Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Gdańsk - Sobota, 3 maja 2014, godz. 18:00
Ekstraklasa - 32. kolejka
Herb Lechia Gdańsk Lechia Gdańsk
    0 (0)
    Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    • 72' Duda
    1 (0)

    Sędzia: Mariusz Złotek
    Widzów: 18623
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Henning Berg (trener Legii): Cieszę się z wygranej na trudnym terenie w Gdańsku. Nie jest to łatwe zadanie, Legia jesienią przegrała tutaj. To ważne 3 punkty. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu nie wyglądała dobrze, w drugiej było już zdecydowanie lepiej. Strzeliliśmy bardzo ładną bramkę.

    Dobrze zagraliśmy z Zagłębiem, Zawiszą, momentami z Wisłą i tamte mecze wygraliśmy. Dziś o zwycięstwo było ciężko, ale zagraliśmy dobrze w obronie, nie straciliśmy koncentracji. W ofensywie nie pokazaliśmy tego, co potrafimy. Sezon jest długi, nie zawsze można grać na najwyższym poziomie. W obronie jest dobrze, napastnicy czasami nie grają najlepiej, ale każdy się stara.

    Helio Pinto zagrał dziś na prawym skrzydle, bo musieliśmy zastąpić Michała Żyrę. Miał schodzić do środka, ale nie grał na tej pozycji zbyt dobrze. Wynikało to przede wszystkim z dobrej gry Lechii w obronie. Lechia w tej rundzie praktycznie nie traci bramek, gra zachowawczo. Powinniśmy dłużej przytrzymywać piłkę, kreować więcej sytuacji, ale to nam nie wychodziło i mieliśmy więcej pracy w obronie. Nie stwarzaliśmy wystarczająco dużo akcji ofensywnych. Pinto zszedł z boiska z powodu urazu. Został uderzony w kolano, zaczął utykać. Zdjęliśmy go kiedy tylko to zobaczyliśmy. Michał Kucharczyk dobrze pasował do koncepcji drugiej połowy, w której graliśmy kontratakiem.

    Ivica Vrdoljak to obecnie najlepszy zawodnik. Świetnie gra w defensywie, dobrze dziś czytał grę, był liderem. Cieszy, że utrzymuje dobrą formę.

    Czy coś jest w stanie powstrzymać nas przed zdobyciem mistrzostwa? Canal+ przypomniał mi dzisiaj, co wydarzyło się dwa lata temu, kiedy wszyscy ogłosili nas mistrzem. To już przeszłość, ja chcę myśleć o tym, co było rok temu i o teraźniejszości. Jesteśmy w dobrej sytuacji, jeśli Lech wygra w poniedziałek z Zawiszą, będziemy mieli 5 punktów przewagi. Zawisza ma za sobą 120 minut w finale Pucharu Polski - zapewne są bardzo szczęśliwi, że mają tylko dwa dni odpoczynku. Przed Lechem łatwe zadanie. Właściwie można Lechowi już zapisać 3 punkty.

    Ricardo Moniz (trener Lechii): Podobna historia jak tydzień temu w Chorzowie. Stworzyliśmy dużo więcej sytuacji niż przeciwnik a przegraliśmy i niestety cel, którym były puchary się mocno oddalił. Jesteśmy bardzo rozczarowani. Powinniśmy otrzymać karnego. Nie wiem co robił sędzia bo był to stuprocentowa jedenastka, ale to nie jest wymówka. Mieliśmy więcej strzałów, ale mieliśmy problem z trafieniem w bramkę.

    Dobrze rozpoczęliśmy drugą połowę, mieliśmy stałe fragmenty gry, ale musimy to zanalizować, bo nie strzelamy po nich goli. Spotkanie było bardzo wyrównane. Kolejny błąd popełnił sędzia przy akcji Legii i dośrodkowaniu z prawej strony - był spalony. Jednak kolejny błąd popełniliśmy my - na lewej obronie bo dopuściliśmy do dośrodkowania. Jeżeli nie wykorzystuje się swoich sytuacji to one zawsze się mszczą.


    Ivica Vrdoljak: Spodziewaliśmy się trudnego meczu, bo z Lechią przegraliśmy w tym sezonie już dwa razy. Kolejny raz zagraliśmy dobrze w defensywnie i nie pozwoliliśmy przeciwnikowi na stwarzanie zbyt wielu okazji. Wykorzystaliśmy swoją jedyną szansę i cieszymy się z tych trzech punktów. To ważny krok w kierunku mistrzostwa.

    Helio miał za zadanie zbiegać ze skrzydła do środka pola, ponieważ tam czuje się najlepiej. Wówczas otwierała się prawa strona, gdzie starałem się wbiegać, kiedy nie było tam Bartka Bereszyńskiego. To są taktycznie zadania. To był nasz najtrudniejszy wyjazd. Wracamy do Warszawy z trzema punktami. Nie jestem zadowolony ze swojej gry w tym sezonie, ale cieszymy mnie droga, którą kroczy Legia.

    Tomasz Brzyski: Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz. Wiadomo jak nasze ostatnie dwa mecze z Lechią się zakończyły. Przyjechaliśmy tutaj z nastawieniem żeby wygrać i to się udało. Nie denerwowało mnie to, że liczona jest mi ilość meczów bez asysty. Czekałem na to, kiedy się przełamię i wreszcie się doczekałem. To był duży krok w kierunku obrony tytułu. Zadowala mnie to, że znów zagraliśmy na zero z tyłu. Jestem przecież odpowiedzialny za obronę. Chcę pomagać kolegom w ofensywnie, ale głównie skupiam się na defensywnie. Dzisiaj nie liczył się styl. Lechia miała lepsze sytuacje niż my, ale zdobyliśmy bramkę i wywozimy trzy punkty. Jesteśmy przygotowani na całe 90 minut. Zawsze musimy dążyć do tego, żeby zdobyć gola. Nie ważne, w której minucie.

    Bartosz Bereszyński: Założenia taktyczne były takie, że Helio będzie zbiegał do środka, a ja wówczas będę miał otwartą całą prawą stronę. Nie wyglądało to jednak tak, jak powinno. Nie korzystaliśmy z tego. Mieliśmy w sumie pół sytuacji, a zdobyliśmy bramkę. Lechia wcale nie miała więcej okazji. W sumie strzelali tylko z dystansu. Uważam, że to my więcej razy zagroziliśmy golkiperowi rywala. Byliśmy po prostu skuteczniejsi. Wykorzystałem swoją szansę do gry. Zobaczymy, czy w kolejnym spotkaniu trener również da mi okazję do wybiegnięcia na boisko. Myślę, że takimi wygranymi zdobywa się mistrzostwo. Wiadomo było, że oni zagrają ofensywnie. Nie mieli przecież nic do stracenia.

    Jakub Rzeźniczak: Najważniejsze, że wygrywamy niezależnie od tego czy tracimy gola czy nie. Lech nam nie odpuszcza, więc szczególnie cieszy zwycięstwo. Przed nami jeszcze pięć kroków do mistrzostwa. Zrobimy wszystko, aby dalej zwyciężać. Skupiamy się już na meczu z Wisłą Kraków. Musimy szybko się do niego przygotować i zrewanżować się za ostatni remis 2-2. Dzisiaj gra w obronie wyglądała lepiej niż w naszym ostatnim starciu z Lechią w Gdańsku. Była skuteczność zarówno z przodu jak i z tyłu. Nie zawsze wszystko wychodzi. Mieliśmy słabszy dzień, ale sztuką jest wygrać nawet wtedy, kiedy ma się słabszą formę.