Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Czwartek, 11 grudnia 2014, godz. 21:05
Liga Europy - 6. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 22' Ozturk (sam.)
  • 56' Sa
2 (1)
Herb Trabzonspor Kulubu Trabzonspor Kulubu
    0 (0)

    Sędzia: Kenn Hansen (Dania)
    Pełen raport

    Ostatni zostali pierwszymi! Dziękujemy!

    Legia Warszawa wygrała swoją grupę w Lidze Europy. W ostatnim meczu tej fazy rozgrywek mistrzowie Polski pokonali na własnym stadionie Trabzonspor Kulubu 2-0. Zwycięstwo legionistom zapewnił gol Orlando Sa oraz samobójcze trafienie Fatiha Ozturka. Niemal rok temu Legia kończyła grę w fazie grupowej na ostatnim miejscu, teraz natomiast jej sytuacja odmieniła się o 180 stopni. Już w poniedziałek losowanie 1/16 finału LE.

    Pierwsze minuty spotkania należały do Legii Warszawa, która znacznie lepiej weszła w ten mecz niż goście z Turcji. W 8. minucie pojedynku gospodarze powinni objąć prowadzenie. Michał Żyro po błędzie defensywy znalazł się w sytuacji sam na sam z Fatihem Ozturkiem, lecz trafił wprost w niego. Chwilę potem przed niemal pustą bramką znalazł się Orlando Sa, jednak strzelił wprost w obrońcę, który stał na linii bramkowej. Niebawem odgryźli się przyjezdni, kiedy zza pola karnego Sefa Yilmaz sprawdził czujność dobrze ustawionego Dusana Kuciaka. Nieco ponad kwadrans po pierwszym gwizdku arbitra z daleka gola starał się zdobyć Mustafa Yatabare, ale dosyć wyraźnie się pomylił. Za kilkadziesiąt sekund Kevin Constant spróbował podobnego uderzenia i tym razem golkiper "Wojskowych" pewnie interweniował.
    W 22. minucie podopieczni Henninga Berga objęli wreszcie prowadzenie. Cała akcja przypominała bilard, a zaczęła się od dwóch fenomenalnych obron Fatiha Ozturka, który w świetnym stylu odbił uderzenia Michała Żyry i Ondreja Dudy. Chwilę potem "Żyrko" trafił w słupek, a strzał Orlando Sa tak niefortunnie wybijał defensor rywali, że trafił w plecy swojego bramkarza, który zaliczył niecodziennego samobója. Podrażnieni Turcy rzucili się do odrabiania strat. W 34. minucie Kevin Constant wpadł w szesnastkę legionistów i niepotrzebnie szukał Oscara Cardozo, który zaprzepaścił szansę fatalnie pudłując. Kilkadziesiąt sekund przed przerwą Jakub Kosecki wyszedł do prostopadłego podania ze środka pola i pobiegł sam w kierunku bramki Fatiha Ozturka. W ostatnim momencie został dogoniony przez Musę Nizama, który czysto odebrał mu futbolówkę.

    Po zmianie stron Trabzonspor zaczął grać jeszcze bardziej ofensywnie i atakować gospodarzy coraz większą ilością zawodników. W 53. minucie Turcy mogli wyrównać, gdy Mustafa Yatabare, będąc w polu karnym, opanował podanie od jednego z kolegów i znajdując się sam przed Dusanem Kuciakiem dosyć wyraźnie chybił. Chwilę potem prowadzenie Legii podwyższył Orlando Sa. Portugalski napastnik z łatwością poradził sobie z Essaidem Belkalemem i bardzo mocnym uderzeniem prawną nogą zmusił do kapitulacji Fatiha Ozturka. Po godzinie gry piłkarze gości pokonali Dusana Kuciaka, ale sędzia dopatrzył się spalonego Mustafy Yatabare. Telewizyjne powtórki pokazały jednak, że arbiter z Danii fatalnie się pomylił. Dwubramkowe prowadzenie dało legionistom dużo więcej pewności, którzy mogli teraz skupić się głównie na grze z kontrataku.
    W 70. minucie w doskonałej sytuacji ponownie znalazł się Mustafa Yatabare, którego strzał zdołał z największym trudem złapać Dusan Kuciak. Kilka chwil potem Michał Kucharczyk popędził z piłką niemal ze środka boiska, dryblował pomiędzy pojawiającymi się defensorami, ale finalnie przegrał pojedynek z bramkarzem Trabzonsporu. Dziesięć minut przed końcem pojedynku mocno zza pola karnego huknął Aykut Demir i po raz kolejny tego wieczoru bezbłędnie zachował się Kuciak. W 85. minucie rozmiary porażki starał się jeszcze zmniejszyć Oscar Cardozo, lecz kopnął piłkę zbyt słabo.

    Autor: Wiśnia