|
Warszawa - Sobota, 9 maja 2015, godz. 15:30 Ekstraklasa - 31. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
1 (0) |
|
Lech Poznań
| 2 (0) |
Sędzia: Szymon Marciniak Widzów: 25037 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Henning Berg (trener Legii): Jesteśmy rozczarowani tym, że przegraliśmy. Nie zagraliśmy dzisiaj najlepiej. Mieliśmy wiele sytuacji i powinniśmy zdobyć więcej goli. Lech był bardziej skuteczny. Taki jest jednak futbol. W takich meczach może wygrać każdy - dzisiaj jednak to nie byliśmy my. Teraz przed nami kolejne mecze, w których będziemy musieli zagrać najlepiej, jak tylko potrafimy. Dla mnie sytuacja z ewentualnym rzutem karnym po faulu na Kucharczyku była kontrowersyjna. Ciężko mi powiedzieć cokolwiek na ten temat, ponieważ wszystko działo się bardzo szybko. Muszę obejrzeć powtórkę tej sytuacji na wideo.
Teraz przed nami kolejne mecze. Na razie skupiamy się na najbliższym pojedynku, który chcemy wygrać. Sytuacja w tabeli jest bardzo wyrównana. Bardzo ciężko jest przewidzieć to, co się wydarzy. Teraz musimy pokazywać maksimum naszych możliwości.
Maciej Skorża (trener Lecha): W końcu udało nam się wygrać na Łazienkowskiej. Zagraliśmy niezły mecz i dowieźliśmy wynik do końca. Mecz był w pierwszej połowie bardzo zamknięty. Mieliśmy optyczną przewagę, ale nikt nie potrafił stworzyć sobie żadnej dobrej okazji. Nikt nie wykreował klarownych sytuacji. Początek drugiej połowy to coś, co było kluczowym momentem. Nasze wyjście z szatni - mobilizacja była bardzo skuteczna. Od razu przeszliśmy do ataków i zdobyliśmy gole, które ustawiły mecz. Mam pretensje, że szybko straciliśmy kontrolę nad wydarzeniami na placu gry. Potem zrobiło się nerwowo, ale udało nam się dowieźć wynik i wygrać. Mieliśmy trochę szczęścia, ponieważ Legia na nas nacierała. Dzisiaj to jednak Lech zdobył trzy punkty. Jest to dla nas zupełnie inny dzień niż tez sprzed tygodnia.
Po raz pierwszy, odkąd jestem trenerem Lecha, jest sytuacja, kiedy to my jesteśmy liderami tabeli. Czucie oddechu Legii na plecach to coś zupełnie nowego.
Tomasz Brzyski: Co można po takim meczu powiedzieć... Pierwsza połowa na remis, a po przerwie... nie wiem co się stało, że straciliśmy dwie bramki. Przeżyliśmy szok po straconych golach i wydawało się, że już jest po meczu. Nie możemy tak wchodzić w drugie połowy. Lech nie stworzył sobie dużo sytuacji, a zdobył dwie bramki. My mieliśmy wiele okazji, ale nie strzeliliśmy i przegraliśmy mecz. To dopiero pierwszy mecz tej fazy rozgrywek. Wszystkie będą ciężkie, więc trzeba się jak najszybciej pozbierać i zdobywać punkty. Jak będziemy podchodzili do każdego meczu tak, jak dzisiaj, gdy zabrakło koncentracji w drugiej połowie, to nie będziemy mieli o czym rozmawiać. Musimy się wziąć w garść i wygrywać. Jesteśmy źli na siebie, bo myśleliśmy po zdobyciu pucharu, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku. Lech nas nie zaskoczył, bo też nie grał fajnej piłki.
Dusan Kuciak: W drugiej połowie zabrakło nam szczęścia. Zaczęliśmy grać dopiero po dwóch straconych bramkach. To jest najgorsze, bo ostatnio zdarza nam się często, że gramy dopiero po straconej bramce. Mieliśmy szansę zmienić wynik. Po słupku Sadajewa powiedziałem, że nie przegramy, bo dopisuje nam szczęście, ale niestety szczęście się od nas odwróciło. Jestem przekonany o tym, że zdobędziemy mistrza. Musimy teraz myśleć tylko o następnym spotkaniu. Gramy we Wrocławiu i musimy wygrać. Nie patrzymy dalszą przyszłość. Najważniejsze żeby po ostatniej kolejce być na pierwszym miejscu. Dziś o wyniku zadecydowały 4 minuty, mimo że przez pozostałą część meczu byliśmy lepsi. Może to, że spadliśmy z pozycji lidera zadziała na naszą korzyść. To my będziemy teraz gonili, a Lech będzie pod presją.
Ondrej Duda: Ten mecz przegraliśmy sami. Nie powinniśmy tracić takich bramek i to w ciągu kilku minut. Później musieliśmy gonić wynik i się nie udało. Jeszcze jest 6 meczów przed nami - nie będzie łatwo, ale będziemy się starali, by było dobrze. Myślę, że Lech nie wygra tych 6 meczów, ale nie na tym musimy się skupiać. Musimy patrzeć na siebie, bo musimy strzelać pierwsi gola i pokazać, że jesteśmy Legia. To był inny mecz niż finał Pucharu Polski. Lech też ma swoją jakość.