|
Warszawa - Sobota, 26 kwietnia 2014, godz. 20:30 Ekstraklasa - 31. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
2 (0) |
|
Zawisza Bydgoszcz
| 0 (0) |
Sędzia: Tomasz Wajda Widzów: 14009 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Henning Berg (trener Legii): Jestem bardzo zadowolony z wygranej. Tym bardziej, że dzisiaj były trudne warunki do gry z powodu padającego deszczu. To przeszkadzało w płynnej grze, w podaniach po ziemi. Zawisza pokazał się z dobrej strony, a na pewno lepiej się bronił niż w poprzednim meczu, natomiast my byliśmy lepiej skoncentrowani, dobrze ustawialiśmy się przy rywalach.
Muszę pochwalić Michała Żyrę, który rozegrał świetne zawody. Brawa dla Tomasza Jodłowca za podanie przy pierwszej bramce. Słowa uznania kieruję pod adresem Marka Saganowskiego, który tuż po wejściu na boisko wpisał się na listę strzelców. Natomiast Henrik Ojamaa rozegrał jeden z lepszych meczów.
Zmiany? Nawet jeśli bramki nie padały, to wiedziałem, że zawodnicy, którzy są akurat na murawie, coś strzelą. Nie chciałem nic robić na siłę. Oczywiście zmiana Marka Saganowskiego była dobra. Niemniej jednak, patrząc na 11 zawodników i mając trzech do zmiany, ciężko stwierdzić kogo zmienić, gdy wszyscy prezentują się dobrze.
Przyznam, że to był trudny mecz pod względem mentalnym, gdyż nie tak dawno wygraliśmy 3-0 z Zawiszą. Zespół pokazał jedność i hart ducha.
Ryszard Tarasiewicz (trener Zawiszy): Gratuluję gospodarzom zwycięstwa. Legia miała więcej do zaoferowania w ofensywie i to zadecydowało o naszej przegranej. Nie patrząc przez pryzmat wyniku, uważam, że w jednym meczu zawsze można powalczyć, być równorzędnym partnerem dla najlepszej drużyny w Polsce, choć oczywiście w dłuższej perspektywie nie mamy szans rywalizować ze stołecznym klubem.
Myślę, że Legia nie potrzebuje pomocy sędziów w momentach stykowych. Wiem, że jest walka i niektórzy wolą więcej skakania na plecy niż płynnej gry, jednak kilka decyzji arbitra nie pozwoliło na ukończenie kontrataków. Inna sprawa, że w niektórych tego typu akcjach mogliśmy się lepiej zachować.
Jeśli ta porażka ma nam przynieść zwycięstwo na Stadionie Narodowym, to oby tak było. Słowa uznania dla moich chłopców, bo rozegrali dobre zawody. Mam nadzieję, że Legia nadal będzie rozgrywać tak udane mecze, a szczególnie na swoim stadionie.
Michał Żyro: Z Zawiszą grało się nam ciężej niż ostatnio. Na boisku było sporo walki z obydwu stron. Nasz rywal zmienił taktykę bronienia. Radović cały czas miał przy sobie Hermesa. Trudno było zagrać jakąś kombinacyjną akcję. Wiedzieliśmy, że ten mecz będzie do pierwszej zdobytej przez nas bramki i tak w istocie było.
Jesteśmy skoncentrowani na każdym spotkaniu, aby cały czas odnosić zwycięstwa. Będziemy nadal patrzeć, jak radzą sobie nasi przeciwnicy. Przede wszystkim wyczekujemy jednak najbliższego starcia z Lechią.
Jakub Rzeźniczak: Dla nas najważniejsze dzisiaj były trzy punkty. Cel udało się zrealizować. Zdajemy sobie sprawę z tego, że mecz nie do końca układał się po naszej myśli. Nie spodziewaliśmy się tego, że Zawisza cofnie się tak głęboko. Częściowo udawało im się odciąć od gry Radovicia i Dudę, których współpraca wyglądała ostatnio bardzo dobrze. Trzy punkty zostają w Warszawie. Fakt, iż nie straciliśmy dzisiaj gola, też jest dla nas ważny.
W grupie mistrzowskiej wszystkie mecze będą ciężkie i w żadnym nie będzie łatwo. Czy w Gdańsku czy gdziekolwiek indziej musimy patrzeć na siebie, nie na przeciwnika. Przeanalizujemy grę Lechii. Trenerzy pokażą nam ich mocne oraz słabe strony. Postaramy się wykorzystać ich wady, a zalety zneutralizować.
Hermes (Zawisza Bydgoszcz): To był ciężki mecz dla nas, ale i dla Legii. Nasi przeciwnicy wykorzystali swoje nieliczne okazje i zdobyli trzy punkty. Nie graliśmy źle, nie pozwoliliśmy gospodarzom na zbyt wiele. W przyszłości musimy poprawić swoje błędy. Na treningach staramy się eliminować nasze wady.
Dzisiaj wyglądaliśmy lepiej niż ostatnio na Łazienkowskiej. Potrafiliśmy utrzymać się przy piłce i grać ofensywnie. Może to wynika z faktu, że wtedy mieliśmy już zapewniony awans do grupy mistrzowskiej.
Marek Saganowski: Ta rehabilitacja była moją dotychczas najcięższą w karierze. Dzisiaj ta bramka wynagrodziła moją trudną walkę o powrót na boisko. Z tego się bardzo cieszę. Najważniejsze jest to, że nadal odczuwam radość, gdy trenuję. Jeżeli przyjdzie taki moment, iż nie będzie mi się już chciało uczestniczyć w zajęciach, to powiem sobie, iż chyba już trzeba skończyć. Na razie o tym nie myślę. Nie odczuwam żadnego dyskomfortu na treningach, więc nie ma o czym rozmawiać.
Już w ostatnim meczu z Zawiszą byłem gotowy do gry. Cieszę się, że dzisiaj dostałem szansę i zdobyłem gola. Pokazałem trenerowi, iż warto mi ufać. Myślę, że teraz Radović i Duda są podstawowymi zawodnikami. Dobrze wykonują swoją pracę. Ja muszę się pogodzić z wchodzeniem tylko z ławki rezerwowych. W życiu trzeba być jednak zawsze gotowym, aby walczyć o pierwszy skład.