|
Wrocław - Niedziela, 9 marca 2014, godz. 18:00 Ekstraklasa - 25. kolejka |
|
Śląsk Wrocław
|
1 (0) |
|
Legia Warszawa
| 1 (0) |
Sędzia: Paweł Gil Widzów: 14833 Pełen raport |
|
|
RADOść z punktu
Legia Warszawa zremisowała na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 1-1 w meczu 25. kolejki ekstraklasy. Pierwsi gola zdobyli gospodarze za sprawą celnego uderzenia z jedenastu metrów Marco Paixao. Siedem minut przed końcem meczu punkt legionistom zapewnił Miroslav Radović, który uhonorował swój 300 występ na ligowych boiskach zdobyciem bramki.
Na początku spotkania nieco lepsze wrażenie sprawiał Śląsk Wrocław, który śmiało poczynał sobie na połowie legionistów. W 9. minucie gry to jednak goście zmarnowali znakomitą okazję do wyjścia na prowadzenie. Po akcji Miroslava Radovicia i sprytnym przepuszczeniu piłki przez Michała Żyrę sam przed Marianem Kelemenem znalazł się Ondrej Duda, lecz Słowak trafił wprost w instynktownie interweniującego Mariana Kelemena. Sześć minut potem Michał Żyro zbiegł z prawego skrzydła ku osi boiska, ale jego uderzenie było zdecydowanie zbyt słabe. Chwilę potem Duda po raz kolejny zmarnował stuprocentową okazję. Po dograniu od Radovicia nowy nabytek Legii stał kompletnie nieatakowany na piątym metrze od bramki Śląska, jednak tym razem przeniósł piłkę ponad poprzeczką. W 23. minucie do pierwszego wysiłku został zmuszony Dusan Kuciak, kiedy pewnie złapał piłkę po strzale z dystansu Dalibora Stevanovicia. Dwie minuty później Ondrej Duda wywalczył futbolówkę w szesnastce gospodarzy i po technicznej próbie Miroslava Radovicia skuteczną obroną popisał się golkiper wrocławian.
W 29. minucie meczu swojego debiutanckiego gola w ekstraklasiem mógł zdobyć Flavio Paixao. Portugalczyk, będąc przed polem karnym, przyjął podanie od swojego brata Marco i tym razem "wojskowym" dopisało sporo szczęścia. Blisko za dziesięć minut ponownie zaatakował Śląsk. Marco Paixao chciał zaskakującym uderzeniem z ostrego kąta zaskoczyć Kuciaka, ale ten był czujny i nie dał się zaskoczyć.
Kilka minut po zmianie stron swoją dobrą formę musiał zaprezentować Dusan Kuciak. Bramkarz Legii przytomnie interweniował po ostrej wrzutce ze skrzydła od Dudu. Po godzinie gry znów zagrozili gospodarze. Środkiem pola ładnie przedarł się Robert Pich, który w pełnym biegu oddał mocny strzał, lecz na szczęście dla stołecznych graczy był niedokładny. W 66. minucie Śląsk wyszedł na prowadzenie. Kontrowersyjny rzut karny, podyktowanym za zagranie ręką we własnym polu karnym Dossy Juniora, pewnie wykorzystał najlepszy strzelec gospodarzy Marco Paixao. Podopieczni Henninga Berg szybko rzucili się do odrabiania strat. Chwilę po starcie gola samotny rajd przeprowadził wprowadzony chwilę wcześniej Michał Kucharczyk, jednak jego uderzenie było nieznacznie niecelne.
W 73. minucie Miroslav Radović wpadł w szesnastkę gospodarzy, dograł do wbiegającego Henrika Ojamy, ale próbę Estończyka w ostatnim momencie zablokował Rafał Grodzicki. Sześć minut później Michał Kucharczyk znalazł się w sytuacji sam na sam po podaniu od Radovicia i ponownie górą był świetnie prezentujący się Marian Kelemen. W 81. minucie Robert Pich wypatrzył dobrze ustawionego Dalibora Stevanovicia i ten zamiast do siatki, posłał piłkę wysoko ponad celem. Za moment sprawiedliwości stało się zadość. Miroslav Radović świetnie przyjął futbolówkę w polu karnym wrocławian, nieatakowany obrócił się i mocnym wolejem zmusił do kapitulacji Kelemena.
Autor: Wiśnia
Znalazłeś błąd? Napisz