|
Warszawa - Sobota, 27 września 2014, godz. 20:30 Ekstraklasa - 10. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 76' Brzyski
- 90+1' Dossa Júnior
|
2 (0) |
|
Lech Poznań
- 33' Kamiński
- 39' Formella
| 2 (2) |
Sędzia: Bartosz Frankowski Widzów: 25934 Pełen raport |
|
|
Legia dogoniła poznańską lokomotywę
Legia Warszawa po fantastycznym meczu zremisowała 2-2 z Lechem Poznań. Pierwsze dwa gole strzelili przyjezdni z Poznania. Do siatki Dusana Kuciaka trafili Marcin Kamiński i Dariusz Formella. W drugiej odsłonie kontaktową bramkę dla "Wojskowych" zdobył wspaniałym uderzeniem Tomasz Brzyski. Tuż przed końcem punkt dla Legii uratował fantastyczną główką Dossa Junior.
Przez pierwsze minuty zdecydowanie częściej w posiadaniu piłki była Legia Warszawa. Gospodarze starali się uśpić czujność Lecha Poznań, rozgrywając dłuższy czas futbolówkę w swojej formacji defensywnej. Niebawem do głosu doszli jednak gracze "Kolejorza". Z prawej strony dokładnie zacentrował Szymon Pawłowski, ale w polu karnym minimalnie spóźniony był Dariusz Formella. W 11. minucie spotkania Tomasz Kędziora sfaulował przed własną szesnastką Jakuba Rzeźniczaka i arbiter słusznie zdecydował się podyktować rzut wolny. Do ustawionej piłki podszedł Ondrej Duda, lecz trafił wprost w mur. Za kilkadziesiąt sekund legioniści powinni objąć prowadzenie. Michał Żyro skorzystał z błędu przeciwnika na prawej flance, mocno po ziemi podał przed bramkę do Michała Kucharczyka, ale jego wślizg był nieco spóźniony. Następną ciekawą akcję w wykonaniu graczy Henninga Berga mogliśmy zobaczyć dopiero w 23. minucie. Wówczas do dobrej sytuacji doszedł Miroslav Radović, lecz w ostatnim momencie niebezpieczeństwo zażegnał obrońca z Poznania. Trzy minuty potem po raz pierwszy do interwencji zmuszony został Dusan Kuciak. Słowacki bramkarz skutecznie złapał piłkę po strzale głową Marcina Kamińskiego.
Dwa kwadranse po rozpoczęciu gry z rzutu wolnego ładnie przymierzył Michał Żyro, jednak jego próba poszybowała ponad celem. Chwilę później przyjezdni z Poznania wyszli na niezasłużone prowadzenie. Po centrze z rzutu wolnego w dużym zamieszaniu w polu karnym najlepiej odnalazł się Marcin Kamiński, który z bliska wpakował piłkę do siatki. "Wojskowi" nie zdążyli jeszcze na dobre otrząsnąć się z tego ciosu, a musieli ponownie rozpoczynać grę od środka boiska. Błąd Dossy Juniora oraz Dusana Kuciaka wykorzystał Dariusz Formella, który szczęśliwym uderzeniem zmieścił futbolówkę przy bliższym słupku. Tuż przed przerwą zupełnie rozbita Legia mogła stracić kolejnego gola. Piłkę daleko od własnej bramki stracił Dossa Junior, jego pomyłka zaowocowała sytuacją sam na sam Kaspera Hamalainen z Dusanem Kuciakem, ale na szczęście w ostatniej chwili reprezentant Cypru zdołał uratować sytuację po dobrym wślizgu.
Zaraz po zmianie stron Michał Żyro doszedł do podania z przeciwległego końca boiska, minął w szesnastce jednego z rywali, jednak z półwoleja fatalnie przestrzelił. Za kilkadziesiąt sekund ten sam piłkarz przedarł się prawą stroną i finalnie przegrał pojedynek z odważnie wychodzącym Maciejem Gostomskim. W 53. minucie Miroslav Radović z łatwością ograł na skrzydle dwóch rywali, lecz wpadając w pole karne zbyt długo zwlekał z podjęciem decyzji i zaprzepaścił szansę na zdobycie gola. Chwilę potem odpowiedział Lech Poznań. Dawid Kownacki zbiegł z piłką do środka pola, oddał mocny strzał, który wylądował jedynie na bocznej siatce. Pierwszy kwadrans drugiej części gry upłynął po znakiem przewagi Legii. Pomimo tego, rezultat na tablicy wyników nadal pozostawał bez zmian.
Po godzinie gry swojej okazji nie wykorzystał Ivica Vrdoljak, który przed polem karnym dostał podanie od Orlando Sa. Moment później potężną próbę Tomasza Jodłowca z dużymi problemami wyłapał Maciej Gostomski. Z biegiem czasu wydarzenia boiskowe nie uległy większej zmianie. W ataku nadal była Legia, a Lech skupiał się niemal tyko i wyłącznie na wyprowadzeniu tej jednej kontry, która na dobre rozstrzygnęłaby losy hitowego pojedynku. W 76. minucie natarcia Legii przyniosły wreszcie skutek. Fenomenalnym "centro-strzałem" popisał się wówczas Tomasz Brzyski, czym zupełnie zaskoczył źle ustawionego bramkarza Lecha. Chwilę potem do remisu mógł doprowadzić Marek Saganowski, jednak był nieco niedokładny po centrze z rzutu rożnego. Dziesięć minut przed końcem pojedynku z dystansu huknął Muhamed Keita i dobrze ustawiony Dusan Kuciak świetnie dał sobie radę. W doliczonym czasie gry punkt dla "Wojskowych" uratował Dossa Junior. Obrońca gospodarzy fantastycznie główkował po rzucie wolnym egzekwowanym przez Tomasza Brzyskiego i zmusił bramkarza gości do kapitulacji.
Autor: Wiśnia