|
Warszawa - Sobota, 4 kwietnia 2015, godz. 20:30 Ekstraklasa - 26. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
2 (1) |
|
Piast Gliwice
| 0 (0) |
Sędzia: Daniel Stefański Widzów: 11382 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Henning Berg (trener Legii): Jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa. Nie wszystko w naszej grze było idealne, ale dobrze, że wygraliśmy kolejny mecz. Orlando wrócił do składu - zaprezentował się dobrze i strzelił drugiego ważnego gola. Ondrej Duda także po przerwie na reprezentację rozegrał dobre spotkanie. - Cieszy rywalizacja w zespole - mamy dużo dobrych zawodników. Być może przez środowy mecz z Podbeskidziem nie mogliśmy zagrać na 100% naszych możliwości. Dobrze spisywali się Rzeźniczak i Lewczuk. Podobnie Ivica Vrdoljak, który jest kluczową postacią w zespole - pokazuje jakość i odpowiedzialność podczas meczu.
- Dusan zagrał bardzo dobry mecz i miał kilka świetnych interwencji. Zagrał dobrze z Podbeskidziem i dziś i myślę że nadal będzie występował w pierwszym składzie.
- Jesteśmy w połowie drogi i w środę musimy zapewnić sobie awans do finału by móc walczyć o puchar. Wiemy, że w sobotę gramy w Gdańsku i też chcemy wygrać to spotkanie. Czy będą zmiany? Może będą ale nie mogę powiedzieć teraz ile. A jak będę wiedział... to pewnie też nie powiem :) Musimy być pewni tego, że zespół zagra dobre spotkanie w środę. Granie meczów jest także swego rodzaju treningiem. Być może niektórzy zawodnicy zagrają w krótszym wymiarze czasowym.
Radoslav Latal (trener Piasta): Przygotowywaliśmy się do tego meczu przez 14 dni. Pierwsze 15 minut graliśmy wysokim pressingiem i udawało nam się to. Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu, ale pojawił się jeden błąd, po którym straciliśmy bramkę. W drugiej połowie staraliśmy się grać tak samo. Niestety indywidualny błąd popełnił Murawski i zrobiło się 0-2. Po tej bramce nie było szans na odrobienie strat. Nie chcę się na wypowiadać na temat zagrania ręką przy pierwszej bramce. Moi zawodnicy reklamowali zagranie ręką Kucharczyka... ale już tego nie zmienimy.
Guilherme: Podbeskidzie ostatnio wyszło na nas pięcioma obrońcami. Piast z kolei zdecydował się na czwórkę z tyłu, dzięki czemu nam łatwiej było konstruować dzisiaj akcje w ofensywie. Każdy mecz to wojna. Część zespołów gra o pierwszą ósemkę, a pozostałe o to, aby się utrzymać. W Polsce bardzo dużo się biega. Dlatego nieważne jak zdobywamy gole, czy z kontry, czy nie, najważniejszy jest efekt. Dziękuję za wybór najlepszego piłkarza meczu. Nie wszystko zależy jednak od indywidualności, ale od całej drużyny. Jesteśmy mocną grupą i idziemy w dobrą stronę. W piłce wszystkie chwyty są dozwolone. Nie było widać z kim mogę rozegrać piłkę, kiedy wyrzucałem aut, dlatego postanowiłem pomóc sobie przeciwnikiem. Niestety sędzia odgwizdał mój błąd techniczny (śmiech).
Ivica Vrdoljak: Naszym wielkim atutem jest kontratak. Dzisiaj to pokazaliśmy, strzelając dwa gole. Możemy się cieszyć z wyniku. Zagraliśmy na zero z tyłu i nie popełnialiśmy prostych błędów. Jedynie co, to powinniśmy uważniej grać w ofensywie. Za bardzo chcieliśmy zdobyć trzeciego gola. Najważniejsze jednak, że każdy pokazywał wielką ambicję do gry. Nie rozumiem, dlaczego Dusan Kuciak był ostatnio tak krytykowany. Jest tutaj cztery lata i wielokrotnie nas ratował. Nie uważam, żeby miał ostatnio kryzys. Dla mnie zawsze był wielkim bramkarzem. Być może najlepszym, z jakim miałem okazję grać. Na tej pozycji zawsze możesz popełnić jakiś błąd. Nie zapominajmy, że to właśnie dzięki niemu jesteśmy w półfinale Pucharu Polski. Z Podbeskidziem też obronił rzut karny. Kto wie, jakby starcie z bielszczanami się potoczyło, gdyby strzelili nam na 2-1. Teraz nie ma już słabych drużyn. Tak naprawdę każdy z każdym może wygrać. Priorytetowe jest zajęcie pozycji lidera przed podziałem punktów, aby te najważniejsze pojedynki grać u siebie. Mieliśmy trochę wpadek, które nie mogą się już powtarzać w przyszłości. W drużynie atmosfera jest aktualnie idealna.
Bartosz Bereszyński: Cieszymy się, że po wygranej Lecha w Bełchatowie i my pokazaliśmy się z dobrej strony. Zwyciężyliśmy pewnie i lider zostaje w Warszawie. Nie ma czasu na świętowanie, ale w dobrych nastrojach możemy odpocząć. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Lech wygrywając zostanie liderem, jednak trener uczulał, iż i tak wszystko cały czas wszystko zależy od nas. Piłka nożna pokazała wiele razy, że można odrobić trzybramkową stratę. Podbeskidzie też na to stać. Nie możemy pozwolić sobie na błędy i nerwowość. Trzeba zagrać konsekwentnie. Chciałbym zagrać w finale Pucharu Polski z Błękitnymi, ponieważ oni sobie po prostu na to zasłużyli. Z drugiej strony mecz z Lechem na Stadionie Narodowym byłby na pewno jednym z najpiękniejszych w Polsce w ostatnich latach. Przyciągnąłbym zainteresowanie całego kraju.
Ondrej Duda: To był dla nas ciężki mecz. Najważniejsza jednak jest wygrana i zdobycie kolejnych trzech punktów. Dzisiaj dwie kontry dały nam wygraną. Czasami się tak zdarza. Ostatnio graliśmy bardzo często. Wszyscy oczekiwali nie wiadomo jakich zwycięstw, ale tak się nie da. Nie wiedziałem przed meczem z Piastem o wyniku Lecha. Nie pytałem nikogo o końcowy wynik w tym pojedynku. Dowiedziałem się o nim dopiero po zakończeniu naszego starcia. Kostka mnie już nie boli. Nie ma śladu po moim urazie. Idziemy od meczu do meczu. W każdym kolejnym liczymy na wygraną. Skupiamy się teraz na Podbeskidziu, a dopiero potem na Lechii.
Kamil Wilczek (Piast): Przegraliśmy spotkanie, ale uważam, że było to najlepsze, jakie zagraliśmy w tej rundzie. Kiedy gramy na Łazienkowskiej, to musimy swoje sytuacje wykorzystywać. W innym wypadku zawsze będzie ciężko o wywiezienie choćby punktu. Chcieliśmy dzisiaj grać agresywnie i nie dawać Legii zbyt wiele miejsca. Wielokrotnie nam się to udawało, jednak nie odnieśliśmy z tego żadnej korzyści. Przegraliśmy, ale mieliśmy swoje momenty. To będzie chyba pozytywem z tego spotkania.