Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 15 grudnia 2013, godz. 18:00
Ekstraklasa - 21. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 11' Kucharczyk
  • 37' Pinto
  • 58' Kucharczyk
  • 86' Kucharczyk
4 (2)
Herb Cracovia Cracovia
  • 6' Ntibazonkiza
1 (1)

Sędzia: Szymon Marciniak
Widzów: 15126
Pełen raport

Wypowiedzi pomeczowe

Jan Urban (trener Legii): Nie pierwszy raz i pewnie nie ostatni – choć tego nie chcę – tracimy gola na początku meczu i musimy odrabiać straty. Ale dziś odrobiliśmy z nawiązką i cieszę się, że odskoczyliśmy od rywali. Dobrze, że w taki sposób zakończyliśmy tę rundę, bo nie było łatwo, żeby odskoczyć głównym rywalom do mistrzostwa Polski na kilka oczek. Michał Kucharczyk miał dziś swój dzień. Cieszę się tym, bo zawsze wymagam od niego więcej i wiem, ze stać go na strzelanie goli. Tak jak dziś na 1-1, gdy bardzo przymierzył i zdjął pajęczynę z bramki.

Z dobrej strony pokazał się też Henrik Ojamaa. Mówiłem, że dużo z nim rozmawiam. Wiele było szumu wokół niego. Ale zaczął grać drużynowo i jest to z korzyścią i dla niego, i dla całej drużyny. Dziś trudno krytykować Ojamę. Pracował i w ofensywie, i w defensywie.

Z przyjemnością patrzyłem dziś na grę obu zespołów. Cracovia bardzo dobrze gra piłką. Odrabianie strat kosztowało nas wiele wysiłku. Goście chcieli grać swoje i dlatego musieliśmy atakować ich pressingiem. W kontrach tkwiła dziś nasza siła, ale to też skutek tego, że Cracovia często prowokuje ryzykowną grę pod własną bramką.

Teraz przed nami mecz z Górnikiem Zabrze. Gramy to spotkanie tak późno, bo nie ma innych terminów. Wiadomo było już wcześniej, że jeśli polska drużyna awansuje do europejskich pucharów, to tak będzie. Kadra na mecz w Zabrzu będzie podobna do tej ze spotkania z Cracovią, czyli nasza ławka będzie krótka, ale do gry wróci przynajmniej Dossa Junior.

Cały czas brakuje nam napastnika. Zaryzykowaliśmy w tej rundzie na tej pozycji. Mieliśmy bić się o Ligę Mistrzów, a mieliśmy dwóch graczy ataku. Dodatkowo jeden wypadł z powodu kontuzji, gdy nie można było już dokonywać transferów. Wladimer Dwaliszwili nie dał rady grać sam we wszystkich meczach. Widać było, że jest ociężały. Tak nie może być. Potrzebni są zmiennicy i rywalizacja.

Co sądzę o reformie rozgrywek ligowych? Nie sądzę, żeby w naszym klimacie można było grać tyle meczów, co w ligach na zachodzie Europy. Patrzyłem ostatnio na ligę w Portugalii. Teoretycznie tam można grać prawie przez cały rok. Ale mają tam trzy miesiące przerwy.

U nas jesień była bardzo długa. Problemem nie jest fakt, że graliśmy 21 meczów w lidze. Sęk w tym, że po dwóch tygodniach odpoczynku, zawodnicy muszą zaczynać nowy okres przygotowania. Czas regeneracji jest więc bardzo krótki. To z tego wynika duża część kontuzji. Nie mówię tylko o nas, bo i w innych zespołach jest wiele urazów. Inna kwestia to dzielenie punktów. Nie można podnosić sztucznie poziomu przez dzielenie punktów. To nie jest normalne. W ten sposób deprecjonuje się rozgrywki sezonu zasadniczego. Tym bardziej, że bardzo rzadko lider polskich rozgrywek ma bardzo dużą przewagę nad resztą drużyn. Dla mnie dzielenie punktów nie jest dobrym rozwiązaniem.

Poziom naszych rozgrywek się nie podniósł. Młodzi i nieźli piłkarze od razu są sprzedawani, bo muszą ratować budżety klubowe. Poziom rozgrywek stoi w miejscu. Trzeba poczekać na większy napływ wychowanków. Tym bardziej, że kluby przykładają do tego coraz większe znaczenie i powstaje też coraz więcej szkółek piłkarskich.

Wojciech Stawowy (trener Cracovii): Gratuluję Legii wygranej. To wygrana zasłużona. Pokazała, kto jest mistrzem jesieni. W Warszawie chcieliśmy zagrać otwartą piłkę. Nie chcieliśmy się bronić i psuć widowiska. Ale jeżeli robi się tyle błędów co my dzisiaj, to Legia tego nie zmarnuje. Wypunktowali nas jak zawodowy bokser amatora na ringu. Legia była dużo bardziej agresywna od nas. To skutkowało wieloma odbiorami. Mecz mógł się podobać, padło wiele goli. Szkoda, że większość do naszej bramki. Przegraliśmy zasłużenie, bo byliśmy słabsi. Pociesza mnie, że były fragmenty naszej gry, które mogły się mi podobać. Popełnialiśmy jednak za dużo błędów przy wyprowadzaniu piłki i dlatego przegraliśmy mecz. Tak klasowa drużyna jak Legia nie zwykła marnować takich prezentów.

