|
Bielsko-Biała - Niedziela, 31 sierpnia 2014, godz. 15:30 Ekstraklasa - 7. kolejka |
|
Podbeskidzie Bielsko-Biała
|
2 (2) |
|
Legia Warszawa
| 1 (1) |
Sędzia: Jarosław Przybył Widzów: 3250 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Henning Berg (trener Legii): Oczywiście jesteśmy rozczarowani, że nie wygraliśmy. To był trudny mecz, na ciężkim boisku. Nie byliśmy dziś w stanie zagrać lepiej. Normalnie nam się nie zdarza, żeby stracić dwa gole. Mieliśmy bardzo wiele szans, by zagrać inaczej, ale nie wyszło. Może jest to spowodowane załamaniem formy u kilku zawodników, którzy grają w Lidze Europy, a wcześniej w eliminacjach do Ligi Mistrzów, do której nie weszliśmy. Trener odniósł się także do głośnego świętowania zwycięstwa przez piłkarzy Podbeskidzia, które było słychać również w sali konferencyjnej: Jeśli Legia nie wygra, każdy zespół w Polsce tak świętuje. Jeśli wygrywamy my - jak to się zwykle zdarza - też tak świętujemy.
Leszek Ojrzyński (trener Podbeskidzia): Powiem tak - przegrać z Legią to nie wstyd, ale wygrać z Legią to wielka sprawa. Gratulacje dla chłopaków, bo to oni zasłużyli na szacunek i za to, że graliśmy skutecznie, mimo że straciliśmy bramkę. Było ciekawie, bo mieliśmy 200% sytuację na 3-1, ale nie trafiliśmy, a w ostatniej minucie Legia też miała świetną sytuację. Na szczęście Vrdoljak przestrzelił. Mamy upragnione 3 punkty. Styl i taktyka były takie, żeby nie grać długo w piłkę, ale na Legię wyszliśmy po zbójnicku - przerywać akcje i wytrącać rywala z równowagi. Tak jak Janosik, zabraliśmy bogatym punkty, a my najbogatsi nie jesteśmy. Cieszymy się z punktów, na które zapracowaliśmy.
Dlaczego Korzym nie zagrał całego meczu? Jakby był w stanie dać z siebie więcej, to by grał. Ja samobójcą nie jestem.
Jakub Rzeźniczak: Wszystkie passy się kiedyś kończą. W Bielsku-Białej gra nam się dosyć ciężko, a ostatnie spotkanie też tutaj przegraliśmy. Żałujemy straty trzech punktów i tego fajnego miesiąca, gdyż w nim zwyciężaliśmy wszystko do zera. Dzisiaj popełniliśmy dwa błędy i ponieśliśmy porażkę 1-2. Swoich szans w ataku też nie wykorzystaliśmy. Gratulacje dla Podbeskidzia, bo zagrali dzisiaj dobrze i te oczka na pewno im się przydadzą. Nie zlekceważyliśmy naszych rywali. Strzelili dwa gole po zamieszaniu - Dusan był dwa razy bliski obrony. Niektóre mecze niestety tak się układają. Podbeskidzie cofnęło się po golach i było już nam bardzo ciężko. Przeciwnicy zagrali mądrze i taki jest futbol, że nie zawsze wygrywają faworyci. Nie było u nas żadnego rozprężenia. Zdarzają się potknięcia, to był tylko wypadek przy pracy. Dalej robimy swoje i po tej przerwie na reprezentację znów będziemy wygrywać.
Dusan Kuciak: Dawno nie byłem już tak zdenerwowany, jak po dzisiejszym meczu. Trudno znaleźć teraz odpowiednie słowa. Nasz wynik to po prostu wstyd. Straciliśmy dziwne bramki, ale na pewno nie będę szukał żadnego alibi. Nie wiem czy zabrakło szczęścia, lecz na pewno nie można dawać sobie tak strzelać goli. Jestem tego świadomy, stąd ta moja złość. Nie ma różnicy, że w drugiej połowie uratowałem swój zespół. Dla mnie jest bez znaczenia czy wynik jest 1-2, 1-3, czy 1-4. Po wyrównaniu zamiast zdobyć bramkę na 2-1, my straciliśmy kolejną. Dla mnie to niezrozumiałe. Mogliśmy wskoczyć na fotel lidera i utrzymać się na nim do końca sezonu. Podbeskidzie potrafi grać u siebie, są z tego znani. To waleczny klub, my się do tego nie dostosowaliśmy i dlatego przegraliśmy.
Łukasz Broź: Wiedzieliśmy, że czeka nas tutaj ciężkie spotkanie. Straciliśmy przypadkowe bramki po naszych błędach w defensywie. Mogliśmy zmienić wynik, ponieważ Tomek Brzyski dobrze bił stałe fragmenty gry. Powinniśmy zdobyć kilka bramek. Mieliśmy szansę zostać liderem, ale tak się nie stało. Trzeba wyciągnąć wnioski z naszych błędów.
Marek Saganowski: To była dla nas lekcja pokory. Zagraliśmy bardzo słaby mecz. Pomiędzy mną a Orlando nie było współpracy, tak samo jak pomiędzy wszystkimi innymi piłkarzami. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji po stałych fragmentach gry. Mogliśmy zdobyć bramki. Szkoda, że trener zdecydował się dać mi jedynie 45 minut, bo chciałem powalczyć jeszcze o zmianę rezultatu w drugiej połowie. To była jednak decyzja szkoleniowca. Każdemu zdarza się słaba dyspozycja. Dzisiaj nas to dotknęło. Podbeskidzie spełniło swój plan. Chciało szybko zdobyć gola i to im się udało. Może nie do końca zasłużenie, ale wygrał zespół, który zdobył więcej goli. Od następnego meczu Legia wraca na właściwe tory.
Michał Żyro: Ta porażka będzie w nas siedziała, ale po to jest ta przerwa, żeby o tym zapomnieć. Znamy swoją wartość, wiemy że powinniśmy wygrać, ale ostatnio Manchester City też przegrał. Dla nich, jak i dla nas, to pewnie jedna z niewielu przegranych w tym sezonie. Przed nami jeszcze wiele spotkań. Wielu chłopaków będzie dostawało szanse i wszyscy będą zadowoleni. Nie było w nas żadnego rozprężenia. Trochę inaczej się gra, kiedy jest trzy kilo piachu na boisku, a nie trawa. Nie chcę się jednak tłumaczyć. Nie zamierzam też komentować rotacji w składzie. Liga jest długa, przed nami jeszcze podział punktów. Może za jakiś czas wskoczymy na pozycję lidera i nie oddamy go aż do końca sezonu.