|
Bydgoszcz - Niedziela, 26 października 2014, godz. 18:00 Ekstraklasa - 13. kolejka |
|
Zawisza Bydgoszcz
|
1 (0) |
|
Legia Warszawa
| 2 (2) |
Sędzia: Tomasz Musiał Widzów: 4600 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Henning Berg (trener Legii): Tak jak zawsze, jestem zadowolony z wygranej. Zagraliśmy dobrą pierwszą połowę, która zakończyła się dwoma golami. Kontrolowaliśmy grę. Druga połowa nie była aż tak dobra, mimo że mogliśmy strzelić więcej goli. Straciliśmy bramkę, ale powinniśmy lepiej się bronić w tej sytuacji. Zawisza wywierał na nas presję, ale nie stworzył zbyt wielu szans. Najważniejsza jest wygrana i to nam się dzisiaj udało. Wracamy do domu szczęśliwi.
Masłowski? Widziałem wiele spekulacji na jego temat. Wiem, że pomiędzy klubami są dobre relacje, że on leczył się w Warszawie. Mamy jednak wielu zawodników na jego pozycję, np. Radović, Duda. Był długo kontuzjowany, ale z czasem może grać lepiej.
Nie jesteśmy zmęczeni po meczu z Metalistem, bo były w zespole zmiany. Spodziewamy się także zmian w spotkaniu Pucharu Polski z Pogonią Szczecin.
Jak oceniam grę Szwocha? Podczas treningów pokazywał większe umiejętności niż w lidze. To jednak jego pierwszy mecz na tej pozycji, potrzebuje czasu, żeby się dostosować do trybu teningowego i meczowego. Ma umiejętności, talent i predyspozycje, więc wszystko wskazuje na to, że sobie poradzi.
Mariusz Rumak (trener Zawiszy): W pierwszej połowie straciliśmy bramki przez błędy w ustawieniu. Była bojaźń w moich piłkarzach, nie dochodzili do uderzeń na bramkę. Po przerwie nie mieliśmy nic do stracenia, trzeba było ruszyć, więc ruszyliśmy. Strzeliliśmy bramkę, mieliśmy jeszcze ze dwie sytuacje, które mogliśmy wykorzystać, ale wynik jest 1-2.
Nie wiem czy sędzia popełnił błąd, czy powinien być dla nas rzut karny, ale jakoś nie mamy szczęścia do sędziów. W przerwie zaprosiłem sędziego do nas na konferencję. Może będzie inaczej, jeżeli będą kamery i ttrzeba będzie coś wziąć na siebie.
Jakub Rzeźniczak: Najlepszym prezentem na urodziny są trzy punkty, a bramka jest tylko miłym dodatkiem. W poprzednim sezonie piłka szukała mnie w polu karnym, a w obecnych rozgrywkach nie miałem okazji do strzelania. To co również cieszy, to przerwana kiepska passa po spotkaniach w europejskich pucharach. Myślę, że każdy mecz trzeba wygrać, zapomnieć i iść do przodu. To samo tyczy się zwycięstwa w Bydgoszczy. Jeśli będziemy prezentować się tak, jak w pierwszej odsłonie to powinno być dobrze.
Z czego wynikała różnica w drugiej części? Po sobie widziałem, że nieco zabrakło sił, bo jednak ten pucharowy mecz nieco nas kosztował zdrowia. Mam nadzieję, że teraz szybko się zregenerujemy, bo w czwartek czeka nas kolejne spotkanie. Niemniej czekam na potyczkę z Pogonią i będę do niej gotowy.
Michał Żyro: Zgodzę się, że to zwycięstwo rodziło się w bólach. Szczególnie, że w drugiej połowie skomplikowaliśmy sobie to spotkanie. Nie graliśmy tego, co powinniśmy. Na szczęście wygraliśmy i z tego należy się cieszyć, bo czuję, że jeszcze niejeden zespół straci tu punkty. Na pewno nie doszukiwałbym się winy w meczu z Metalistem Charków. Bardziej stawiałbym na dobrą grę gospodarzy i naszą bojaźń.
Wychodzimy na każde spotkanie po swoje, po pełną pulę i tak było tutaj. Wygraliśmy, a o stylu nikt nie będzie pamiętał za kilka dni.
Czy z Pogonią odpocznę? Mecze w Pucharze Polski są dla nas bardzo ważne i spodziewam się, że w czwartek zagrają najlepsi.
Igor Lewczuk: Po pierwszej połowie, to my byliśmy stroną dominującą. Graliśmy lepiej, czego efektem były dwie bramki. Wydawało się, że kontrolujemy sytuację. Jednak bramka kontaktowa wlała nowe nadzieje w szeregi Zawiszy. Gospodarze zaczęli się prezentować lepiej, odważniej i napsuli nam nieco krwi. Na szczęście dla nas skończyło się na 2-1. Wiadomo, że bydgoszczanie potrzebują punktów i wiedziałem, że potrafią grać fajną piłkę, więc spodziewałem się ciężkiego meczu.
Występowałem dziś na lewej stronie, co dla mnie jest bardzo nietypową pozycją. Jednak taki był pomysł trenera na to spotkanie. Zresztą spodziewałem się tego, bo już od kilku dni słyszałem o tym wariancie.