Wszystkim życzę wesołych świąt, a kibicom Legii udanej walki o mistrzostwo Polski.


Michał Kucharczyk: Przy pierwszym golu nie mierzyłem, nie oszukujmy się. Robią to chyba tylko najlepsi, a ja się do nich na razie nie zaliczam. Cieszę się, że wpadło, bo to nam pozwoliło złapać kontakt z Cracovią. Przy moim drugim golu wcale nie było tak łatwo, jakby się mogło wydawać. Wystarczyło nieco inaczej dostawić nogę i skończyłoby się inaczej. Nigdy nie ganiliśmy Henrika, że gra samolubnie. Wytłumaczyliśmy mu, na czym polega gra zespołowa, a on się na teraz odpłaca. Na początku sezonu nie mogłem złapać wiatru w żagle. Nie wychodziła mi gra. Cieszę się, że ten rok skończyłem w dobrym stylu. To daje mi jakieś nadzieje na przyszłość. Teraz trzeba dobrze wejść w kolejną rundę. Nie chcę komentować zainteresowania moją osobą Widzewa Łódź. W środę gramy ważne spotkanie z Górnikiem. Jesteśmy obrońcą Pucharu Polski i chcemy jak najlepiej zaprezentować się w tych rozgrywkach.

Bartosz Bereszyński: W tabeli nadal mamy przewagę, pomimo wielu porażek w tym sezonie. W zeszłych rozgrywkach nie przegrywaliśmy tak często. Kiedy było 0-1, szybko staraliśmy się odrobić straty. Wiedzieliśmy, iż Cracovia będzie częściej tego dnia utrzymywała się przy piłce, ale co z tego, skoro to my zdobyliśmy cztery gole. Cracovia ma swój styl gry, który udało jej się nam narzucić. Było to z korzyścią dla nas. Krakowianie nie grają od tyłu, fajnie wychodzi im gra w ofensywie. Cieszymy się z tej wygranej, ale teraz przed nami jeszcze jeden ważny mecz z Górnikiem Zabrze w Pucharze Polski. Potem już tylko długi czas, żeby zdążyć się wyleczyć i przygotować do kolejnej rundy.

Dusan Kuciak: Zaprezentowaliśmy się dzisiaj dobrze. Kibicom musiało podobać się takie widowisko, bo zarówno my, jak i Cracovia graliśmy w piłkę. Goście nie przyszli się dzisiaj bronić. Dobrze, że udało się pożegnać z tą rundą w godny sposób. Trener przygotował nas na to, jak gra Cracovia. Dzisiaj staraliśmy się szybko odbierać przeciwnikowi piłkę. Przy stracie gola nie mam dla siebie usprawiedliwienia. To ewidentnie moja wina, a nie obrony. Na razie nie ma co oceniać tej rundy. Przed nami jeszcze ważny pojedynek z Górnikiem.

Henrik Ojamaa: To bardzo fajne ze strony fanów, że skandowali moje nazwisko, kiedy zszedłem z boiska. Cieszę się, iż doceniają naszą ciężką pracę. Nigdy nie wyznaczam sobie przed sezonem lub rundą konkretnych celów, więc przed wiosną również takich nie będzie. Fizycznie i psychicznie czuję się bardzo dobrze. Teraz przed nami jeszcze ważny mecz z Górnikiem, a potem jadę do mojej rodziny. W środę będzie ciężko, bo Górnik to zespół, o którym nie mówiło się wcześniej w kontekście tak wysokiego miejsca w tabeli. Spodziewamy się ciężkiej przeprawy. Wszystko traktujemy poważnie i mamy świadomość, że nie możemy popełnić żadnych błędów.

Inaki Astiz: Chcieliśmy zagrać jak najlepiej i to się nam udało. Możemy być z siebie zadowoleni. Każdy może zrobić taki błąd, jak ja przy pierwszej bramce. Muszę zobaczyć tę akcję na spokojnie, żeby wyciągnąć wnioski w następnym meczu. Fajnie, że drużyna dobrze zareagowała i strzeliła cztery gole. W środę czeka nas awans lub odpadnięcie. Myślę, że po dzisiejszym zwycięstwie nasze morale zostało podbudowane. Puchar Polski to niebezpieczne rozgrywki. Zrobimy wszystko, aby rozstrzygnąć mecz z Górnikiem na swoją korzyść.

Krzysztof Pilarz (Cracovia): Z Legią, podobnie jak z innymi zespołami w tej rundzie, straciliśmy dużo głupich bramek. Każdy z nas musi przemyśleć sobie niektóre rzeczy, bo nie da się tak grać w Ekstraklasie. Listopad był dla nas ciężkim okresem. Przez ten czas dogoniły nas drużyny będące w tabeli za nami. Od następnej rundy musimy poprawić elementy, które szwankują. Chodzi tutaj o środek pola. Często tracimy bramki po stratach w tej części boiska. Dawid Nowak to dla nas ważny piłkarz i szkoda, że dzisiaj nie mógł zagrać.