Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 7 czerwca 2015, godz. 18:00
Ekstraklasa - 37. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 15' Kucharczyk
  • 56' Magiera (sam.)
2 (1)
Herb Górnik Zabrze Górnik Zabrze
    0 (0)

    Sędzia: Bartosz Frankowski
    Widzów: 16553
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Henning Berg (trener Legii): Jesteśmy bardzo rozczarowani, że nie zdobyliśmy mistrzostwa Polski. Po rundzie jesiennej byliśmy w bardzo dobrej sytuacji. Na wiosnę nie graliśmy jednak już na tym samym, wysokim poziomie. Choć wygraliśmy Puchar Polski, to boli, że do mistrzostwa zabrakło nam jednego meczu, jednej bramki. Wówczas mistrzostwo byłoby w Warszawie.
    Gdyby sezon zakończył się po 30 kolejkach, świętowalibyśmy dublet. W fazie play-off straciliśmy jednak przewagę. Niestety wygrywaliśmy tu za rzadko. Dodatkowo Lech wygrał z nami na naszym boisku. Na wiosnę przestaliśmy być tak pewni na boisku. Porażki zaczęły pojawiać się za często. To dla nas wskazówka, że w przyszłym sezonie musimy być w stanie grać i wygrywać na wszystkich frontach.

    Zawsze jestem zły po porażkach, ciężko więc wskazać jeden moment z zakończonego sezonu, który wspominam jako szczególnie bolesny. Jetem zawiedziony całym sezonem. Nie powinny mieć miejsca dwie porażki z Lechem Poznań. Nie powinniśmy sobie na to pozwolić. Po tych meczach margines naszego błędu był bardzo mały. Ale nie trzeba sięgać daleko w przeszłość. Przecież w środę mieliśmy doskonałą okazję, żeby pokonać Lechię Gdańsk. Wówczas dzisiejszy remis w Poznaniu miałby inny smak.

    Jak będzie wyglądała Legia w nowym sezonie? Mam nadzieję, że podobnie do Legii z jesieni 2014 r. Musimy strzelać więcej bramek i grać tak, jak kilka miesięcy temu. Wówczas byliśmy w stanie osiągać dobre wyniki i w lidze, i w europejskich pucharach, i w Pucharze Polski. Musimy też znaleźć sposób na płynne wprowadzanie do zespołu nowych zawodników.

    Nie dziwię się, że kibice gwizdali, gdy odbierałem medal. W Legii wszyscy mierzą w najwyższe cele. Jestem pierwszym trenerem, więc nie dziwi mnie fakt, że krytyka spada na mnie. Reakcja kibiców mnie nie dziwi.

    Zostaję w Legii na kolejny sezon. Mam ważny kontrakt i władze klubu już w styczniu postanowiły, że w Warszawie będę przez najbliższe trzy lata. Na razie nic się nie zmieniło. Będę starał się wydobywać maksimum umiejętności z piłkarzy. Nie ukrywam jednak, że inaczej grało się nam jesienią, gdy był z nami Miroslav Radović.

    Można się spodziewać, że przed nowym sezonem do drużyny dołączą nowi zawodnicy. W klubie jest przekonanie, że potrzebujemy wzmocnień. One są niezbędne, jeżeli chcemy rywalizować na trzech frontach. Na nazwiska nowych graczy jest jeszcze za wcześnie. Nie zajmujmy się plotkami. Nie ma co jednak ukrywać, że potrzebni są nam nowi zawodnicy. Pamiętamy oczywiście o zawodnikach, którzy są wypożyczeni do innych klubów. Tak jest np. z Jakubem Arakiem, który często strzelał w II lidze. Chcemy go sprawdzić. Ale nie zapominamy, że i u nas mamy wielu młodych i dobrych zawodników.

    Wielu naszym graczom kończą się kontrakty. Jednym z nich jest Helio Pinto, który raczej odejdzie z Legii. Ale za wcześnie, żeby o tym mówić oficjalnie. Co do Orlando Sa, to nadal ma on ważny kontrakt z Legią. Nie będę więc spekulował, czy odejdzie od nas. Jakie są moje relacje z tym piłkarzem? Normalne - jak trenera z piłkarzem. Na pewno Sa to zawodnik, który dał drużynie wiele wsparcia i jakości.

