|
Warszawa - Czwartek, 5 marca 2015, godz. 20:00 Puchar Polski - 1/4 finału |
|
Legia Warszawa
|
1 (0) |
|
Śląsk Wrocław
| 1 (1) |
Sędzia: Szymon Marciniak Widzów: 21464 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Henning Berg (trener Legii): Jestem bardzo zadowolony, dobrze, że awansowaliśmy. Mogliśmy strzelić więcej bramek - mieliśmy w drugiej połowie wiele znakomitych okazji... ale taki jest futbol. Wygraliśmy po karnych, piłkarze pokazali charakter i skupienie. Zwłaszcza bardzo miło było oglądać jak Marek Saganowski strzela decydującego gola. Po remisie we Wrocławiu i remisie w Warszawie jesteśmy bardzo zadowoleni z awansu po rzutach karnych. - W pierwszej połowie graliśmy trochę inaczej niż zwykle - Masłowskim na boku - i nie szło nam tak dobrze, jak zakładaliśmy, dlatego chcieliśmy to zmienić. W przerwie dokonaliśmy zmiany, żeby Żyro atakował skrzydłem, a Masłowski przeszedł do środka. Żyro strzelił fantastycznego gola i stwarzał groźne sytuacje. Po odejściu Rado musimy szukać różnych opcji. Masłowski zagrał bardzo dobrze, Duda również - zwłaszcza, że wraca po kontuzji. Wolę go jutro nawet nie pytać jak się czuje... Chcieliśmy być częściej przy piłce, bo wtedy udawało nam się tworzyć dogodne okazje.
Obie drużyny są w takiej samej sytuacji. Vrdoljak i Rzeźniczak byli zawieszeni, Duda rozegrał 120 minut... zobaczymy jak to będzie. Murawa jest lepsza we Wrocławiu, więc będziemy oglądali lepszy futbol.
Tadeusz Pawłowski (trener Śląska): Chciałem pogratulować swojej drużynie. Pokazaliśmy dobrą piłkę. Na boisku 1-1... a w karnych tak bywa, że trzeba mieć trochę szczęścia i umiejętności. Był to dobry mecz z obu stron. Przed rewanżem trenowaliśmy rzuty karne - wszyscy zawodnicy strzelali. Jeśli do tej pory Marco i Flavio w lidze nie pudłowali, a dzisiaj obaj nie strzelili... to nie ma co dyskutować - nie strzeliliśmy i koniec.
- Myślę, że po takim meczu regeneracja będzie trudniejsza, bo u wszystkich jest pewne rozczarowanie. Zaraz jednak piłkarze będą kręcić na rowerach i będziemy przygotowywać się do niedzielnego meczu. Wiemy jak gra Legia, Legia wie jak my gramy. Zobaczymy jakim zespołem zagra Legia... dojdzie Vrdoljak i Rzeźniczak, my zagramy tym samym. Niech wygra lepszy.
Ondrej Duda: Kiedy było 1-1, momentami ciężko było nam atakować. Na szczęście zagraliśmy mądrze, najpierw wyrównując, a potem doprowadzając do dogrywki i karnych. Rzuty karne to zawsze jest loteria, my możemy tylko dziękować Dusanowi, bo spisał się dzisiaj naprawdę wybornie. Jeśli chodzi o mój powrót, to myślałem, że będzie dużo gorzej. Zagrałem dziś całe 120 minut, chociaż w meczu z Podbeskidziem odczuwałem jeszcze lekki ból. Dzisiejszy mecz pokazał, że jestem już w pełni sił i mogę rywalizować z innymi. Skoro nie udało się nam w Lidze Europy, to teraz skupiamy się na innych rozgrywkach. Mam nadzieję, że na Stadionie Narodowym zagramy w jednym z dwóch finałów, w których mieliśmy szansę wystąpić. Zrobimy wszystko, żeby wygrać Puchar Polski.
Ciężko powiedzieć, czy ten mecz wpłynie w jakiś sposób na niedzielne spotkanie. W pucharach zawsze gra się inaczej, więc myślę, że we Wrocławiu nasza taktyka będzie zupełnie inna.
Bartosz Bereszyński: Dzisiaj było sporo emocji. Daliśmy sobie szybko strzelić bramkę. Cieszymy się z tego, że udało nam się doprowadzić do wyrównania, do dogrywki, do rzutów karnych i wreszcie do zwycięstwa. To było ciężkie spotkanie, ale cieszymy się ze zwycięstwa. Jesteśmy w półfinale i czekamy na kolejny mecz. Zobaczymy, jak to wszystko będzie wyglądało. Naszym celem jest oczywiście finał w Warszawie oraz triumf w nim. Mecze ligowe to zupełnie coś innego niż starcia w Pucharze Polski. W ekstraklasie nie ma dwumeczu, który decyduje o wszystkim. Liga jest długa, ale na pewno będziemy chcieli w niedzielę odnieść zwycięstwo. Można powiedzieć, że znamy zespół Śląska na wylot. Rzadko zdarza się sytuacja, aby grać z tą samą drużyną co trzy dni. Wrocław to ciężki teren, ale jeżeli zagramy na swoim poziomie, to na pewno jesteśmy w stanie osiągnąć dobry wynik.
Guilherme: Pierwszy wyznaczony do strzelania karnego był Orlando, ale ponieważ zszedł w przerwie, zostałem wyznaczony do wykonywania jedenastki jako pierwszy. Myślę, że nikogo tym nie zawiodłem (śmiech).
Wydaje mi się, że fizycznie wyglądamy bardzo dobrze. Nie czujemy się zmęczeni i myślę, że do Wrocławia pojedziemy wypoczęci.
Śląskowi udało się strzelić bramkę jako pierwszemu, co trochę utrudniło nam grę. Nie funkcjonowały podania prostopadłe, wrocławianie ustawili się bardzo defensywnie i murowali dostęp do bramki. My jednak byliśmy przygotowani i cierpliwie upatrywaliśmy swoich szans, co przyniosło nam najpierw bramkę, a potem wygrany konkurs jedenastek. Nie chcę komentować pracy arbitra, ja jestem od tego, żeby grać w piłkę.