 63' Dwaliszwili
- 65' Rzeźniczak
|
4 (1) |
|
Piast Gliwice
| 1 (0) |
Sędzia: Paweł Pskit Widzów: 17403 Pełen raport |
|
|
Szast-prast ograny Piast
Legia Warszawa pewnie 4-1 pokonała w ostatnim niedzielnym spotkaniu 12. kolejki ekstraklasy Piast Gliwice. Gospodarzy na prowadzenie wyprowadził w 32. minucie Wladimer Dwaliszwili, natomiast do remisu doprowadził tuż poz zmianie stron Łukasz Hanzel. Potem bramki zdobywali już tylko gracze Jana Urbana. Najpierw Trelę pokonał Helio Pinto, a potem to samo uczynili Dwaliszwili oraz Jakub Rzeźniczak.
Kilka chwil po rozpoczęciu gry przed dobrą szansą stanął Piast. Po wyrzucie piłki z autu, niepewnie interweniował Dossa Junior, lecz niebezpieczeństwo w ostatnim momencie zdołał zażegnać Jakub Rzeźniczak. Legioniści pierwszą okazję do sprawdzenia Dariusza Treli mieli w 6. minucie. Wówczas Dominik Furman ładnie przymierzył z rzutu wolnego, jednak piłka poszybowała ponad poprzeczką. Kilkadziesiąt sekund potem gospodarze powinni prowadzić. Wladimer Dwaliszwili znakomicie przepuścił podanie do Tomasza Brzyskiego, który wpadł w pole karne Piasta. Lewonożny piłkarz oddał płaskie uderzenie i tym razem golkipera z Gliwic uratował słupek, a z kolei dobitka Pinto z najbliższej odległości była niecelna. Kwadrans po rozpoczęciu gry po dobrze egzekwowanym rzucie rożnym źle główkował Dwaliszwili i Trela zmuszony był rozpocząć grę od własnej bramki. Chwilę potem ponownie skrzydłem ruszył Brzyski, dograł do czekającego w polu karnym Dominika Furmana, którego strzał do boku sparował bramkarz gliwiczan. Za moment z dystansu próbował jeszcze Helio Pinto, lecz piłka trafiła jedynie w boczną siatkę.
Kolejną składną akcję Piast przeprowadził w 30. minucie. Ruben Jurado dostał podanie tuż przed polem karnym legionistów i ładnie przymierzył w lewe okienko bramki Wojciecha Skaby, jednak ten popisał się skuteczną interwencją. Powiedzenie o niewykorzystanych szansach sprawdziło się na Łazienkowskiej po raz kolejny. Zaraz potem Pinto zagrał fenomenalną piłkę do Ojamy, a ten rozegrał ją do Jakuba Wawrzyniaka. Lewy defensor Legii dobrze zacentrował przed bramkę Dariusza Treli, gdzie skuteczną główką popisał się Wladimer Dwaliszwili.
Tuż po zmianie stron Piast doprowadził do wyrównania. Po oskrzydlającej akcji w pole karne Legii wpadł jeden z zawodników przyjezdnych i mocno wstrzelił piłkę wzdłuż bramki "wojskowych". Tam po serii błędów defensywy gospodarzy ekwilibrystycznym uderzeniem popisał się Łukasz Hanzel i zmusił Skabę do kapitulacji. Chwilę potem, będący przed szesnastką przyjezdnych, Helio Pinto dopadł do odbitej futbolówki i w ostatnim momencie jego próbę zblokowali rywale. W 55. minucie wprowadzony chwilę wcześniej Michał Żyro dostał otwierające podanie od Dominika Furmana, jednak pojedynek z nim wygrał Dariusz Trela.
Kilkadziesiąt sekund później mocno piłkę kopnął Tomasz Brzyski i pewnie obronił golkiper gości. Po godzinie gry Wojciecha Skabę starał się zaskoczyć Matej Izvolt, jednak legionista był na posterunku. Za moment Legia raz jeszcze wyszła na prowadzenie. Ivica Vrdoljak doskonale dograł do Wladimera Dwaliszwilego, jego strzał trafił wprawdzie w słupek, ale dobijający z najbliższej odległości Helio Pinto nie miał kłopotów ze skierowaniem piłki do siatki. W 63. minucie gracze Jana Urbana zadali kolejny cios. Pinto znakomitym dograniem uruchomił Dominika Furmana, który zacentrował wprost na głowę Dwaliszwilego, a Gruzin ponownie pokonał Trelę. Piast nie zdołał się jeszcze otrząsnąć z dwóch szybkich ciosów warszawskiego klubu, a znów musiał rozpoczynać grę od środka. Michał Żyro dośrodkował wprost do Jakuba Rzeźniczaka i golkipera gliwiczan ponownie został pokonany.
Dwadzieścia minut przed końcem zawodów w szesnastkę Piasta wpadł Żyro i jego strzał o pół metra minął lewy słupek. Niebawem uderzenia z ostrego kąta spróbował Żyro i na raty interweniował Trela. W 83. minucie dobrą okazję z rzutu wolnego miał Tomasz Podgórski, ale pomocnik gości trafił w stojącego w murze Ivicę Vrdoljaka.
Autor: Wiśnia
Znalazłeś błąd? Napisz