✔ Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności. ROZUMIEM
Zwycięska bramka w 99. minucie spotkania, efektowne oprawy legionistów, świetny doping przez cały mecz oraz zniszczenie słynnej sektorówki białostoczan - to wszystko sprawia, że takie mecze jak ten, który Legia rozegrała w środowy wieczór, pamięta się latami.
Ciekawsze rozgrywki
O reformie rozgrywek, polegającej na podziale punktów oraz tabeli na grupę mistrzowską i spadkową, można mówić wiele, ale pewne jest jedno - dzięki temu mamy więcej emocji w końcówce sezonu. Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania przy Łazienkowskiej wszyscy wiedzieliśmy, że lechici zdobyli 3 punkty i nasi gracze muszą zwyciężyć, by nie stracić dystansu do chwilowego lidera. Już we Wrocławiu zapewnialiśmy piłkarzy okrzykiem "Legio walcząca, będziemy z Wami do końca". Zgodnie z tym hasłem od samego początku ruszyliśmy z głośnym dopingiem. Przed meczem w kilku miejscach na mieście pojawiły się transparenty z hasłem "Pomóż Legii zdobyć mistrzostwo. Legia - Jagiellonia. Widzimy się na Łazienkowskiej". Ostatecznie na stadion przyszło 18 tysięcy fanów i z pewnością nikt z obecnych nie żałował. Może nie licząc grupy przyjezdnych.
Przyjezdni
Jagiellonia przyjechała do Warszawy autokarami i jak zwykle nie wykorzystała przyznanej im puli biletów. W sektorze gości wywiesili 5 flag i prowadzili doping przez większość spotkania w asyście bębna. Przyjezdni przycichli w drugiej połowie, gdy niszczona była ich sektorówka, czego nie omieszkali wytknąć im legioniści okrzykiem "Hej k..., coście tak cicho?!". W trakcie meczu nie mogło zabraknąć tradycyjnych pozdrowień dla białostoczan, choć i tak było ich stosunkowo niewiele. "Jagiellonia jest zboczona", czy "Na ulicy Jurowieckiej..." śpiewaliśmy po dwa razy.
Nie dla tysięcy imigrantów
Zdecydowanie częściej skupialiśmy się na dopingowaniu naszych piłkarzy. Podobnie jak na niedawnym meczu z Lechem nasz doping stał na naprawdę wysokim poziomie - jeden z najlepszych w obecnym sezonie. W pierwszej połowie na Żylecie pośród legijnych płócien wywieszony został transparent "A czy Ty wybierzesz zgodę na zabijanie i bezpieczeństwo morderców w mundurach?". Później wisiały także dwa kolejne - "Koniu, Mundek - Trzymajcie się Bracia!" i "Jutro g.17:30 pod kancelarią premiera manifestacja: Nie dla tysięcy imigrantów".
Legia albo śmierć
Na wyjście piłkarzy na całej Żylecie zaprezentowana została efektowna oprawa przygotowana przez Nieznanych Sprawców. Najpierw na środkowych sektorach rozciągnięto malowaną sektorówkę z hasłem "Legia albo śmierć" oraz dwiema czaszkami. Chwilę później, pod odliczaniu, po obu jej stronach odpalonych zostało ponad 100 rac. Przy tej prezentacji śpiewaliśmy oczywiście jedną z piękniejszych pieśni w naszym repertuarze - "My kibice z Łazienkowskiej nie poddamy się, będziemy z Tobą zawsze i na dobre i na złe. Legia albo śmierć, Legia albo śmierć! Podnieś głowę i zaciśnij pięść". Efekt był konkretny!
Łapy, łapy, 4 łapy
Tym razem dym z rac nie poleciał nad murawę i spotkanie rozpoczęło się bez opóźnienia. W grze naszych zawodników w końcu widać było pełne zaangażowanie. Kilka razy już widzieliśmy piłkę w siatce... Tymczasem kibice gości mogli ostatni raz oglądać cztery kolejne swoje flagi - tym razem fan-klubu z Łap. Obok nich zawisł transparent "Łapy, łapy 4 łapy :)". To nie jedyne zdobycze "Jagi", które zakończyły swój żywot tego wieczora.
Illegal Ultras
W drugiej połowie na dolnym poziomie Żylety rozciągnięta została sektorówka "LEGIA", zaś nad nią rozwinięto foliowy napis w barwach naszego klubu "Legia Ultras". Po zjechaniu naszej sektorówki, nad głowami legionistów powiewała, do góry kołami sektorówka Jagiellonii - "The Best Fans Białystok". Hasło na malowanym transparencie zostało zmienione na "Illegal Ultras", a po odliczaniu, na całej Żylecie zapłonęły setki rac, ogni wrocławskich oraz świec dymnych. Parę minut później sektorówka Jagiellonii została porwana na strzępy. Przyjezdni coś tam bluzgali w tym czasie - tylko na tyle było ich stać.
Przerwany mecz i doping na maksa
Tym razem chmury dymu z pirotechniki przez kilka minut unosiły się nad boiskiem, przez co sędzia przerwał spotkanie i poinformował, że wznowi je dopiero wtedy, gdy na boisku będzie pełna widoczność. W tym czasie dalej jechaliśmy z głośnym dopingiem. Kapitalnie wychodził nam tego dnia śpiewany dwukrotnie po kilkanaście minut "Hit z Wiednia". Na boisku legioniści raz za razem nacierali na bramkę gości, ale mimo zaangażowania nie mogli skierować piłki do siatki. Sędzia z powodu długiej przerwy doliczył aż 8 minut i właśnie w ostatniej minucie doliczonego czasu gry podyktował rzut karny dla Legii, o który później strasznie awanturowali się przyjezdni. My tymczasem jeszcze głośniej zdzieraliśmy gardła.
Co za szał, co za szał, co za radość!
Do piłki podszedł Orlando Sa i po rękach bramkarza umieścił piłkę w siatce. Szał radości jaki zapanował na trybunach był trudny do opisania. Mecz potrwał jeszcze chwilę - goście postawili wszystko na jedną kartę i w końcu sędzia zakończył spotkanie. "Mistrzem Polski jest Legia" - niosło się po stadionie z taką mocą, że po plecach mogły przejść ciarki. Naprawdę była moc! To był piękny wieczór przy Łazienkowskiej, który zostanie nam w pamięci na lata. Kto nie był, niech żałuje :)
Teraz do Szczecina
W najbliższą sobotę fani Legii pojadą na wyjazdowe spotkanie do Szczecina. Będzie to nasz pierwszy od wielu lat wyjazd na Pogoń, kiedy fanów obu klubów nie łączy zgoda. Warszawiacy do celu podróżować będą pociągiem specjalnym. Na naszym stadionie zobaczymy się ponownie w przyszłą niedzielę, przy okazji meczu z Wisłą. Oby doping był równie głośny jak w środę, a żadnym wojewodom i działaczom Ekstraklasy, nie przychodził do głowy pomysł z zamykaniem trybun. Piłka nożna dla kibiców!
P.S. Na meczu z Jagiellonią, na Żylecie zadebiutowała nowa wersja flagi "White Legion".