|
Warszawa - Piątek, 14 lutego 2014, godz. 20:30 Ekstraklasa - 22. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
1 (0) |
|
Korona Kielce
| 0 (0) |
Sędzia: Paweł Gil Widzów: 17457 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Henning Berg (trener Legii): Jestem bardzo zadowolony z wygranej. Zawsze jest dobrze wygrać mecz po długiej przerwie i z nowym sztabem szkoleniowym. Korona skupiła się na obronie i nastawiła się na kontry. Było trochę problemów, gdy musieliśmy grać w osłabieniu. Tym bardziej, że w lutym nie jest łatwo grać techniczną piłkę. Uważam, że sędzia niesłusznie usunął z boiska Wladimera Dwaliszwiliego.
Nasz napastnik prezentował się dobrze w pierwszej połowie. Nieźle wypadł też Guilherme. Zdaję sobie sprawę, że gdybyśmy strzelili gola wcześniej, Korona musiałaby dążyć do remisu i się odsłonić. Mecz byłby wówczas bardziej otwarty.
Jeżeli chodzi o rzut karny, to na pochwały zasługuje strzelec gola Ivica Vrdoljak. Pokazał, że nie obawia się brać na siebie odpowiedzialności w trudnych sytuacjach.
Oczywiście, że mogliśmy zagrać lepiej. Jestem jednak zadowolony z tego, co moi piłkarze pokazali na boisku. W drużynie musi być rywalizacja. Chcemy grać jednak jeszcze lepiej, szybciej i bardziej kreatywnie. Najpierw musimy jednak złapać rytm meczowy. Ważne, że choć graliśmy w osłabieniu, zachowaliśmy spokój. Osłabienie Korony pozwoliło nam ponownie poukładać mecz.
Jeśli wszelkie formalności z Orlando Sa zostaną szybko załatwione, to powinien on zagrać w kolejnym meczu przeciwko Górnikowi Zabrze. Zastąpiłby wówczas pauzującego za kartki Dwaliszwiliego. Jeśli się to nie uda, to mam do dyspozycji także Michała Efira. Wiem, że wraca on do gry po kontuzji, ale to naprawdę duży talent.
Co sądzę o początku meczu i oprawie kibiców? Nie za bardzo wiem, co się stało i czemu mecz został przerwany. Wszystko dlatego, że nie miałem dotychczas zbyt wielu takich doświadczeń. Nie chciałbym, żeby nasze mecze były przerywane. Jest jednak czymś bardzo dobrym, jeśli kibice wspierają nas dopingiem i śpiewami.
Jose Rojo Martin (trener Korony): Chcę być obiektywny, o ile mogę. Powiem, co się dziś stało. Przyjechaliśmy i poprosiliśmy o piłki na rozgrzewkę. Dostaliśmy bardzo złe piłki. Po chwili przerwano nam trening, bo rozgrzewały się jakieś – niczemu nie winne – dziewczynki. Co do meczu, to jestem dumny z moich piłkarzy. Nie należała się nam przegrana. Mieliśmy wiele okazji do zdobycia bramki. To były bardzo dobre okazje. Uważam, że były momenty, w których byliśmy lepsi od mistrza Polski. Wiedziałem jednak, że Legia będzie miała swoje okazje. Mimo to wyjeżdżam z Warszawy dumny z mojego zespołu.
Powtórki rzutu karnego jeszcze nie widziałem, nie mogę się więc wypowiedzieć. Mój zawodnik powiedział, że karnego nie powinno być.
Legia ma szansę na zdobycie mistrzostwa Polski. To mocna drużyna i jeden z głównych kandydatów do końcowego sukcesu. Dziś gospodarze grali pierwszy raz z nowym trenerem, ale to była drużyna podobna do tej z jesieni. Bardzo dużo zależy bowiem od samych zawodników.
Bartosz Bereszyński: Przede wszystkim cieszy to, że dzisiaj wygraliśmy. Wiadomo, ze z każdym kolejnym meczem musimy podnosić swój poziom. Dzisiejsze spotkanie było poprawne, ale nie bardzo dobre. Stać nas na o wiele lepszą grę. Musieliśmy dostosować grę do boiska, zagrywać więcej dłuższych podań, ciężej było rozegrać z pierwszej piłki czy dryblingiem. Będziemy pracować nad tym, żeby był progres. Jeżeli chodzi o pozytywy, dzisiaj była to gra w defensywie. W meczach sparingowych tylko z Dynamem Kijów udało się nie stracić bramki. W każdym spotkaniu traciliśmy jedną, dwie, trzy, więc cieszy, ze w meczu o punkty zagraliśmy na zero z tyłu. Poza sytuacją z początku meczu, gdzie Dusan obronił, Korona nam nie zagroziła, i to cieszy. Myślę, że obojętnie kto przychodzi do Legii, to jest to zawodnik, który przychodzi po to, żeby wzmocnić zespół. Nie każdy może się odnajduje i nie każdy pokazuje 100% swojego potencjału, ale przypadkowe osoby tutaj nie przychodzą. Guilherme zagrał dzisiaj dobry mecz, ale stać go na więcej. W pojedynkach 1 na 1 jest bardzo dobry. Jest takim małym zadziorą i to jest jego duży plus. Ułatwi to mu aklimatyzację w polskiej lidze, bo wiadomo, że 60% zespołów w Polsce gra fizycznie, a 40% próbuje grać w piłkę. Dla nas ta runda jest łatwiejsza pod tym względem, że jest dużo mniej tych spotkań. Jest więcej czasu na odpoczynek i będziemy mogli skupić się tylko na lidze. Stety-niestety, chcielibyśmy grać w europejskich pucharach, pucharze Polski, ale nie udało nam się nigdzie zakwalifikować. Musimy się skupić na lidze i wygrywać. Każdy kolejny mecz będzie cięższy. Każdy zespół ma już określone cele - jedni walczą o utrzymanie, drudzy o to, żeby załapać się do fazy mistrzowskiej, a jeszcze jedni o europejskie puchary. Z mojej perspektywy rzut karny był. Sobolewski nie był zainteresowany piłką. Chwycił w pół Inakiego.