|
Warszawa - Środa, 30 lipca 2014, godz. 20:45 Liga Mistrzów - 3. runda eliminacyjna |
|
Legia Warszawa
- 10' Radović
- 36' Radović
- 84' Żyro
- 90+1' Kosecki
|
4 (2) |
|
Celtic FC
| 1 (1) |
Sędzia: Pol van Boekel Widzów: 22265 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Henning Berg (trener Legii): Jestem bardzo zadowolony z wyniku i meczu. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Przyjemnie zobaczyć polską drużynę, która gra w taki sposób z dobrym, doświadczonym i słynnym klubem z Europy. Jestem dumny z moich piłkarzy i tego co pokazali. Po zmarnowanych rzutach karnych nie było rozżalania się. Nadal naciskaliśmy.
Szkoda zmarnowanych karnych. Czasami jest tak, że wpada ci każdy strzał. A czasami piłka nie chce wpaść nawet z rzutu karnego. Oczywiście chybianie z rzutu karnego nie jest czymś normalnym. Co więcej, dwóch rzutów karnych w jednym meczu. Rzuty karne trzeba wykorzystywać. Ivica Vrdoljak czuł się na siłach, żeby za drugim razem podejść do piłki ustawionej 11 metrów od bramki. Gdyby tak nie było, to rzut karny wykonałby ktoś inny. Do tej pory Ivica nigdy nie marnował jedenastek. Dziś cieszę się, że Vrdoljak nie opuścił głowy po niepowodzeniach, tylko miał jeszcze swój udział przy bramce na 4-1. Czy w Szkocji pozwoliłbym strzelić rzut karny Vrdoljakowi? Nie odpowiem na to pytanie dzisiaj. Dziś nie potrafiłbym podjąć decyzji.
Za nami dopiero pierwsza połowa pojedynku z Celtikiem. Mamy zaliczkę, ale mieliśmy wiele dobrych okazji, których nie wykorzystaliśmy. Pamiętajmy też, że rzutów karnych nie dostaliśmy za darmo. To był efekt naszej dobrej gry. Stwarzaliśmy dziś wiele sytuacji. Ten mecz to był duży krok na przód dla drużyny i dla klubu. Spodziewam się, że w rewanżu czeka nas trudna przeprawa. Ale już cieszę się na wyprawę do Szkocji.
Wygrana z takim zespołem jak Celtic i w takim stylu to dla mnie powód do wielkiej radości. Wygrywałem z Legią w lidze, ale w eliminacjach do Ligi Mistrzów jeszcze nie. Dlatego mam dziś powód do pewnej satysfakcji. Czy przed meczem liczyłem na taki wynik? Trudno przed pierwszym gwizdkiem zastanawiać się nad konkretnym wynikiem. Naszym celem była jak najlepsza gra. Zaowocowało to czterema golami, dobrą grą i wieloma udanymi akcjami. Po dzisiejszym meczu jesteśmy bardziej pewni siebie. Nadal rozwijamy formę i dążymy do jeszcze lepszej gry.
Fantastycznie wszedł dziś do gry Jakub Kosecki. Zagrał niemal na maksimum swoich możliwości. Przyjemnie było patrzeć na grę Miroslava Radovicia. To jest lider Legii.
Ronny Deila (trener Celtiku): Jestem bardzo rozczarowany. Zaczęliśmy dobrze mecz i szybko strzeliliśmy gola. Ale Legia bardzo szybko wyrównała. Przestaliśmy grać presją. Chyba myśleliśmy, że już wygraliśmy. Do tego doszła jeszcze czerwona kartka i w drugiej połowie spotkanie wyglądało zdecydowanie słabiej. Było wiele groźnych akcji pod naszą bramką. Nie wyglądaliśmy dziś jak drużyna. Zaprezentowaliśmy się bardzo słabo. Wierzę, że mimo przegranej 1-4 w Warszawie mamy szansę na awans. Wierzymy we wsparcie naszych fanów. Musimy z dzisiejszej porażki wyciągnąć wnioski. Wiem, że stać nas na wygraną u siebie 3-0. Dobrze, że na wyjeździe udało się nam zdobyć gola. Jeszcze na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu przegrywaliśmy tylko 1-2, a na wyjeździe to nie jest taki zły wynik. Oczywiście nie było założeń, że wtedy atakujemy. Ale znów wkradły się do naszej gry błędy. To były głupie błędy, a szczególnie boli akcja, po której straciliśmy gola na 1-4.
Czerwona kartka dla mojego gracza była konsekwencją kilku strat. W środku graliśmy słabo. W naszej obronie były luki. W efekcie Legia miała okazje do kontr i jedna z nich zakończyła się czerwonym kartonikiem dla Efe Ambrose.
Łukasz Broź: Po dobrym podaniu od Ivo nie zostało mi nic innego, jak zagrać do Kosy dokładną piłkę i to mi wyszło. Cieszymy się z gola na 4-1, bo to stawia nas teraz w bardzo dobrej sytuacji przed rewanżem. Przed nami drugi mecz, więc musimy robić swoje i się specjalnie nie podniecać. Celtic grał tak, jak zakładaliśmy. My staraliśmy się zagęścić środek pola, aby zmusić ich do częstszych ataków skrzydłami. Mecz w dużej mierze zmieniła czerwona kartka, która postawiła nas w komfortowej sytuacji. Wiedzieliśmy, iż musimy u siebie osiągnąć dobry wynik, ponieważ w Edynburgu na pewno będzie ciężko. Dla Celtiku taki rezultat jest nie do przyjęcia. Za tydzień musimy zagrać co najmniej równie dobrze.
Jakub Kosecki: Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem. Pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę. Początkowo mało kto w nas wierzył. Wzięliśmy sobie do serca krytykę i chcieliśmy pokazać wszystkim na co nas stać. To jest dopiero pierwsze 45 minut. Celtic u siebie jest bardzo groźny. Nie możemy pojechać tam wyluzowani, zbyt pewni siebie, bo tam wszystko może się zdarzyć. Musimy na wyjeździe zagrać tak dobrze, jak dziś albo nawet jeszcze lepiej. Myślę, że jeżeli zagramy na sto procent swoich umiejętności, jesteśmy w stanie wygrać z każdym. Jestem pewny siebie. Wiedziałem, że będzie łatwo z Celtikiem, ponieważ znam swoją drużynę. Cieszymy się z rezultatu, szanujemy go. To jednak dopiero pierwszy mecz. Myślę, że zostaliśmy trochę zlekceważeni. Ivo to prawdziwy lider. Nie strzelił karnego, a jednak zdecydował się podejść do kolejnego. Myślę, że następną jedenastkę także by wykonywał. To jest rewelacyjny człowiek i kapitan.
Ivica Vrdoljak: Mamy się z czego cieszyć, ponieważ pokazaliśmy kawał dobrej piłki. Dla nas to dobry wynik przed rewanżem. Myślę, że dzisiaj każdy opuszczał stadion z uśmiechem na twarzy. Nie rozważałem nawet oddania komuś drugiego rzutu karnego. Chciałem się zrehabilitować, ale się nie udało. Uważam, że grałem dobry mecz i planowałem go zwieńczyć golem. Mogę tylko powiedzieć, że gdyby została nam przyznana trzecia jedenastka, to do niej także bym podszedł. Martwią mnie te sytuacje, ale już gorsze rzeczy mnie w życiu spotykały. Dobrze, że koledzy mnie uratowali. Uważam, że to jest ta forma, która była szykowana przez nas na 3. rundę. Swoją wartość musimy jednak udowodnić w rewanżu.