Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 16 marca 2014, godz. 13:00
Ekstraklasa - 26. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 2' Radović
  • 36' Duda
2 (2)
Herb Wisła Kraków Wisła Kraków
  • 66' Guerrier
  • 82' Stilić
2 (0)

Sędzia: Szymon Marciniak
Pełen raport

Wypowiedzi pomeczowe

Henning Berg (trener Legii): W pierwszej połowie graliśmy dobrze i udało się nam zdobyć dwa gole. W drugiej połowie nie potrafiliśmy znaleźć sposobu na zachowanie równowagi między akcjami w ofensywie a obroną. Grając w przewadze, kontrolowaliśmy grę i powinniśmy zdobyć kolejne gole. Rywale zdobyli piękną drugą bramkę i nie mieliśmy zbyt wiele do powiedzenia. Nie jestem zadowolony z naszego stylu gry. Mamy kontrolować sytuację na boisku przez cały mecz. Nie można powiedzieć, że dla nas mecz skończył się po pierwszej połowie. Wisła dokonała w przerwie zmiany i zmieniła także swój styl gry. Spodziewaliśmy się tego, bo tak robią drużny grające w osłabieniu. Naszym celem było wyjście na boisko i zdobycie gola na 3-0. Graliśmy u siebie jako lider z wiceliderem i prowadziliśmy 2-0. Powinniśmy więc być w stanie dowieźć korzystny wynik do końcowego gwizdka.

Dokonałem trzech zmian w składzie w drugiej połowie spotkania. Może nie były one tak dobre jak podczas ubiegłotygodniowego meczu ze Śląskiem. Na pewno Michał Kucharczyk zagrał lepiej tydzień temu niż dziś, ale to nie jest zarzut pod jego adresem. Cała drużyna zagrała po przerwie słabo.

Franciszek Smuda (trener Wisły): Oby takich meczów już nie było. Ten mecz byłby dużo lepszy, gdyby na trybunach był komplet widzów. Od początku bałem się, że brak atmosfery wpłynie na walkę. Na szczęście po przerwie była walka i pojawiło się widowisko. Chylę czoła przed moim zespołem. Grali w osłabieniu, ale potrafili walczyć i zdobywać bramki. Remis jest sprawiedliwy. To zapłata za walkę do końca. Ciekawe jakby mecz się ułożył, gdyby nie czerwona kartka Arkadiusza Głowackiego. Może byśmy wygrali 3-2? A może byśmy przegrali. Nie zmienia to faktu, że lubię grać na Legii. Zresztą chyba zdobyłem na tym stadionie dwa mistrzostwa Polski. Brakowało tylko dziś kibiców, bo byłoby jeszcze lepiej grać.

Arek Głowacki to zawodnik, który nie kalkuluje. Można mu rzucić kamień, a on będzie główkował. Zdarza się i tak jak dziś. To profesjonalista i mu wybaczam tę czerwoną kartkę.

W przerwie wydawało się, że mecz jest już rozstrzygnięty. Ale w piłce wszystko jest możliwe. Powiedzieliśmy sobie, że gramy do końca, bo nie chcemy blamażu. Skończyło się tak, że mogliśmy nawet wygrać.

Łukasz Broź: Nie można powiedzieć, że Wisła nas uśpiła, bo graliśmy w piłkę, ale nie stwarzaliśmy sobie sytuacji. Wyglądało to tak, jakbyśmy nie chcieli zdobyć trzeciego gola, ale za wszelką cenę utrzymać się przy futbolówce. Zawsze musimy dążyć do zdobycia kolejnej bramki, tym bardziej, że dzisiaj graliśmy u siebie. Inaczej rozgrywa się spotkanie się przy pustych trybunach, kiedy nikt nie dopinguje. Każdy z nas wiedział, iż ten mecz tak będzie wyglądał, dlatego mobilizowaliśmy się na boisku.

Ivica Vrdoljak: Można powiedzieć, że przez ostatnie trzy kolejki straciliśmy trzy punkty. Nadal to przeżywam. Pokazaliśmy dzisiaj, iż nawet przy pustym stadionie możemy zagrać dobrą pierwszą połowę, ale mieliśmy problemy, żeby pomyślnie dokończyć ten mecz. Na początku graliśmy szybko na jeden kontakt, czekaliśmy, żeby to Wisła do nas podchodziła, lecz po przerwie już tego zaprzestaliśmy. Nie chcę powiedzieć, że poczuliśmy się zbyt pewnie. Po prostu zabrakło nam cierpliwości. Inaczej gra się przy pustych trybunach, lecz pokazaliśmy, że daliśmy radę. Pierwsza połowa była naprawdę dobra. Sami sobie jesteśmy winni, bo grając w przewadze, trzeba umieć utrzymać wynik.

Michał Żyro: W pierwszej połowie Wisła była skryta na swojej połowie, praktycznie w ogóle nie atakowała. Po przerwie mówiliśmy sobie, że trzeba wyjść skoncentrowanym i musimy utrzymać ten wynik.