Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Piątek, 17 października 2014, godz. 20:30
Ekstraklasa - 12. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 87' Sa
1 (0)
Herb Lechia Gdańsk Lechia Gdańsk
    0 (0)

    Sędzia: Paweł Gil
    Widzów: 18171
    Pełen raport

    Orlando SAm

    Legia Warszawa wygrała w piątkowy wieczór z Lechią Gdańsk 1-0. Jedynego gola dla stołecznych piłkarzy zdobył tuż przed końcem regulaminowego czasu gry Orlando Sa, który popisał się dobrą główką po wrzutce od Ondrej Dudy. Mistrzowie Polski może nie zagrali tego dnia na miarę swoich możliwości, ale sięgnęli po niezwykle ważne trzy punkty.

    Już w 3. minucie gry okazję do strzelenia gola miała Legia Warszawa. Po wrzutce z rzutu wolnego Tomasza Brzyskiego, pojedynek główkowy wygrał Orlando Sa, ale Mateusz Bąk pewnie złapał lecącą piłkę. Chwilę potem indywidualną akcję strzałem zakończył Michał Kucharczyk, jednak golkiper gości znów dobrze interweniował. W 8. minucie wynik spotkania mógł otworzyć Orlando Sa, kiedy po ograniu w środku pola dwóch rywali nieznacznie się pomylił. Blisko kwadrans po rozpoczęciu gry po dośrodkowaniu Tomasza Brzyskiego uderzeniem głową szczęścia spróbował Tomasz Jodłowiec. Tym razem Mateusz Bąk nie musiał nawet interweniować. Napór gospodarzy trwał nadal, a goście z nad morza ograniczali się tylko do szczelnej obrony.

    W 21. minucie przebudziła się Lechia Gdańsk. Stojan Vranjes ładnie strzelił zza pola karnego, a z niezbyt pewnej interwencji Dusana Kuciaka powinien skorzystać Bruno Nazario, ale z bliska fatalnie chybił. Dopiero kilkanaście minut potem znów napocić się musiał bramkarz przyjezdnych. Bąk najpierw minął się z wrzutką z rzutu rożnego, a za moment szczęśliwie wybił futbolówkę na słupek po główce Igora Lewczuka. Do końca pierwszej połowy obraz gry nie uległ już zmianie. Legioniści cały czas kontrolowali wydarzenia na boisku, ale nie potrafili udokumentować swojej przewagi strzeleniem bramki.

    Po zmianie stron do zdecydowanych ataków ruszyła Lechia. Gdańszczanie w ciągu kilku minut stworzyli sobie dwie znakomite szanse do pokonania Dusana Kuciaka. Najpierw uderzając zza szesnastki nieco niedokładny był Bruno Nazario, a za chwilę Antonio Colak przegrał z bramkarzem Legii sytuację sam na sam. W 55. minucie strzał z dystansu Stojana Vranjesa pewnie wyłapał bramkarz ze stolicy. Za kilkadziesiąt sekund nieatakowany w polu karnym rywala znalazł się Antonio Colak. Chorwacki napastnik dostał podanie od Bruno Nazario i trafił wprost w dobrze ustawionego Kuciaka. Po upływie godziny pierwszą groźną akcję w drugiej połowie przeprowadziła Legia. Dwójkową akcję pomiędzy Łukaszem Brozeim a Michałem Żyro kończył Orlando Sa, ale defensorzy zdołali w porę zażegnać niebezpieczeństwo.

    Z biegiem czasu przewaga Lechii zarysowywała się coraz bardziej. Ewidentnie widać było, że na drugie 45 minut goście wyszli niesamowicie zmotywowani, aby wywalczyć tego dnia trzy punkty. W 77. minucie kolejną stuprocentową akcję mieli gdańszczanie. Po dużym błędzie Łukasza Brozia na świetnej pozycji znalazł się Bruno Nazario, jednak Brazylijczyk trafił wprost w dobrze interweniującego bramkarza gospodarzy. Chwilę później w pole karne legionistów wpadł Stojan Vranjes i minimalnie przestrzelił nad poprzeczką. Niezbyt dobrze dysponowana tego dnia Legia dopięła jednak swego w 87. minucie gry. Z rzutu wolnego piłkę dośrodkował Ondrej Duda, a fenomenalną główką Mateusza Bąka zaskoczył Orlando Sa.


    Autor: Wiśnia