Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Sobota, 19 lipca 2014, godz. 20:30
Ekstraklasa - 1. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    0 (0)
    Herb GKS Bełchatów GKS Bełchatów
    • 45+2' Ślusarski
    1 (1)

    Sędzia: Daniel Stefański
    Widzów: 8699
    Pełen raport

    Czy może być gorzej?

    W swoim pierwszym meczu w nowym sezonie ekstraklasy Legia Warszawa przegrała 0-1 z beniaminkiem GKS-em Bełchatów. Zwycięstwo przyjezdnym dał tuż przed przerwą Bartosz Ślusarski, który wykorzystał błąd defensywny mistrzów Polski i z bliska pokonał Dusana Kuciaka. Tym samym Legia podtrzymała niechlubną passę - ostatni raz wygrała u siebie z bełchatowianami w 2008 roku.

    Na początku spotkania lepiej wyglądali zawodnicy GKS-u Bełchatów, którzy podeszli do starcia z mistrzem Polski bez żadnego respektu. Goście śmiało atakowali skrzydłami, a szczególnie prawą flanką, gdzie po raz kolejny szanse pokazania się dostał Bartosz Bereszyński. Legia w pierwszych kilkunastu minutach nie potrafiła znaleźć sposobu na dobrze dysponowaną obronę przeciwników i ani razu nie zmusiła Arkadiusza Malarza do większego wysiłku. W 18. minucie po raz pierwszy zakotłowało się w szesnastce legionistów, ale w zamieszaniu nie potrafił odnaleźć się Bartosz Ślusarski. Za kilkadziesiąt sekund niebezpiecznie głową uderzał Michał Mak, jednak Dusan Kuciak mógł tylko odprowadzić lecącą ponad poprzeczką piłkę. Sześć minut potem wreszcie odgryzła się Legia. Ivica Vrdoljak podał do biegnącą po drugiej stronie Adama Ryczkowskiego, jednak młody legionista w doskonałej sytuacji fatalnie chybił.
    Dwa kwadranse po rozpoczęciu gry goście powinni objąć prowadzenie. Na lewej stronie znakomitą akcją popisał się Mateusz Mak, dokładnie zacentrował do niepilnowanego Bartosza Ślusarskiego, ale doświadczony snajper nie trafił z zaledwie kilku metrów. Tuż przed przerwą Jakub Kosecki popędził prawą stroną, w polu karnym łatwo ograł Alexisa Norambuenę, spróbował pokonać Arkadiusza Malarza, lecz ten pilnował krótkiego rogu i nie dał się zaskoczyć. Ta sytuacja zemściła się na gospodarzach chwilę potem. Michał Mak znakomicie dośrodkował w szesnastkę do niepokrytego Bartosza Ślusarskiego, a ten z najbliższej odległości wpakował piłkę do pustej siatki.

    Na drugą połowę Henning Berg wprowadził do gry aż trzech nowych piłkarzy. GKS z kolei zdecydował się nieco zmienić ustawienie, nastawiając się w kolejnych 45 minutach głównie na grę z kontry. Pierwsze ciekawa akcja ze strony Legii miała miejsce dopiero niemal po godzinie gry. Ładna szarżą popisał się Bartosz Bereszyński, odegrał do Adama Ryczkowskiego, który był minimalnie spóźniony i stracił futbolówkę. Chwilę potem z dystansu spróbował Helio Pinto, ale Portugalczyk nie zdołał trafić nawet w światło bramki. Z biegiem czasu gra "Wojskowych" nie ulegała żadnej poprawie. Wszystkie akcje graczy Henninga Berga były skutecznie rozbijane przez obronę GKS-u. W 70. minucie prowadzenie swojej drużyny mógł podwyższyć Kamil Poźniak. Zawodnik z Bełchatowa pobiegł środkiem pola, ograł Jakuba Rzeźniczaka, jednak zamiast podać na skrzydło przestrzelił nad poprzeczką. W 82. minucie dobrą szansę z rzutu wolnego miał Helio Pinto. Portugalczyk ustawił futbolówkę na 18 metrze, lecz trafił wprost w mur. W kluczowym momencie swój zespół uratował Dusan Kuciak, który odbił uderzenie Adama Mójty.

    Autor: Wiśnia