    Józef Dankowski (trener Górnika): Obie połowy tego spotkania były do siebie podobne. Determinacja Legii była większa. W efekcie gospodarze w podobnej chwili zdobyli gola. Później mecz toczył się w środku pola i nie było zbyt wielu okazji do bramek. Może i Legia dłużej posiadała piłkę, ale niewiele z tego wynikało. Udajemy się na upragniony wypoczynek. Co wykrzyczał Michał Kucharczyk po golu na 1-0 w kierunku naszej ławki? Był taki tumult, że mało co słyszałem. Pewnie się bardzo cieszył, bo i miał ku temu powody.

    Dziękuję naszym kibicom za wsparcie w całym sezonie. Byli z nami w dobrych oraz trudnych chwilach. Czy także za to, co rzekomo zrobili przed meczem z Lechem? Nie rozumiem tego pytania. O ile można zrozumieć kibiców, to nie innych pracowników klubu.

    Łukasz Broź: Ciężko powiedzieć co się stało w przerwie zimowej, po której prezentowaliśmy się zdecydowanie gorzej niż jesienią. Wiele rzeczy miało na to wpływ. Na pewno jesteśmy rozczarowani i musimy przemyśleć kilka tematów. Zdajemy sobie sprawę, że tytuł mistrzowski mogliśmy przypieczętować dużo wcześniej. Było kilka szans na odrobienie strat, jak choćby we Wrocławiu. Była również Lechia Gdańsk na wyjeździe. Nie da się ukryć - okazje były. Teraz każdy chce odpocząć zarówno psychicznie, jak i fizycznie, naładować akumulatory i wrócić mocniejszy na przyszły sezon.

    Igor Lewczuk: Wiedzieliśmy, że tylko zwycięstwo może dać nam jakiekolwiek szanse na mistrza. Od samego początku prezentowaliśmy się dobrze, a konsekwencją tego była pierwsza bramka dla nas. Myślę, że mecz był dobry w naszym wykonaniu. W przerwie poznaliśmy wynik z Poznania. Wiadomo, że liga jest zawsze na pierwszym miejscu, więc teraz czuję rozczarowanie. Owszem, Puchar Polski też cieszy, ale jest bardziej jako miły dodatek.
    Europejskie puchary to była ciekawa przygoda, choć niektórzy sugerowali, że mieliśmy łatwą grupę.
    Myślę, że kluczowa dla dalszych losów walki o tytuł była porażka z Lechem. To rywale byli na pierwszym miejscu i musieliśmy czekać na ich ewentualne potknięcie. Odejście Miroslava Radovicia czy kontuzja Ondreja Dudy odcisnęły piętno na naszej postawie w rundzie wiosennej.

    Dusan Kuciak: Z Górnikiem zagraliśmy dobrze, wygraliśmy 2-0. Potrzebowaliśmy zwycięstwa i udało się to osiągnąć. W drugiej połowie był słupek, ale udało się wygrać. Nie mieliśmy informacji o wyniku w Poznaniu, ale w drugiej połowie był taki moment, że kibice na trybunach się cieszyli i myślałem, że chyba się udało... ale nie udało się. Nie możemy się cieszyć z drugiego miejsca. Przecież to jest porażka. Co zdecydowało o braku mistrzostwa? Każda jedna porażka, każdy jeden remis. Straciliśmy do Lecha tylko jeden punkt, więc o porażce zadecydował tylko jeden mecz. Chciałbym podziękować kibicom za cały sezon, nie tylko za dzisiejszy mecz. Za to, że przychodzili na mecze, jeździli za nami. Na ostatnich wyjazdach nie mogli być, ale należą im się podziękowania.
    Co mam jeszcze powiedzieć? Muszę się kontrolować, bo jestem wściekły. Przegraliśmy przecież mistrzostwo. Nikt nie będzie patrzył na inne nasze sukcesy. Co z tego, że zdobyliśmy Puchar Polski? Może jakbyśmy go nie zdobyli, to byśmy cieszyli się dzisiaj z mistrzostwa? Dla mnie to już historia.
    Teraz pora na reset głowy. A co potem? Nie wiem. Nie mam pojęcia. Nie wiem, co będzie za dwa tygodnie, ani nawet jutro. Nie mam chęci na nic po tym, co się stało. Czy chcę zostać w Warszawie? Nie wiem. Może jestem teraz tak zdenerwowany, że nie chcę się nad tym zastanawiać. Mam ważną umowę, jeśli klub będzie mnie chciał zatrzymać, to zatrzyma, jak nie, to sprzeda. Nie mam oferty, na razie jestem zawodnikiem Legii.