Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Zabrze - Środa, 18 grudnia 2013, godz. 19:00
Puchar Polski - 1/8 finału
Herb Górnik Zabrze Górnik Zabrze
  • 5' Zachara
  • 60' Łuczak
  • 90' Oziębała
3 (1)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 71' Pinto
1 (0)

Sędzia: Bartosz Frankowski
Widzów: 3000
Pełen raport

Wypowiedzi pomeczowe

Jan Urban (trener Legii): Wszystkiego najlepszego dla Górnika z okazji jubileuszu. Nie chcieliśmy im sprawić prezentu z tej okazji, ale tak wyszło. Wygrali zasłużenie, Górnik był zespołem lepszym. Dla nas było to ósme spotkanie rozgrywane co 3-4 dni i widać było, że Górnik jest szybszy, dynamiczniejszy, szybciej operuje piłką niż my. Po bramce kontaktowej na 2-1 staraliśmy się odrobić straty, ale to się nie udało. - Szkoda, że mieliśmy jeden dzień mniej odpoczynku, bo przy takim maratonie, jaki gramy, jeden dzień to skarb. Widać było, że nie byliśmy w stanie zregenerować się na tyle, żeby stawić czoła Górnikowi, który na swoim stadionie jest nie do pokonania. Gratulacje Rysiu za zwycięstwo i powodzenia w Pucharze Polski.

- Nie jest łatwo robić dublet za każdym razem. Chcieliśmy obronić Puchar, wiedzieliśmy, że to spotkanie jest drogą do finału, bo wiemy, kto został w rozgrywkach. Potem są dwumecze, nie ma drużyn, które by nas ograły. Teraz był jeden mecz, na wyjeździe, wiedzieliśmy z jaką drużyną gramy. To, co dziś byliśmy w stanie pokazać na boisku okazało się za mało na Górnika. Są takie mecze, gdzie 2-3 zawodników gra słabiej i trzeba do nich dotrzeć, ukierunkować, żeby poprawili grę. W pierwszej połowie nie było w naszym zespole gracza wyróżniającego się, nie było płynności w grze, nie mogliśmy rozegrać 4-5 podań, ale wynikało to z tego, że Górnik był szybszy, agresywniejszy, dynamiczniejszy i nie pozwolił nam na to.
Piłkarze wiedzą, że wygrywając bylibyśmy bardzo blisko obrony tytułu. Wiem, że stać nas na lepszą grę. Wielu zawodników było dziś zmotywowanych powołaniami do reprezentacji, ale najgorsze, gdy zawodnik chce, ale nie daje rady, a tak dziś było.

- Czy na wiosnę będę trenerem Legii? Spotkamy się z prezesem, trzeba porozmawiać o sezonie, o tym co myślimy, jak to wygląda. Nie ma się co martwić. Życzę wszystkim wesołych świąt i miłej zabawy sylwestrowej, a na wiosnę widzimy się lub nie.


Ryszard Wieczorek (trener Górnika): Dziękuję Jankowi za gratulacje. Zagraliśmy dobry mecz, mieliśmy fragmenty w drugiej połowie przy stanie 2-0, kiedy Legia mocno napierała, że musieliśmy się wycofać i bronić. W przekroju całego meczu byliśmy zespołem, który od pierwszej minuty wiedział co chce zrobić na boisku. Graliśmy agresywnie, nie pozwalaliśmy Legii w wielu fragmentach meczu swobodnie wyprowadzać piłek w ataku pozycyjnym. W momencie kiedy im na to pozwoliliśmy, straciliśmy bramkę. Cieszymy się, że z tak mocnym przeciwnikiem zagraliśmy dobry mecz. Gramy dalej w Pucharze, zobaczymy jak to się wiosną poukłada. W lidze jesteśmy vis a vis - nic, tylko emocjonować się wiosną grą na wielu frontach. Musimy dobrze przygotować się do wiosny.


Jakub Rzeźniczak: Kiedy zdobyliśmy gola, gra pod bramką Górnika trochę się ruszyła. Oglądaliśmy o wiele więcej akcji. Trzeba jednak przyznać, że zaprezentowaliśmy się przeciętnie i nie zasłużyliśmy na awans. Bardzo chciałem zagrać w finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym, jednak teraz to wszystko mam już z głowy. Wyszliśmy na boisko skoncentrowani, ale przy wyniku 0-1 na wyjeździe gra się dużo ciężej niż u siebie. Walczyliśmy jednak do samego końca. Po prostu byliśmy dzisiaj słabi. Trudów tego sezonu nie czuję w nogach, ale bardziej w głowie. Dokucza mi zmęczenie psychiczne.

Bartosz Bereszyński: Strzelona przez zabrzan bramka w 5. minucie kompletnie podcięła nam skrzydła. Od tego momentu przez jakiś czas nie wiedzieliśmy, co dzieje się na boisku. Po zdobyciu przez nas gola poszliśmy za ciosem, ale było to za mało. Finał Pucharu Polski na Stadionie Narodowym był dla nas dużą motywacją. Każdy, jeżeli tylko miałby okazję, na pewno chciałby tam zagrać. Tym bardziej, że teraz w krajowym pucharze, oprócz Górnika, nie ma żadnych ligowych potentatów. Na dzień dzisiejszy finał Pucharu Polski obejrzę w telewizji. Nie ma dla mnie znaczenia, kto będzie triumfował w tych rozgrywkach. Fajnie byłoby jednak, gdyby był to właśnie Górnik.

Krzysztof Mączyński (Górnik): Wyszliśmy skoncentrowani na ten mecz. Szkoda, że Radosław Sobolewski musiał zejść w trakcie spotkania. Dzisiaj to my w pełni kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Po utracie gola wkradło się w nasze szeregi trochę nieścisłości, natomiast po bramce na 3-1 było już po zawodach.