|
Warszawa - Środa, 29 kwietnia 2015, godz. 20:30 Ekstraklasa - 30. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 50' Guilherme
- 69' Lewczuk
|
2 (0) |
|
Pogoń Szczecin
| 1 (1) |
Sędzia: Adam Lyczmański Widzów: 13958 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Henning Berg (trener Legii): Wygrana cieszy, jak zawsze. Trochę sobie skomplikowaliśmy mecz, szybko tracąc gola. Dobrze, że udało się nam odpowiedzieć dwoma bramkami i wygrać. Jestem zadowolony z tego, co pokazaliśmy na boisku - siłę i mentalność. Podobała mi się nasza gra szczególnie w drugiej połowie. Z dobrej strony pokazali się dziś Guilherme i Dominik Furman. To było ciężkie i wyrównanie spotkanie, ale my byliśmy lepsi i lepsza drużyna zwyciężyła.
Dobre zawody rozegrał dziś Orlando Sa. Jego pojawienie się na boisku podniosło poziom naszej gry. Jak już mówiłem - w drugiej połowie zagraliśmy lepiej. I Sa był częścią drużyny, która po przerwie zrobiła różnicę. Sa dobrze rozumiał się z Guilherme. Sam miał też okazję do zdobycia gola.
Gracze Pogoni bardzo dużo dziś biegali. Po przerwie trochę opadli z sił. Zrobiło się więcej miejsca i to pozwoliło nam na rozwinięcie skrzydeł. Pomógł nam w tym Orlando Sa. Ale dobrze zaprezentował się też m.in. Michał Kucharczyk.
Co sądzę o podziale punktów? Gdyby ich nie wprowadzono, to dziś bylibyśmy mistrzem Polski. Ale takie są zasady i wszyscy znali je od początku. Można powiedzieć, że teraz liga jest ciekawsza. Teraz będzie ciekawie, bo będziemy grali z czołówką rozgrywek. Naszym celem jest oczywiście bycie na czele tabeli po 37. kolejce. Ale stawiamy sobie także cele dotyczące europejskich pucharów. Zresztą chciałbym, żebyśmy nie byli jedyną polską drużyną, która w Europie gra także na jesieni.
Czesław Michniewicz (trener Pogoni): Słodko-gorzki jest smak tego wieczoru. Przegraliśmy, ale awansowaliśmy do pierwszej ósemki. Zagraliśmy dobrze i mądrze. Wiemy na co stać Legię i byliśmy na to przygotowani. Wiele problemów sprawiał nam Guilherme, a jeszcze więcej Orlando Sa. Ale Legia to aktualny mistrz Polski i być może także przyszły. Cieszę się z awansu do fazy mistrzowskiej. Jeszcze niedawno wydawało się to niemożliwe. Teraz czekają nas mecze z czołówką. Nie chcę mówić, jaki jest nasz cel. Nie mówię o mistrzostwie, choć po podziale punktów wiele jest możliwe. Na pewno jednak faworytami są Legia i Lech. My będziemy ciułać punkty i mam nadzieję, że po ostatniej kolejce będziemy zadowoleni.
Nie podoba mi się podział punktów. To tak jakby przed ostatnim etapem Tour de France odbierać przewagę czasową. Najwięcej tracą na podziale Legia i Lech. Dla nas podział nie jest oczywiście aż tak zły.
Jakub Rzeźniczak: Nie wszystko układało się tak, jak byśmy chcieli. W pierwszej połowie mało co nam wychodziło, graliśmy za wolno, ale w przerwie wyjaśniliśmy sobie wszystko i na drugą połowę wyszliśmy jako inna drużyna. Uważam też, że już w pierwszej odsłonie spotkania mogliśmy wyrównać, w moim mniemaniu należał nam się bowiem karny i czerwona kartka dla Rafała Murawskiego za wybicie piłki ręką z bramki. Teraz myślimy wyłącznie o finale Pucharu Polski, bo na takie mecze czeka się cały rok. Takiego meczu na takim stadionie w Polsce chyba jeszcze nie było. Trochę nam lżej, bo udało się utrzymać pierwsze miejsce w tabeli. Mam nadzieję, że ta ulga i dobry humor przyczynią się do tego, że uda nam się zwyciężyć zarówno w finale Pucharu, jak i za tydzień w lidze. Uważam, że zdobycie Mistrzostwa Polski i Pucharu to plan minimum, jaki nam postawiono. Wymagają tego od nas prezes, sztab szkoleniowy i kibice, a więc my także musimy tego od siebie wymagać.
Guilherme: Mieliśmy strategię nakreśloną przez trenera, ale niestety na początku wszystko się zmieniło, ponieważ straciliśmy bramkę. Tak naprawdę to była jedyna sytuacja Pogoni w tym meczu. Przez cały tydzień trenujemy, żeby na boisku pokazywać nasze umiejętności. Nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Byliśmy dzisiaj skoncentrowani, kontrolowaliśmy Pogoń i skończyło się tak, jak się skończyło. Punkt przewagi nad Lechem to dla jednych dużo, a dla drugich mało. Jest jak jest. Na szczęście dzisiaj udało nam się utrzymać pierwsze miejsce. Teraz zrobimy wszystko, aby zwyciężać już do końca. Czy to problem, że teraz zagramy z Lechem dwa razy z rzędu? Prędzej czy później i tak byśmy się z nimi zmierzyli. Nie ma problemu z tym, że będziemy grali jeden mecz po drugim. To są mecze, które przyciągają uwagę publiczności. My się bardziej sprężamy na takie pojedynki i już nie możemy się doczekać. Polska liga jest bardzo trudna, ponieważ tutaj wszystkie drużyny, nawet te teoretycznie słabsze, bardzo mocno walczą. Wszyscy prezentują futbol bardzo fizyczny, ustawiają się głównie defensywnie i grają z kontrataku. Jest naprawdę trudno. Wydaje mi się, że system jest, jaki jest... Zostało to stworzone po to, aby o coś grać do samego końca. My się musimy do tego zastosować. Komentowanie tego to nie moja sprawa. Myślę, że wypadam dobrze na tej pozycji. Czuję się na niej świetnie. Oczywiście, to nie moja sprawa, aby decydować o tym, gdzie będę grał. Do wszystkiego się będę stosował.