Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 25 maja 2014, godz. 15:30
Ekstraklasa - 35. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 74' Radović
1 (0)
Herb Ruch Chorzów Ruch Chorzów
  • 30' Starzyński (k)
  • 61' Stawarczyk
2 (1)

Sędzia: Szymon Marciniak
Widzów: 27529
Pełen raport

Gorzkie świętowanie

W pierwszym niedzielnym meczu 35. kolejki ekstraklasy Legia Warszawa przegrała na własnym stadionie z Ruchem Chorzów 1-2. Podopieczni Jana Kociana prowadzili do przerwy, kiedy rzut karny skutecznie wykorzystał Filip Starzyński. W drugiej połowie do siatki gospodarzy trafił jeszcze Piotr Stawarczyk. Honorowego gola dla legionistów zdobył kwadrans przed końcem meczu Miroslav Radović.

Kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu gry przed dobrą szansą na otworzenie rezultat stanęła Legia Warszawa. Po wrzutce z rzutu rożnego uderzać starał się Jakub Rzeźniczak, ale nie zdołał skierować piłki w światło bramki strzeżonej przez Krzysztofa Kamińskiego. W 14. minucie znów niebezpiecznie było w szesnastce gości. Jeden z legionistów dogrywał do dobrze ustawionego Miroslava Radovicia. Piłkarza "Wojskowych" zdołał w ostatnim momencie uprzedzić golkiper Ruchu. Trzy minuty potem Tomasz Jodłowiec doskonale podał do pędzącego skrzydłem Bartosza Bereszyńskiego, ten po opanowaniu trudnej piłki dostrzegł Radovicia, jednak najlepszy strzelec mistrzów Polski nie trafił czysto w futbolówkę. W 25. minucie Michał Żyro płasko wstrzelił piłkę w pole karne chorzowian, akcję starał się zamknąć Michał Kucharczyk, lecz zabrakło mu kilku centymetrów, aby otworzyć rezultat pojedynku.
Dwa kwadranse po rozpoczęciu gry na prowadzenie wyszli gracze Jana Kociana. Po rzucie rożnym piłkę ręką we własnym polu karnym dotknął Bartosz Bereszyński i arbiter wskazał na jedenasty metr. Do wykonania rzutu karnego podszedł Filip Starzyński i pewnym uderzeniem pokonał bezradnego Dusana Kuciaka. W 34. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Bartłomiej Babiarz i futbolówka nieznacznie minęła lewy słupek bramki Legii. Siedem minut przed przerwą akcję ze skrzydła ku osi boiska złamał Michał Żyro, ale z jego lekką próbą bez kłopotów poradził sobie Krzysztof Kamiński. W doliczonym czasie pierwszej odsłony nieco za wysoko z rzutu wolnego dośrodkował Tomasz Brzyski, w efekcie czego Tomaszowi Jodłowcowi nie udało się doskoczyć do lecącej piłki.

Po zmianie stron do ataku ruszyła Legia. W 52. minucie z dystansu szczęścia spróbował Michał Kucharczyk, jednak bramkarz rywali nie musiał nawet interweniować. Chwilę potem swoją magiczną lewą nogą pokonać Kamińskiego chciał Michał Żyro, ale ten piękną interwencją wybił piłkę na rzut rożny. Po godzinie gry wprowadzony przed momentem Marek Saganowski uderzał głową po wrzutce z lewej strony. Doświadczony napastnik był minimalnie niedokładny. Po objęciu prowadzenia chorzowianie nastawili się na grę z kontry. Po jednej z nich z bardzo dobrej strony pokazał się Dusan Kuciak, kiedy w ekwilibrystyczny sposób odbił strzał jednego z gości. Chwilę potem przyjezdni niespodziewanie podwyższyli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego futbolówkę do siatki Legii z najbliższej odległości wpakował Piotr Stawarczyk.
W 67. minucie Bartosz Bereszyński wykorzystał błąd obrony rywali, wpadł w ich pole karne, lecz w kluczowym momencie niedokładnie dograł do czekającego przed bramką Marka Saganowskiego. Sześć minut później Michał Żyro po indywidualnej akcji dograł do Orlando Sa, jednak Portugalczyk trafił wprost w dobrze ustawionego Krzysztof Kamińskiego. Kwadrans przed końcem meczu legioniści dopięli wreszcie swego. Po akcji w środku pola strzałem z dystansu bramkarza Ruchu zaskoczył Miroslav Radović. Przez ostatnie kilkanaście minut Legia starała się doprowadzić do remisu. Dobrze dysponowana obrona Ruchu nie pozwalała sobie jednak na żaden poważniejszy błąd.

Autor: Wiśnia