|
Warszawa - Niedziela, 2 marca 2014, godz. 18:00 Ekstraklasa - 24. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
0 (0) |
|
Jagiellonia Białystok
| 0 (0) |
Sędzia: Tomasz Wajda Widzów: 14153 Pełen raport |
|
|
Przerwany mecz
Spotkanie z Jagiellonią na długo zapadnie w pamięci kibiców - bynajmniej nie z powodu tego co działo się na boisku. Pierwszy raz w historii mecz został przerwany przez władze miasta. Ponadto, stało się to w momencie, gdy awantura na trybunach została opanowana. W niedzielę Żyleta była zamknięta przez Komisję Ligi. To poskutkowało zmniejszeniem puli biletów dla Jagiellonii z 1500 do 800 sztuk.
Białostoczanie do Warszawy przyjechali pociągiem specjalnym. Legioniści tymczasem wystawili młyn na trybunie wschodniej.
Krajobraz po wietrzeniu
Mecz z Jagiellonią od dłuższego czasu zapowiadał się interesująco ze względu na słynne już "wietrzenie" magazynu w Białymstoku. Przyjezdni ubrani na przemian w żółte i czerwone peleryny szczelnie wypełnili górną część sektora gości. Jeszcze przed meczem zaczęli ubliżać legionistom oraz rzucać achtungi w najbliższe sektory gospodarzy. Tuż przed wyjściem na murawę piłkarzy zachowanie białostoczan podsumował Wojciech Hadaj: "I tak nigdy nie będziecie mistrzem". Wywołało to salwę śmiechu na trybunach.
Wieczna chwała Zmarłym
Legioniści na wyjście piłkarzy przygotowali choreografię na trybunie wschodniej związaną z Dniem Żołnierzy Wyklętych. Pomiędzy kondygnacjami trybuny "Deyny" rozwieszony został transparent z hasłem "Wieczna chwała zmarłym, hańba Ich mordercom", a całość dopełniły białe flagi na kijach (góra) i czerwone folie aluminiowe (dół).
Zabrakło odwagi?
Doping w asyście bębnów prowadzony był ze skraju wschodniej i Żylety. Było kilka niezłych momentów, szczególnie "Legia, Legia Warszawa" gdy nasi piłkarze wywalczyli rzut rożny. Rozwinięta została także nasza sektorówka "Panorama Warszawy". Chwilę później na ogrodzeniu do góry kołami wywieszone zostały dwie sporych rozmiarów flagi Jagiellonii ("Jagiellonia Białystok" i "Białostocki Klub Sportowy"), a w stronę przyjezdnych skandowano "Chodźcie po flagi, jak macie trochę odwagi". Po kilku okrzykach w sektorze gości zdjęte zostały płótna i goście rozpoczęli nieśmiałe próby szarpania ogrodzenia. Szybko zareagowała ochrona, która ustawiła się na sektorach buforowych. Zamieszanie trwało dość długo - białostoczanie kopali kratę i odbiegali od niej. Następnie w okolicy sektora gości pojawiła się kilkudziesięcioosobowa grupa legionistów, która przeprowadziła atak na ogrodzenie. "Hej Legio, jazda z k..." - skandowali wówczas kibice. Po kilku minutach brama "pękła", co chyba najbardziej zaskoczyło Jagiellonię, która rozpoczęła ucieczkę na promenadę i ścisnęła się na skraju sektora. Awantura, podczas której warszawiacy przegonili kibiców gości, trwała kilka minut i zakończyła się interwencją policji.
Zaskakująca decyzja
Gdy nic już się nie działo, piłkarze zeszli na przerwę do szatni, a na trybunach było spokojnie, spiker poinformował, że mecz na wniosek biura bezpieczeństwa Warszawy został przerwany. Sporo osób, które stały wtedy w kolejkach do punktów cateringowych, nie wiedziało co się dzieje, gdy tłumy kibiców zaczęły opuszczać trybuny. Od lat nie byliśmy świadkami takiej sytuacji. Po raz ostatni mecz nie został dokończony, gdy Legia grała w Wilnie. Tyle, że wtedy na boisku działy się sceny, które nie pozostawiały wątpliwości, że nie uda się go dokończyć. W tym przypadku takiego zagrożenia w żadnym momencie nie było.
Oczekiwanie na kary
W drodze ze stadionu nie brakowało dyskusji na temat decyzji o przerwaniu meczu. W poniedziałek prezes Legii zapowiedział nałożenie zakazów stadionowych. W środę zostanie podjęta decyzja odnośnie innych kar dla stołecznego klubu.
Frekwencja: 14000
Kibiców gości: 800
Flagi gości: 3
Autor: Bodziach