|
Warszawa - Niedziela, 15 lutego 2015, godz. 18:00 Ekstraklasa - 20. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
1 (0) |
|
Jagiellonia Białystok
- 12' Gajos
- 54' Tuszyński
- 87' Gajos
| 3 (1) |
Sędzia: Jarosław Przybył Widzów: 20663 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Henning Berg (trener Legii): Jestem zawiedziony porażką. Zawsze chcemy wygrywać. Dziś nie zagraliśmy na naszym wysokim poziomie, na który nas stać. Nie zawsze wtedy można wygrać. Tym bardziej, gdy rywal strzela piękną bramkę na 1-0. To dodało mu pewności. Po przerwie szybko zrobiło się 2-0 i było nam już zdecydowanie trudniej. Zagraliśmy dziś zbyt słabo, żeby wygrać. Mieliśmy dziś akcje i okazje do zdobycia goli. Zabrakło jednak naszej jakości. Gdyby ona była, to cieszylibyśmy się dziś w wygranej. Każdy mecz jest trudny i nie ma znaczenia czy grasz w Lidze Europy czy w Ekstraklasie.
Dlaczego dziś zagrał inny skład niż w czwartek ze Śląskiem Wrocław? Mamy szeroką kadrę i gramy w trzech rozgrywkach. Rotuję składem, ale nigdy nie jest on eksperymentalny. Trudno oczekiwać, żeby zawodnicy byli w stanie grać w każdym meczu. Tym bardziej, że każde spotkanie to dla nas trudna przeprawa. Trzeba znaleźć odpowiedni poziom obciążeń dla zawodników. Tym bardziej, że dopiero zaczynamy rywalizację w tym roku. Każdy mecz jest zaś dla nas tak samo ważny i w każdym chcemy wygrać. Dziś grali doświadczeni zawodnicy, którzy wiele razy wygrywali w Ekstraklasie. I nie ma dużego znaczenia, że po 30. kolejce punkty zostaną podzielone na pół. Jeżeli Legia chce być wielkim klubem, to musi się przyzwyczaić do tego, że będzie grała wiele meczów. Do tego potrzebny jest zaś szeroki skład i dobrzy gracze, którymi można rotować. Powtarzam - dziś na boisku byli gracze, którzy mają umiejętności, żeby wygrywać. Nigdy nie posłałbym tych zawodników do rywalizacji, gdybym nie był pewny, że są w stanie zwyciężyć.
W Legii zadebiutował dziś Arkadiusz Malarz. Przy golu na 0-1 nie miał zbyt wiele szans. Szybko przekonał się, że czeka go ciężka przeprawa. Choć straciliśmy trzy gole, to trudno mieć do bramkarza wiele pretensji. W innych sytuacjach spisał się dobrze.
Michał Probierz (trener Jagiellonii): Gratuluję mojemu zespołowi. Mówiliśmy, że przyjeżdżamy po wygraną i to zrobiliśmy. Były pewne niedociągnięcia w naszej grze, ale nie było źle. Szkoda zmarnowanego rzutu karnego, bo wkradło się trochę nerwowości. Nerwy były też po golu Legii, ale szybko na to odpowiedzieliśmy. Najważniejsza jest wygrana.
Tomasz Brzyski: Po strzeleniu gola na 1-2 wróciła nam nadzieja na uratowanie punktów w tym spotkaniu. Niestety nadzialiśmy się na bardzo groźną kontrę i skończyło się 1-3. a mogło skończyć się gorzej... Na pytanie jaką Legię zobaczymy przeciw Ajaxowi ciężko jest odpowiedzieć. Na pewno będziemy chcieli poprawić grę, bo na dzień dzisiejszy nie wygląda to dobrze. Jagiellonia przyjechała po zwycięstwo i wyrwała je nam. Ciężko mi cokolwiek powiedzieć po takim meczu. Straciliśmy u siebie trzy gole, co przecież w ogóle nie powinno się przytrafić takiemu zespołowi jak Legia. Jesteśmy na siebie źli i zrobimy wszystko żeby poprawić się w następnych meczach.
Tomasz Jodłowiec: Musimy myśleć długoterminowo, a nie na zasadzie głowa w dół po pierwszej porażce. Runda jest długa i musimy patrzeć tylko do przodu. Ciężko odpowiedzieć mi na pytanie czy lepiej żebyśmy tak jak Ajax grali jednym składem. Pytanie czy dwa groma jedenastkami jest dobrym pomysłem jest bardzo dobre, ale nie ma na nie prostej odpowiedzi. W szatni trener powiedział parę ostrych słów. Musimy teraz wyciągnąć wnioski powiedzieć sobie, że zawaliliśmy zostawić to i patrzeć już tylko przed siebie.
Jakub Kosecki: Porażka z Jagiellonią to był zimny prysznic. Nie wypada nam przegrywać takich meczów, jesteśmy mistrzami Polski. Musimy skupić się na sobie. Chyba każdy wiedział, że Jagiellonia będzie grała z kontry, a mimo to nie potrafiliśmy ich powstrzymać. Piłka to sport drużynowy. Jeśli gramy dobrze jako drużyna, to tylko wtedy odnosimy zwycięstwo. Dziś nam tego zabrakło. Jesteśmy bardzo źli, że przegraliśmy ale przede wszystkim dlatego, że straciliśmy u siebie 3 bramki, co w ogóle nie powinno się zdarzyć. Bardzo rzadko przegrywamy u siebie w ten sposób. Szkoda kibiców, bo atmosfera była rewelacyjna i dla takich fanów chcemy wgrywać. Jednak piłka to piłka zdarzają się różne rzeczy, a my musimy umieć wyciągać wnioski. Trener ostro wyraził się o naszej grze, ale i my sami też nie jesteśmy zadowoleni z naszej postawy.
Jaką Legię zobaczymy w Holandii? Mam nadzieję, że zwycięską i grającą bardzo dobry futbol. Jedziemy tam pewni siebie, chcemy wywieźć z Amsterdamu dobry rezultat, bo wiemy, że ostatnio Ajax też ma gorsze dni. Przede wszystkim pamiętajmy, że to nie tylko jeden mecz a dwumecz. Czy porażka wpłynie na pewność siebie? Nie, aczkolwiek jest to dołujące bo u siebie nie powinniśmy przegrywać. Jest frustracja i tyle - trzeba wyciągnąć wnioski. Ciąży nam ta świadomość, że mamy za dużo porażek jak na mistrza Polski. Szczególnie bolą te u siebie bo one w ogóle nie powinny mieć miejsca.
Bartosz Bereszyński: Mam nadzieję, że był to tylko wypadek przy pracy. Lepiej przegrać pierwszy mecz u siebie niż decydujący o tytule. Najważniejszym jest zdobyć mistrzostwo Polski. Z tej porażki nie robiłbym wielkiej tragedii. Stać nas na dobry wynik w Amsterdamie i jesteśmy spokojnie w stanie go osiągnąć. Bardzo chcielibyśmy nie stracić bramki na wyjeździe, to może okazać się kluczowe. A wierzę, że sami jesteśmy w stanie coś strzelić.
Patryk Tuszyński (Jagiellonia): Zdobyliśmy trzy punkty na bardzo trudnym terenie. Przy Łazienkowskiej trudno się gra i rzadko wygrywa, a nam się to na szczęście udało. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani pod względem taktycznym i podczas spotkania zostawiliśmy na boisku kawał serducha. Czuję pewien niedosyt, bo miałem idealną sytuację, by zdobyć drugą bramkę w tym spotkaniu. Nie mogę jednak narzekać, cieszę się z trzech punktów.
Notowali: Jeleń i Qbas