|
Warszawa - Niedziela, 19 kwietnia 2015, godz. 18:00 Ekstraklasa - 28. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
2 (0) |
|
Zawisza Bydgoszcz
| 0 (0) |
Sędzia: Mariusz Złotek Widzów: 16463 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Henning Berg (trener Legii): Wróciliśmy do normalności. Dobrze zobaczyć, ze znów wygrywamy. Tym bardziej, że zagraliśmy dziś solidnie jako zespół. Co prawda mogliśmy strzelić więcej goli, ale i tak w naszej grze widać było jakość. Fantastycznie zagrał dziś Marek Saganowski. Przyjemnie jest go oglądać w takiej formie. Dobrze zagrali też Michał Żyro i Michał Kucharczyk. Jak oceniam grę Guilherme na nowej pozycji? Było dobrze. To inteligentny i dobry zawodnik i potrafi grać na wysokim poziomie. Choć pierwszy raz zagrał na tej pozycji, to dobrze rozumiał się z Markiem Saganowskim. Dobrze spisywał się i w defensywie, i w ofensywie. Gdy nabierze doświadczenia, to będzie grał lepiej. Ale i tak dziś pokazał, że może grać na tej pozycji.
Do gry po urazie powrócił Michał Żyro. Przed urazem byłem zadowolony z jego postawy. Dziś też zasługuje na słowa pochwały. Dobrze dogrywał do kolegów i co ważne, strzelił gola.
Dlaczego nie zagrał dziś Orlando Sa? Zaskakuje mnie to pytanie po meczu, w którym Marek Saganowski pokazał się z tak dobrej strony. Włożył wiele wysiłku w grę i pomógł drużynie. Zresztą "Sagan" grał dobrze także w poprzednich spotkaniach. Przed nami jeszcze całkiem dużo meczów i Sa pewnie będzie miał okazję zagrać. To dobry zawodnik, ale rywalizacja o miejsce w składzie jest ogromna.
Mariusz Rumak (trener Zawiszy): Przyjechaliśmy tutaj zagrać dobre spotkanie. Momentami były takie chwile. Nie ustrzegliśmy się jednak błędów. Po prostych błędach traciliśmy bramki. Na Legii nie można sobie na to pozwolić. Gole wisiały w powietrzu, ale dobrze zagrał Grzegorz Sandomierski. My też mieliśmy okazje do oddania strzałów, ale nie strzelaliśmy. Z tego powodu trudno nawet powiedzieć w jakiej formie był dziś Dusan Kuciak. Jak reagowaliśmy po stratach goli? Tak się reaguje, jak rywale pozwalają. Legia to klasowy zespół, ale moi piłkarze do końca dążyli do zdobycia gola. Widać było, że po bramkach Legia nabrała pewności siebie. Wcześniej też popełniała błędy.
Michał Masłowski (Legia): Fajnie było zagrać przeciwko byłym kolegom, ale na boisku nie ma miejsca na sentymenty, więc cieszę się bardzo z tych trzech oczek. Przerwaliśmy świetną passę Zawiszy, który na wiosnę jest naprawdę solidną drużyną, ale na Legię to nie wystarczyło. Można powiedzieć, że szczęście sprzyja lepszym, więc tylko tyle mogę powiedzieć o zdobytych dziś golach (śmiech). Na pewno byłem trochę zawiedziony, że to Guilherme zagrał na "dziesiątce", ale skoro przysłużyło się to drużynie, to mogę się tylko cieszyć. Cieszy mnie również nasza dobra gra skrzydłami, której nie prezentowaliśmy od dawna. Mam nadzieję, że po niedzielnej wygranej wrócimy na właściwe tory.
Grzegorz Sandomierski (Zawisza Bydgoszcz): Nikt z nas nie jechał do Warszawy z nastawieniem, by przyjąć jak najmniejszy wymiar kary – ze stolicy chcieliśmy wywieźć trzy punkty. Byliśmy po fajnej serii sześciu wygranych meczów z rzędu, cała drużyna była pełna nadziei i optymizmu. Niestety nasze plany zostały mocno pokrzyżowane, nie stworzyliśmy sobie wielu sytuacji i jedyne co ewentualnie mogliśmy wyrwać z tego meczu, to remis, ale i to się nam niestety nie udało.
Błędy się zdarzają i nie można mieć do nikogo pretensji, każdy z nas chciał wygrać i pomóc drużynie. Musimy wziąć tę porażkę na siebie i zapomnieć o niej. Czekają nas ważne mecze i musimy dalej gonić grupę, której dogonienia byliśmy już naprawdę bliscy.
Kamil Drygas (Zawisza Bydgoszcz): Porażka nas boli, bo chcieliśmy wywieźć stąd trzy punkty. Teraz musimy się jednak skoncentrować na meczu z Cracovią, bo dla nas ten mecz będzie spotkaniem o przysłowiowe sześć punktów. Wygrywając wyprzedzimy Cracovię, co dla nas jest niezmiernie ważne.
Szkoda błędów przy straconych golach. Przy pierwszej bramce w polu karnym powstało ogromne zamieszanie, w którym lepiej odnaleźli się gospodarze. Myślę jednak, że była to kwestia szczęścia, bo gdyby to po naszej stronie był dziś los, to ta piłka po prostu mogłaby odbić się inaczej i nie wpaść do bramki. Ostatnio strata gola zadziałała na nas pobudzająco i udało się nam wygrać, dziś jednak nie graliśmy z GKS-em Bełchatów, a Legią Warszawa. Kluczowy dla meczu był drugi gol. Może gdybyśmy nie stracili dwóch bramek tak szybko, to przy 1-0 udałoby się nam powalczyć o korzystniejszy rezultat.
Jakub Wójcicki (Zawisza Bydgoszcz): Przez ostatnie mecze kontynuowaliśmy nasz piękny sen, ale jak powiedział trener, kiedyś musiało się to skończyć. Grając tak z Legią, nie da się wygrać i dostaliśmy mocnego "dzwona", ale lepiej, że stało się to dzisiaj z Legią, niż miałoby się wydarzyć za tydzień z Cracovią.
Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu całkiem niezła, mieliśmy swoje sytuacje, ale jak się nie wykorzystuje swoich szans na Legii, to nie można myśleć o wywiezieniu stąd nawet punktu. Legia złamała nas pierwszą bramką, potem ja zaliczyłem "obcinkę" i to był koniec marzeń.