Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 1 czerwca 2014, godz. 18:00
Ekstraklasa - 37. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 48' Vrdoljak (k)
  • 85' Bereszyński
2 (0)
Herb Lech Poznań Lech Poznań
    0 (0)

    Sędzia: Minoru Tojo (Japonia)
    Widzów: 29749
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Hening Berg (trener Legii): Zdobyć mistrzostwo Polski i na koniec pokonać Lecha Poznań to coś fantastycznego. W pierwszej połowie zagraliśmy dobrze, ale brakowało nam goli. Po przerwie rywale grali lepiej, ale to my szybko strzeliliśmy gola i wszystko poszło już dobrze. Byliśmy dobrzy zarówno w sezonie zasadniczym, jak i w grupie mistrzowskiej. Tylko raz przegraliśmy.

    Jestem dumny, że prowadzę tak dobrą drużynę. Każdy zasługuje na pochwały, bo wszyscy dali z siebie wiele.

    Wiem, że Mariusz Rumak narzekał na sędziego. Moim zdaniem arbiter sędziował dziś dobrze. Nie wypowiem się o rzucie karnym, bo jeszcze nie widziałem powtórki. Tak to już jest, że sędziowie popełniają czasami w meczach pomyłki. Ale uważam, że te pomyłki dotyczą każdej drużyny. Pamiętam jak w meczu ze Śląskiem Wrocław sędzia odgwizdał jedenastkę, po rzekomym przewinieniu Dossy Juniora.

    Lech grał bardzo dobrze w całym sezonie. Ale i my nie byliśmy słabi. Mieliśmy dziesięć punktów przewagi po 30 kolejkach. Wtedy podzielono punkty i nasza przewaga stopniała do pięciu oczek. Ale wygraliśmy pierwsze cztery mecze w grupie mistrzowskiej i pokazaliśmy, kto jest najlepszy.

    Czego nam brakuje, żeby zagrać w Lidze Mistrzów? Są rzeczy, które możemy poprawiać. Patrząc na naszą mentalność, to jesteśmy na dobrej drodze. Chcemy z każdym dniem być jeszcze lepsi. I widzę, że piłkarze też tego chcą. Dziś widać to było w drugiej połowie. Nie zagrał Miroslav Radović, ale inni piłkarze brali ciężar gry na siebie. Tomasz Jodłowiec przerastał innych o klasę. Dobrze zaprezentował się także Ivica Vrdoljak, który zdobył gola.

    Orlando Sa pojawił się dziś na koniec spotkania. Ale to zawodnik, który nadal ma ważny kontrakt z Legią i mam nadzieję, że zostanie na kolejny sezon. Czemu grał tak mało? To z powodu dużej konkurencji. Świetną rundę ma za sobą Miroslav Radović. Dobrze grał także Ondrej Duda. Ale Sa jest nam potrzebny, bo nie mamy innego zawodnika o takiej specyfice gry. Trochę w grze przeszkodziły mu także kontuzje. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie Orlando będzie grał częściej i lepiej. Musi ciężko pracować, bo każdy zawodnik Legii musi walczyć o miejsce w składzie. Sa rozpoczął w pierwszym składzie mecz z Pogonią Szczecin. Dziś w wyjściowej jedenastce zagrał Marek Saganowski. Planowałem, że Saganowski zagra krócej, ale sytuacja na boisku ułożyła się tak, że musiał grać dłużej.

    Czy uczę się języka polskiego? Uczę się, ale jestem przede wszystkim trenerem piłkarskim i nie mam na to niestety zbyt wiele czasu. Moja nauczycielka może czuć się sfrustrowana, bo nawet na lekcjach myślę o piłce nożnej. Trochę już się nauczyłem, ale nie czuję się jeszcze na siłach, żeby wypowiadać się publicznie po polsku.

    Mariusz Rumak (trener Lecha): Zagraliśmy bojaźliwie. Należy pogratulować piłkarzom trenera Berga i Urbana - gratulujemy równości całego składu, to jest duża rzecz. Musimy być lepiej przygotowani do następnego sezonu. Nie było problemów z motywacją, nie trzeba się do takich pojedynków motywować. Nie mamy szczęścia również do sędziów przy Łazienkowskiej, ale to my przegraliśmy, nie sędziowie.

    Ten sezon nauczył mnie pokory i dał mi dużo pewności w tym co robię. Wiem, że z tymi piłkarzami i moim sztabem jesteśmy w stanie wycisnąć więcej.


    Ivica Vrdoljak: Piękne jest zwycięstwo z Lechem przed własną publicznością. Zakończyliśmy sezon tak, jak sobie wymarzyliśmy na jego początku. Jeszcze dzisiaj trochę poświętujemy, jutro czeka nas gala i każdy z nas ruszy na zasłużony odpoczynek. Później wracamy i stawiamy przed sobą kolejne cele, o które będziemy walczyć.

    Nie zdradzę, który zawodnik wpadł na pomysł ze szpalerem, ale dzięki temu pobawiliśmy się na boisku. Cóż, Lech podjął swoją decyzję i nie chcę jej komentować.
    Na murawie było dość nerwowo, były faule i walka, ale nie szliśmy w zaparte. Po prostu to był mecz dwóch najlepszych zespołów w kraju, które nie chcą odpuścić. Mam nadzieję, że ta walka przełoży się na naszą grę w europejskich pucharach. Trzymam kciuki, żeby oprócz Legii i Lecha pokazali się dobrze także Ruch oraz Zawisza, bo wiemy, że zbieranie punktów pomoże wszystkim w przyszłości.

    Bartosz Bereszyński: Do szatni schodzę niemal bez niczego. Co miałem, to oddałem, ale to dobrze, bo naszym kibicom należą się spodenki, koszulki, buty, po tym co robią przez cały sezon. Na pewno jest radość, bo ukoronowanie mistrzostwa jest miłym akcentem. Bramki też cieszą, bo chyba dawno nie strzeliliśmy Lechowi dwóch goli.

    Mnie osobiście cieszy trafienie na 2-0, które było jednocześnie moim pierwszym w barwach Legii. Czasami są takie sytuacje, że się nie odpuści i w banalnej akcji, przy braku komunikacji u przeciwnika, wykorzystuje się błąd rywala. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, iż ta bramka przypadła na potyczkę z "Kolejorzem" i była w spotkaniu wieńczącym sezon. Będzie to dla mnie mobilizacja do dalszej pracy.

    Mistrzostwo smakuje wspaniale! Wprowadzona reforma... Można powiedzieć, że z nią wygraliśmy. Rundę zasadniczą zakończyliśmy z przewagą 10 punktów. Teraz po części finałowej jest tak samo. Zatem dla nas to nie było znaczenia, że nam zabrano punkty, tylko cieszymy się, że zdominowaliśmy ligę.