✔ Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności. ROZUMIEM
Aż miesiąc minął od naszego ostatniego wyjazdu. W Poznaniu mecze z Legią to święto - tylko wtedy stadion przy skrzyżowaniu Bułgarskiej i Rumuńskiej wypełnia się po brzegi. Hasła "Przyszliście chamy, dlatego że my tu gramy!", "Hej powiedzcie k..., śmiecie, kiedy znów na mecz przyjdziecie?" skierowane przez warszawiaków były jak najbardziej trafione.
Dwa specjale do Poznania
Na trybunach w Poznaniu zasiadło 41 545 widzów. Wejściówki skończyły się już kilka dni wcześniej. Ten właśnie fakt oraz frekwencja lechitów na pozostałych meczach sezonu, pokazuje jakim świętem jest dla nich nasz przyjazd. Fani z Łazienkowskiej bez problemów wykorzystali 2000 przyznanych biletów. Do celu podróżowaliśmy dwoma pociągami specjalnymi. Z dworca pod stadion byliśmy przewożeni podstawionymi autobusami. Osoby z pierwszego pociągu bez większych problemów weszły na stadion ze sporym zapasem czasowym. Fani z drugiego "specjala" wchodzili jeszcze na początku drugiej połowy. Na tym wyjeździe wspierały nas zgody, w tym Den Haag (20), a także fankluby - tu na uwagę zasługują legioniści ze Szczecinka i Kołobrzegu.
Gniazdo w sektorze gości
Sektor gości w Poznaniu jest jednym z najdziwniej ułożonych w całej lidze - ze względu na konstrukcję stadionu, która jak wiadomo była wymyślana na poczekaniu i dobudowywana element po elemencie. Jedno, co zmieniło się od naszej zeszłorocznej wizyty to zamontowanie "gniazda" do prowadzenia dopingu właśnie w sektorze gości.
Tylko w Amice świętują takie rocznice
Lechici niedawno zaczęli świętować 93. rocznicę swojego klubu, której podtekstem był oczywiście tytuł mistrzowski 1993, który Lech wywalczył przy zielonym stoliku. Temu właśnie poświęcona została pierwsza oprawa. Transparenty wywieszone na dwóch kondygnacjach "Kotła" tworzyły hasło "Kolejorzu! 100 lat dzisiaj tobie śpiewamy. Tego mistrzostwa Legii nie oddamy!", a całość uzupełniała kartoniada "93". Legioniści jednak wcześniej odnieśli się do wronieckiej tradycji, wywieszając dwa transparenty - "Tylko w Amice świętują 'okrągłe' rocznice. To już 9 lat z Wronkami za pan brat!!!" oraz "www.93lecha.pl" (zachęcamy do odwiedzin!) Z naszego sektora nie mogło przy okazji zabraknąć odpowiednich przyśpiewek i tak skandowaliśmy kolejno "Takie rocznice, obchodzą tylko w Amice", "Mistrza przy stole, ja Lecha w d... pier..." oraz "Dla lepszych doznań, j... dziś Lecha Poznań".
Do domu wrócimy, w piecu napalimy...
Od samego początku prowadziliśmy głośny doping, który wzmagał się wraz z liczbą osób wchodzących na trybuny. W pierwszej połowie świetnie wychodziło nam "Jesteśmy zawsze tam...", śpiewane przez kilka minut w asyście bębnów. Już w piątej minucie gospodarze rozpoczęli przygotowania do kolejnej choreografii. Jak się okazało, ta zaprezentowana została znacznie później, bo samo rozwijanie dolnego transparentu zajęło lechitom 25 minut. Tak więc przed ich prezentacją w sektorze gości spłonęły barwy Lecha i jego zgód. "KKS, KKS, KKS, to Lech Poznań k... jest" - niosło się z naszego sektora, a chwilę później "Deszcze niespokojne". Ogień z poznańskimi fantami płonął dobrych kilka minut, a kolejne barwy "Kolejorza" były regularnie dorzucane do "pieca".
Spójrz na trybun piękno
Na początku drugiej połowy lechici zaprezentowali drugą oprawę, na którą składały się trzy foliowe transparenty tworzące hasło "Ligowy klasyk, piłkarskie święto? To wszystko jest sztuczne, spójrz na trybun piękno!". Do tego doszła sektorówka - piłka z kodem kreskowym, folie aluminiowe (w zielonych barwach jak murawa i narożnik boiska) oraz kilkadziesiąt rac i trochę petard. Jak się później okazało, nie był to koniec atrakcji ultras po stronie Lecha. Na koniec przygotowali oni jeszcze malowany, wysoki transparent "Lech Poznań Ultras", nad którym odpalili niebieskie i białe świece dymne oraz kilka rac. Co ciekawe, sędzia mimo odpalanej pirotechniki nawet na moment nie przerwał meczu, bowiem dym nie poleciał nad murawę.
Doping do końca
Fani Legii w drugiej połowie rozpoczęli doping od mocnego akcentu. Kilka razy udało się nam dłużej pośpiewać jedną pieśń. Kilkunastosekundowa zamuła wdarła się w nasze szeregi po czerwonej kartce dla naszego bramkarza i golu dla gospodarzy. "Staruch" szybko doprowadził do pionu "wynikowców" i dalej jechaliśmy swoje, świetnie bawiąc się przede wszystkim przy "Za kibicowski trud...", "Jesteśmy zawsze tam" oraz "Ole ole". Nie mogło zabraknąć także obustronnych uprzejmości. W końcówce trochę nadziei narobił nam Kucharczyk, zdobywając kontaktową bramkę, ale grająca w osłabieniu Legia nie potrafiła chociażby doprowadzić do remisu.
Po meczu piłkarze podeszli podziękować nam za doping, my tymczasem jechaliśmy dalej swoje - "jesteśmy zawsze tam...". Później mieliśmy jeszcze okazje do dialogu z poznańskimi napinaczami. Po odczekaniu około 40 minut mogliśmy opuścić stadion, po czym zapakowaliśmy się do podstawionych autobusów, które przewiozły nad na dworzec. W Warszawie zameldowaliśmy się po 2 w nocy.
Oflagowanie
W sektorze gości zawisły 22 flagi: Mistrz Polski, Legia Warszawa, Deyna, Jesteśmy waszą Stolicą, AMT + transparent "Maciej 3m się", Żyleta, Warriors, Warszawa, UZL, Capital City, Legio Kochamy Cię!, Szczecinek, Kołobrzeg, Wielki CWKS, (L)egia Fans, OFMC, Turyści, Prażanie, Zachodnia Koalicja, Tradycja Pokoleń, Zagłębie Dąbrowskie, FC Den Haag.
Dwa tygodnie przerwy
Przed nami przerwa na mecze kadry, po której nasi zawodnicy pojadą do Bielska na mecz w półfinale Pucharu Polski z Podbeskidziem. Niestety, na stadionie TSP nadal nie ma otwartego sektora gości. Za dwa tygodnie, w Wielką Sobotę, będziemy dopingować nasz zespół na meczu z Piastem.
P.S. "Grochów Fanatyczny dziękuje wszystkim kibicom z pierwszego pociągu za okazałą hojność i wsparcie w trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się nasz brat i jego rodzina. Śmierć konfidentom."