Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Piątek, 14 lutego 2014, godz. 20:30
Ekstraklasa - 22. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 83' Vrdoljak (k)
1 (0)
Herb Korona Kielce Korona Kielce
    0 (0)

    Sędzia: Paweł Gil
    Widzów: 17457
    Pełen raport

    Sorry, taki mamy klimat

    Przerwy zimowe zawsze są za długie i kibice nie mogą doczekać się startu kolejnej rundy. Tym razem dodatkowo wiele osób powróciło na trybuny naszego stadionu w związku z odejściem "okupanta". Co prawda nie brakowało malkontentów, którzy wskazywali, że mecz wypada w Walentynki, ale umówmy się, dla fanatyków nie miało to żadnego znaczenia. Dla nas jedyną miłością jest Legia i gdy nasz klub gra mecz, nie ma niczego ważniejszego.

    W przerwie zimowej najważniejszą wiadomością było sprzedanie klubu przez grupę ITI. Niedługo później rok 2014 obwołano rokiem legendy naszego klubu, Lucjana Brychczego. Właśnie mecz z Koroną był pierwszą okazją do obchodów tego wydarzenia. Na cześć Pana Lucjana przygotowana została flaga w barwach Legii z hasłem "Nasza legenda - Lucjan Brychczy - Szacunek na zawsze", a także patera i puchar od piłkarzy, trenerów i kibiców poświęcona wiernemu od 60 lat Legii. Cały stadion odśpiewał naszej legendzie "Sto lat" oraz skandował nazwisko wielkiego mistrza. W dzisiejszych czasach, gdy każdy goni za pieniądzem, piłkarze przy pierwszej lepszej okazji korzystają z możliwości ucieczki... nawet na wschód, przypadek Lucjana Brychczego powinien dać wszystkim wiele do myślenia. 60 lat w jednym klubie... Czy ktoś to kiedyś powtórzy?



    Na wyjście piłkarzy na boisko stadion odśpiewał "Mistrzem Polski jest Legia", a oprawa przygotowana przez Nieznanych Sprawców wyjątkowo zaprezentowana została parę minut później. Na nią składał się długi transparent z hasłem "Sorry, taki mamy klimat" i płonącym wozem TVN Meteo, pasy materiału w barwach klubowych oraz spore ilości pirotechniki w postaci rac, ogni wrocławskich, świec dymnych, a także wyrzutni oraz ogni rzymskich. Całość dała niesamowity efekt. Sędzia chyba również chciał, by piłkarze mieli okazję delektować się wspaniałą prezentacją i przerwał na kilka minut spotkanie. Gdy dym opadł, mecz został wznowiony, a my skupiliśmy się na głośnym dopingu.



    Trzeba przyznać, że przez pierwszych 30 minut meczu doping stał na najwyższym poziomie. Właściwie nie można się było do niczego przyczepić. Zróżnicowany repertuar, odpowiednia liczba decybeli, pełne zaangażowanie ze strony Żylety. Na trybunach było tak, jak powinno być przez cały mecz. Chyba najgłośniejszym momentem było odśpiewanie przez fanów pieśni "Niepokonane miasto, niepokonany klub". Naprawdę długo było pełne zaangażowanie, jednak szkoda, że w pewnym momencie nastąpił spadek mocy.

    Po przerwie było pod tym względem nieco słabiej. OK, może gra piłkarzy nie nastrajała jakoś super optymistycznie, ale nie jest to żadnym wytłumaczeniem. Naszym obowiązkiem jest wpierać zespół, szczególnie, gdy piłkarzom nie można odmówić zaangażowania. W końcu jednak udało się legionistom wywalczyć rzut karny, który został zamieniony na bramkę i pierwszy raz w tym roku cieszyliśmy się z gola dla naszej drużyny. W końcówce meczu nieźle wychodziło nam "Od kołyski aż po grób", raz jeszcze zarzucone "Niepokonane miasto" czy "Hej Legia gol".

    Fani Korony zdecydowali się na przyjazd autokarowy i wypełnili do ostatniego miejsca górną część swojego sektora. Wywiesili pięć swoich flag i płótno zaprzyjaźnionej Stali Mielec. Dopingowali nawet nie najgorzej, a kilka razy, przy naszych zmianach pieśni, byli słyszalni nawet na Żylecie. Na szczęście rzadko. W drugiej połowie w sektorze gości powiewała ponad setka flag na kijach.

    Gościom z Kielc poświęciliśmy kilka przyśpiewek, które szybko próbowała ukrócić "wredna baba". Nie dało się. Po meczu jeszcze "wbiliśmy widelec" w Stalówkę Mielec i nieco więcej sztućców w Koronę Kielce. Pod koniec spotkania cały stadion śpiewał głośno "Hej sialala, Legia dziś trzy punkty ma...".

    Pierwszy wiosenny mecz Legii przeszedł do historii. Atmosfera była świetna, oprawę zapamiętamy na długo. Oby na kolejnych meczach nie zdarzały się nam takie przestoje w dopingu, jak w drugiej połowie. W końcu reprezentujemy Legię, to znaczy bardzo wiele. Po meczu podziękowaliśmy piłkarzom za zwycięstwo i przekazaliśmy im, czego oczekujemy na koniec sezonu, skandując hasło "Hej Legio, tylko mistrzostwo".

    Za tydzień piłkarze pojadą do Zabrza na mecz z Górnikiem. Z powodu braku sektora nie będzie nam dane wspierać Legię na tym wyjeździe. W związku z tym zapraszamy na mecz koszykarzy na Bemowie (sobota godz. 18:00) i hokeistów na Torwarze (sobota i niedziela godz. 15:45), a na Łazienkowskiej widzimy się ponownie 2 marca na meczu z Jagiellonią.

    P.S. Na meczu z Koroną na trybunach zadebiutowało długie płótno "Centralny Wojskowy Klub Sportowy", odnowiona flaga "Legia", która przez wiele lat w przeszłości była wieszana na naszym stadionie, a także płótno poświęcone Lucjanowi Brychczemu.
    Na Żylecie zawisło także kilka transparentów, w tym jeden z zaproszeniem na marsz dla serbskiego Kosowa oraz drugi dla "Haniora".

    Frekwencja: 17457
    Kibiców gości: 700
    Flagi gości: 10