|
Warszawa - Środa, 9 lipca 2014, godz. 19:00 Superpuchar Polski - Finał |
|
Legia Warszawa
- 44' Ryczkowski
- 71' Saganowski
|
2 (1) |
|
Zawisza Bydgoszcz
- 30' Carlos
- 54' Gomes
- 90+1' Gevorgyan
| 3 (1) |
Sędzia: Bartosz Frankowski Widzów: 11826 Pełen raport |
|
|
Za kibicowski trud, za święte barwy Twe...
Dla jednych czas wakacji, dla kibiców początek sezonu. Może i mecze o Superpuchar nie są jeszcze w naszym kraju traktowane zbyt poważnie, ale to zawsze szansa na zgarnięcie kolejnego trofeum, a dla kibiców okazja do stworzenia świetnej atmosfery. Żyleta nie zawiodła i żyła cały mecz, wprowadzając do repertuaru nową pieśń - "Za kibicowski trud".
Kilka tygodni temu zapadła decyzja, że mecze o Superpuchar Polski organizowane będą przez PZPN, a gospodarzem meczu będzie mistrz kraju. Termin ustalono na półtora tygodnia przed startem ligi. Frekwencja na meczu nie należała do najwyższych i to mimo wielu akcji promocyjnych ze strony klubu. Większość z dwunastu tysięcy fanów zebrało się na Żylecie i trybunie Deyny. Na godzinę przed meczem nad miastem przeszła ulewa, która utrudniła nieco dojazd na stadion.
Marionetki od Osucha
W związku z konfliktem z właścicielem klubu kibice gości nadal bojkotują mecze Zawiszy. W sektorze gości zasiadło tylko 40 pikników, którzy chcieli obejrzeć występ "wkładów do koszulek" przeciwko Legii. Legioniści już przed meczem dali jasno do zrozumienia, co sądzą o Osuchu i piłkarzykach z Bydgoszczy, którzy stanęli po stronie właściciela klubu. "Gdzie masz kibiców, hej Osuch gdzie masz kibiców" - skandowali legioniści w stronę "Pinokia", który wygodnie rozsiadł się w loży VIP i od kilku miesięcy nie może zrozumieć, że wojny z kibolami nie wygra. Później skandowano także: "Marionetki od Osucha, Legia w d... was wyru..." i "Nie jesteście z żadnej Zetki, wy jesteście marionetki".
Fonfara na gnieździe
"Mistrza już mamy, na Ligę Mistrzów czekamy" - od tego okrzyku swój występ rozpoczęła Żyleta. Po głośnym "Mistrzem Polski jest Legia", na gnieździe na gnieździe stanął Andrzej Fonfara, którego walki bokserskie cieszą się olbrzymim zainteresowaniem wśród legionistów. Andrzej, który od dawna jest zadeklarowanym kibicem naszego klubu i wspiera wiele akcji kibicowskich, zaintonował "Mistrzem Polski jest Legia". Później wszyscy skandowali imię i nazwisko naszego pięściarza.
Za kibicowski trud...
Po kilkunastu minutach dopingu, "Staruch" rozpoczął naukę nowej pieśni. Stali bywalcy meczów kosza naszej drużyny mogli ją kojarzyć już z lutego tego roku. Pozostali uczyli się od zera. "Za kibicowski trud, za święte barwy Twe, za ten Syreni Gród, Legio wygraj dzisiaj ten mecz" - już po kilku minutach niosło się po całym stadionie, choć pozostałe trybuny jeszcze nie włączały się do dopingu. "Jaki jest ostatni wers" - pisali sms-y ludzie ze wschodniej. Po kilkunastu wykonaniach załapali. Nawet stracona przez naszych piłkarzy bramka, nie zatrzymała Żylety, a kilkanaście minut później, przy tej samej pieśni cieszyliśmy się z bramki wyrównującej. Tym razem gola zdobył debiutant, którego nazwiska pewnie wiele osób wcześniej nie kojarzyło, więc na wszelki wypadek spiker nie pytał o nazwisko strzelca, tylko przedstawił go publiczności. Nie mogło natomiast zabraknąć tradycyjnego "Ile goli ma Legia? - Jeden. - Dziękuję. - Ch...!" :).
Nowa pieśń chwyciła
Drugą połowę rozpoczęliśmy od głośnego "Hej Legia gol...". Niestety znowu to goście wyszli na prowadzenie, na co reakcja była krótka: "Jazda z k..., Osucha sprzedawczykami". Chwilę później ponownie staraliśmy się zrobić "ogień" wykonując nową pieśń. Trzeba przyznać, że z minuty na minutę było coraz lepiej, a około 65. minuty spotkania, po prostu miazga! Kiedy pieśń podłapią pozostałe trybuny, może być jeszcze lepiej, ale jak na pierwszy raz, trzeba przyznać, że było bardzo dobrze. Fanatycznie! Podczas śpiewania tej pieśni Saganowski zdobył gola na 2-2 i zanosiło się na emocje do końca.
Kibice sukcesu
Niestety, gdy już większość osób czekała na rzuty karne, w doliczonym czasie gry goście zdobyli zwycięską bramkę. W tym momencie, chociaż mecz się jeszcze nie skończył, mnóstwo osób z trybuny wschodniej ruszyło do wyjść. Kibice sukcesu... Żyleta dopingowała do końca, ale czasu było za mało, by doprowadzić do wyrównania. Młodzieżowcy Legii okazali się o jedną bramkę słabsi od najmocniejszej jedenastki Zawiszy. Po końcowym gwizdku sędziego, cały czas niosło się głośne "Legia, Legia Warszawa". Później, gdy goście szykowali się do odbierania patery, fani Legii skandowali raz jeszcze pod adresem Osucha: "Gdzie masz kibiców?" i "Osuch cwel allez allez allez".
Kolejny mecz Legii za tydzień, tym razem w eliminacjach do Ligi Mistrzów. 16 lipca widzimy się przy Łazienkowskiej!
Frekwencja: 12 000
Kibiców gości: 40 (protest)
Flagi gości: 0
Autor: Bodziach