Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Kraków - Sobota, 26 lipca 2014, godz. 20:30
Ekstraklasa - 2. kolejka
Herb Cracovia Cracovia
  • 4' Nowak
1 (1)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 23' Kosecki
  • 47' Jodłowiec
  • 74' Vrdoljak (k)
3 (1)

Sędzia: Mariusz Złotek
Widzów: 8308
Pełen raport

Wypowiedzi pomeczowe

Henning Berg (trener Legii): Jesteśmy szczęśliwi z powodu zwycięstwa. Jestem zadowolony z postawy drużyny przez pełne 90 minut. Nie wszystko wychodziło idealnie, ale pokazaliśmy charakter, siłę i wiarę, że możemy osiągnąć zwycięstwo. Planowaliśmy zamienić Miroslava Radovicia z Ondrejem Dudą po 60 minutach. Podobnie było z Ivicą Vrdoljakiem i Tomaszem Jodłowcem. Zmiany były spowodowane tym, że chcieliśmy dać im odpocząć przed meczem z Celtikiem.


Robert Podoliński (trener Cracovii): Wynik meczu jest komentarzem. Szkoda naszej ciężkiej pracy, zaangażowania i z tego, że nie jesteśmy w stanie utrzymać koncentracji przez cały mecz. Początek drugiej połowy rzutuje na wynik. Przegraliśmy bardzo ważny mecz i musimy się jak najszybciej podnieść. Legia była w naszym zasięgu, ale widać też, jak klasowy jest to zespół i ile kosztuje chwila nieuwagi. Legia wykorzystała chyba wszystkie swoje sytuacje w tym meczu.

Nie można popełniać takich błędów, bo Kosecki tylko na to czeka. Legia nie jest zespołem, który by dał chwilę oddechu, jeśli popełnia się błędy w obronie.


Bartosz Bereszyński: Spotkanie nie ułożyło się dla nas najlepiej. Już w 4. minucie przegrywaliśmy 0-1. Cracovia grała dobrze i konsekwentnie wybijała nas z rytmu. Poradziliśmy sobie z tym, wygraliśmy 3-1, więc z tego na pewno trzeba się cieszyć. Dzisiaj po raz kolejny pokazaliśmy konsekwencję i wiarę. Nie łatwo jest po ostatnich porażkach podnieść się po stracie gola na początku spotkania. Słowa uznania dla całego zespołu, że się nie poddaliśmy i walczyliśmy. Jestem bocznym obrońcą od trochę ponad roku. Każdy mecz na tej pozycji to dużo nauki. Występ na lewej stornie defensywny to też z kolei zupełnie co innego. Tam zbieram nowe doświadczenia. Różnica jest taka, że trzeba się inaczej ustawiać. Wszystko muszę spychać do lewej nogi, która jest moją słabszą. To chyba jednak z korzyścią dla mnie i całego zespołu. W przypadku kontuzji którego z zawodników będę go mógł zastąpić.

Marek Saganowski: Graliśmy na niełatwym terenie, przeciwko drużynie, która grała pięcioma obrońcami. Nie było łatwo, ale cieszymy się, że znowu udało nam się odrodzić z popiołów. Pokazaliśmy, iż mistrzowi Polski nie przystoi przegrać dwóch meczów z rzędu na samym początku sezonu. Chcieliśmy udowodnić, że potrafimy grać i rozumiemy się na boisku. Teraz nacieszymy się trochę tym pierwszym naszym zwycięstwem w ekstraklasie. Od poniedziałku będziemy się już koncentrowali tylko na Celtiku. Każdy zdaje sobie chyba sprawę z tego, kto jest teraz w tym pierwszoplanowym składzie. Jeżeli trener miałby dokonywać jakiś zmian z jedenastki, która wystąpiła z Saint Patrick's, to tylko i wyłącznie ze względu na jakieś kontuzje. Każdy wie, w którym szeregu stoi. Ja pokażę, iż jeżeli jest potrzeba, to zawsze można na mnie liczyć.

Jakub Rzeźniczak: Zawsze chodzi nam o to, żeby wygrywać spotkania. Dzisiaj to zrobiliśmy i z tego bardzo się cieszymy. Początek nie był najlepszy. Szybko straciliśmy gola, ale na szczęście potem się udało podnieść. To na pewno dobry prognostyk przed środowy pojedynkiem, który jest teraz dla nas najważniejszy. Mamy nadzieję, że wracamy na zwycięskie tory. Dążymy do tego, aby jak najlepiej grać - w lidze i w Europie. Mieliśmy dwa potknięcia i oby było ich teraz jak najmniej. Ważne, aby tracić jak najmniej goli. Pracujemy nad tym, bo to jest ważne w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Co do Igora, to on musi się z nami jeszcze zgrać. Ja staram się mu pomagać tak, jak tylko mogę.