Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Bielsko-Biała - Środa, 1 kwietnia 2015, godz. 20:00
Puchar Polski - 1/2 finału
Herb Podbeskidzie Bielsko-Biała Podbeskidzie Bielsko-Biała
  • 84' Korzym
1 (0)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 24' Masłowski
  • 30' Vrdoljak
  • 71' Kucharczyk
  • 87' Kosecki
4 (2)

Sędzia: Mariusz Złotek
Widzów: 5864
Pełen raport

Narodowy szykuje się na Legię

W pierwszym meczu półfinałowym o Puchar Polski Legia Warszawa pokonała na wyjeździe Podbeskidzie Bielsko-Białą pewnie 4-1. Pierwsze dwa gole padły w pierwszej połowie gry, kiedy do siatki Richarda Zajaca trafili Michał Masłowski i Ivica Vrdoljak. W drugiej odsłonie dzieła zniszczenia przeciwników dopełnili Michał Kucharczyk oraz wprowadzony Jakub Kosecki. W 84. minucie honorowe trafienie dla Podbeskidzia zdobył Maciej Korzym.

Początek meczu był bardzo rwany z obydwu stron. Trudna warunki atmosferyczne i nie najlepszy stan murawy nie pozwalał jedenastkom Legii i Podbeskidzia na przeprowadzanie składnych akcji. Kilka minut po pierwszym gwizdku arbitra pierwszy strzał na bramkę oddał jeden z graczy gospodarzy, ale Dusan Kuciak nie miał problemów ze złapaniem piłki. Niebawem odpowiedzieli legioniści, kiedy Michał Kucharczyk spróbował uderzenia z ostrego kąta - bezbłędnie zachował się wówczas Richard Zajac. Kwadrans po pierwszym gwizdku arbitra najlepszej dotychczas okazji nie wykorzystali mistrzowie Polski. Tomasz Brzyski sprytnie rozegrał rzut wolny z Jakubem Rzeźniczakiem i tylko świetna robinsonada bramkarza gospodarzy uniemożliwiła Igorowi Lewczukowi wpakowanie piłki z kilku metrów do pustej bramki. W 24. minucie przyjezdni wyszli na prowadzenie. Michał Masłowski dostał podanie przed polem karnym od Marka Saganowskiego, zimowy nabytek Legii zdecydował się na niezbyt mocny strzał, który znalazł jednak drogę do siatki bielszczan. Fatalny błąd w tej sytuacji popełnił Zajac. Futbolówka odbiła się tuż przed nim i przeleciała pomiędzy jego rękami.
Sześć minut potem podopieczni Henninga Berga podwyższyli wynik. Z rzutu wolnego dokładnie zacentrował Tomasz Brzyski, a w szesnastce najwyżej wyskoczył Ivica Vrdoljak, celną główką pakując piłkę do bramki. Potem przewaga Legii zarysowywała się coraz bardziej. Wkrótce raz jeszcze z dystansu zaskoczyć Zajaca chciał Masłowski, lecz tym razem nieco się pomylił. Chwilę później szansę miało Podbeskidzie. Gracjan Horoszkiewicz dostał futbolówkę w polu karnym i w porę zdołali go zablokować Igor Lewczuk i Jakub Rzeźniczak.

W drugą połowę nieco lepiej weszli gospodarze, którzy nie mając już nic do stracenia, ruszyli do ofensywnych akcji. W 56. minucie ich ataki przyniosły skutek. Po jednym z rzutów rożnych Marek Saganowski ręką zablokował strzał rywala i arbiter słusznie wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Adam Deja, jednak przegrał rywalizację ze świetnie interweniującym Dusanem Kuciakiem. Po godzinie gry z ostrego kąta szczęścia spróbował Michał Kucharczyk i skutecznie tym razem zachował się Richard Zajac. Legia spokojnie czekała na kolejne szanse, których wykreowanie się było niemal nieuniknione. W 71. minucie kolejny cios gospodarzom zadał Michał Kucharczyk. Pomocnik "Wojskowych" przebiegł nieatakowany z piłką kilkadziesiąt metrów i będąc na linii szesnastki mocnym uderzeniem pokonał bramkarza Podbeskidzia. Zaraz potem indywidualną akcję popisał się Guilherme, Brazylijczyk przytomnie podał do nadbiegającego Marka Saganowskiego, którego w ostatnim momencie uprzedził Zajac. Dziesięć minut przed końcem doświadczony napastnik zmarnował szansę sam na sam z golkiperem rywali, kiedy w prostej sytuacji posłał piłkę obok słupka. W 84. minucie po błędzie Dominika Furmana Dusana Kuciaka zaskoczył Maciej Korzym, ale i tak tego wieczoru obejrzeliśmy jeszcze jedno trafienie. Jego autorem był Jakub Kosecki, który po podaniu ze skrzydła skierował futbolówkę do siatki Podbeskidzia.

Autor: Wiśnia