|
Kijów - Środa, 22 października 2014, godz. 18:00 Liga Europy - 3. kolejka |
|
Metalist Charków
|
0 (0) |
|
Legia Warszawa
| 1 (1) |
Sędzia: Gediminas Mazeika (Litwa) Widzów: 2374 Pełen raport |
|
|
Duda daje zwycięstwo
Legia Warszawa po bardzo dobrym meczu wygrała po raz trzeci w fazie grupowej Ligi Europy. Mistrzowie Polski ponownie wygrali 1-0 po złotej bramce Ondreja Dudy w 28 minucie, choć powinni byli zdobyć przynajmniej jeszcze jednego gola. Rzutu karnego nie wykorzystał jednak Ivica Vrdoljak. Metalist swoją najlepszą okazję też miał z „jedenastki”, którą zmarnował Jaja.
Pierwsze minuty meczu w Kijowie to wzajemne badanie sił. Legioniści z respektem podeszli do rywali, ale byli też świadomi swej siły, nie pozwalali im na zbyt wiele, a do tego próbowali konstruować kontrataki. W 8 minucie legioniści stanęli przed swoją pierwszą szansą po mądrej, zespołowej akcji. Orlando Sa dobrze utrzymał się przy piłce, odegrał do Michała Kucharczyka, ale nas skrzydłowy, który był w idealnej pozycji strzeleckiej, dał się złapać w pułapkę ofsajdową. Parędziesiąt sekund później piłka została rozegrana na naszym prawym skrzydle, Jakub Kosecki wymienił podania z Ondrejem Dudą, a ten dośrodkował w pole karne. Tam jednak Sa nie sięgnął futbolówki.
Po kwadransie zaczęła się zarysowywać przewaga Legii. Najpierw w 17 minucie Portugalczyk otrzymał od Dudy genialne podanie między obrońców, znalazł się w dobrej sytuacji, ale fatalnie spudłował. Chwilę później doskonale w polu karnym odnalazł się Duda, jednak w ostatniej chwili został powstrzymany. Gospodarze natomiast w tym okresie byli całkowicie bezradny w ofensywie i nie potrafili przedostać się pod pole karne mistrzów Polski. A jak już się im to udało, to źle kończyli swoje akcje. Tymczasem „wojskowi” w 26 minucie przeprowadzili błyskotliwą akcję. Najlepszy na boisku Duda pięknie podał do „Kosy”, ale ten niepotrzebnie szukał strzału prawą nogą. W odpowiedzi z kontrą ruszył Metalist i łatwo przedostali się w nasze pole karne, ale tam bezbłędny był Rzeźniczak i skasował atak rywali.
Kilkadziesiąt sekund później legioniści wyszli na prowadzenie. Duda na lewym skrzydle rozegrał świetną dwójkową akcję z Kucharczykiem, ściął do środka, założył siatkę obrońcy i huknął pod poprzeczkę. 1-0 dla Legii i czapki z głów!
Po objęciu prowadzenia nasi piłkarze nadal grali bardzo mądrze. Trzymali rywali z daleka od własnej bramki i próbowali budować kolejne ataki. W 35 minucie wspaniale lewym skrzydłem ruszył Guilherme, ale został bezpardonowo ścięty przez obrońcę. W efekcie sędzia ukarał dwóch Ukraińców żółtymi kartkami – jednego za faul, drugiego za dyskusję.
Minutę później Kosecki, który świetnie wrócił do asekuracji w obronie, niepotrzebnie faulował przeciwnika i sprokurował rzut wolny z 26 metrów od bramki Kuciaka, ale Jaja beznadziejnie uderzył piłkę – prosto w mur.
W 39 minucie mogło być już 2-0 dla Legii. „Kosa” sprytnie rozegrał atak z Kucharczykiem, wbiegł w pole karne z linii końcowej dogrywał do Sa, ale Orlando nie był w stanie precyzyjnie uderzyć futbolówki na bramkę.
Końcówka I połowy przyniosła więcej ataków pozycyjnych gospodarzy, ale mistrzowie Polscy bronili się całą drużyną i nie pozwalali rywalom na rozwinięcie skrzydeł. Kuciak nie miał nic do roboty. W 42 minucie mogło być groźnie po tym, jak „Kuchy” łatwo stracił piłkę w środku pola. Na szczęście Metalist grał nerwowo i źle rozegrał swoją akcję.
Pierwszą część spotkania legioniści rozegrali bardzo mądrze, choć niewymuszone straty w środku pola bardzo irytowały. Ukraińcy jednak nie umieli tego wykorzystać.
Tuż po wznowieniu gry Tomasz Jodłowiec świetnie oszukał przeciwnika, wygarnął mu piłkę i zagrał w pole karne do Sa, a ten z ostrego kąta uderzył niecelnie. Po chwili jednak Legia stanęła przed kapitalną szansą na podwyższenie prowadzenia. Kucharczyk uciekł obrońcy lewą stroną, wpadł w pole karne i tam rywal zatrzymał piłkę ręką. Sędzia bez wahania odgwizdał rzut karny. Do piłki podszedł Vrdoljak, który zmarnował już trzecią „jedenastkę” w tym sezonie… Metalist natychmiast ruszył z kontrą, która zakończyła się bramką. Na szczęście strzelec znajdował się na spalonym i arbiter podjął kolejną dobrą decyzję – gola nie uznał.
Po tym gra się uspokoiła. Trener gospodarzy wpuścił do gry zmienników dla rozbujania ataków, ale nie miało to wpływu na postawę legionistów. I gdy wydawało się, że nic złego nie może nam się nie może stać, sędzia dopatrzył się zagrania ręką Vrdoljaka w polu karnym i gwizdnął rzut karny. Do piłki podszedł Jaja, ale jego intencje wyczuł Kuciak i pewnie wybił piłkę! Był to pierwszy rzut karny Dusana obroniony w barwach Legii.
Legioniści groźnie kontratakowali. W 73 minucie świetnie zastawił się Sa, wpadł w pole karne, ale zwlekał z uderzeniem i został zapędzony pod linię końcową. Tam jednak zdołał jeszcze odegrać piłkę do Dudy, ale ten posłał futbolówkę tuż obok słupka. Kolejne minuty to już ataki gospodarzy, ale dość łatwo odpierane przez „wojskowych”. Potem nasi piłkarze uspokoili sytuacje, długo utrzymywali się przy piłce na połowie Metalista i nie pozwolili już zagrozić bramce Kuciaka.
W 92 minucie mogło zaś być po meczu. Kosecki popędził sam na sam z bramkarzem po dalekim wybiciu od bramki, ale posłał futbolówkę tuż obok słupka.
Legia jednak zasłużenie wygrała 1-0 i wraca z Kijowa jako lider grupy L, w której zgromadziła komplet punktów i nie straciła gola. Jest już niemal pewne, że wiosną zagramy w fazie pucharowej Ligi Europy.