Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Środa, 20 maja 2015, godz. 20:30
Ekstraklasa - 33. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 90+9' Sa (k)
1 (0)
Herb Jagiellonia Białystok Jagiellonia Białystok
    0 (0)

    Sędzia: Paweł Gil
    Widzów: 17977
    Pełen raport

    Stadion OSAlał! Walczymy do końca!

    Legia Warszawa w niesamowicie szczęśliwych okolicznościach wygrała 1-0 w meczu 33. kolejki ekstraklasy z Jagiellonią Białystok. Jedynego gola dla mistrzów Polski zdobył w siódmej minucie doliczonego czasu gry Orlando Sa, który okazał się pewnym egzekutorem rzutu karnego. Dzięki temu zwycięstwu legioniści nie stracili dystansu do Lecha Poznań.

    Kilkanaście sekund po pierwszym gwizdku arbitra dobrą okazję miała drużyna Jagiellonii Białystok. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła do pozycji strzeleckiej doszedł jeden z graczy gości, ale Dusan Kuciak zanotował pierwszą dobrą interwencję. Potem białostoczanie zagrozili gospodarzom kilkoma wrzutkami, lecz nie zdołali oddać żadnego groźnego strzału. W 11. minucie "Wojskowych" na prowadzenie powinien wyprowadzić Orlando Sa. Portugalczyk dostał podanie przed polem karnym, z łatwością minął obrońców, ale przegrał pojedynek sam na sam z Bartłomiejem Drągowskim. Chwilę po upływie pierwszego kwadransa ładną akcję zaprezentowali gracze Henninga Berga. Legia poprowadziła atak środkiem pola, gdzie piłkę na małej przestrzeni wymienili Sa, Rzeźniczak i Furman, finalnie uderzenie w kierunku golkipera Jagiellonii oddał Michał Kucharczyk - Drągowski znów był prawie bezbłędny. Z biegiem czasu ataki legionistów przybierały na sile. W 24. minucie znów swoją szansę miał Orlando Sa. Portugalczyk najwyżej wyskoczył w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, jednak skierował piłkę w sam środek bramki. Za moment z dystansu szczęścia spróbował Tomasz Jodłowiec i Drągowski zdołał z najwyższym trudem wybić futbolówkę poza linię.
    Nieco ponad dwa kwadranse po rozpoczęciu gry groźnie zaatakowała Jagiellonia. Prawą stroną ruszył Nika Dżalamidze, dośrodkował do Patryka Tuszyńskiego, którego główka minimalnie przeleciała obok prawego słupka. Za kilkadziesiąt sekund odpowiedział Michał Kucharczyk, ale raz jeszcze świetnie interweniował na linii Bartłomiej Drągowski. Do końca pierwszej połowy nic wydarzyło się już nic godnego uwagi i obydwie jedenastki zeszły na przerwę.

    Drugie 45 minut mocno zaczęły obydwie drużyny. Jako pierwsi okazję do pokonania bramkarza rywala mieli jednak przyjezdni. Jagiellonia wymieniła kilka podań na lewym skrzydle, skąd w pole karne dośrodkował Karol Mackiewicz. Tuż przed bramką Dusana Kuciaka zupełnie nieobstawiony znalazł się Rafał Grzyb, który zamiast do siatki trafił wprost w słupek. Niebawem groźnie z rzutu wolnego dośrodkował Dominik Furman, lecz żaden z jego kolegów nie zdołał zamknąć akcji. Przez kolejne minuty na placu gry oglądaliśmy... typowy mecz walki. Dopiero na dwadzieścia minut przed końcem Ondrej Duda dobrze odnalazł się w szesnastce "Jagi" i w porę niebezpieczeństwo zdołał zażegnać Bartłomiej Drągowski. Młody bramkarz gości równie dobrze zachował się za kilkadziesiąt sekund, gdy wyłapał próbę Tomasza Jodłowca. W 84. minucie pomocnik Legii popisał się z kolei dokładnym dośrodkowaniem do Orlando Sa. Mocną główkę Portugalczyka w fenomenalnym stylu zdołał odbić Drągowski. Tuż przed końcem snajper Legii z najbliższej odległości miał okazję na gola, ale bramkarz z Białegostoku, bezsprzecznie dzisiaj najlepszy na boisku, znów świetnie obronił. W siódmej minucie doliczonego czasu gry Legia objęła prowadzenie! Wówczas rzut karny na gola zamienił Orlando Sa. Jedenastka została podyktowana za zagranie piłki we własnym polu karnym przez jednego z obrońców Jagiellonii.

    Autor: Wiśnia