Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Kijów - Czwartek, 20 sierpnia 2015, godz. 19:00
Liga Europy - 4. runda eliminacyjna
Herb Zoria Ługańsk Zoria Ługańsk
    0 (0)
    Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    • 48' Kucharczyk
    1 (0)

    Sędzia: Tasos Sidiropoulos (Grecja)
    Widzów: 8000
    Pełen raport

    Bojowo w Kijowie

    Druga wyprawa kijowska okazała się o wiele ciekawsza od tej sprzed roku. Ci, którzy liczyli na zwiedzanie Kijowa, Majdanu, czy tanią ukraińską wódkę, przekonali się, że na każdym wyjeździe trzeba być gotowym na wszystko. Rok temu do stolicy Ukrainy dotarło 800 legionistów, w tym trochę ponad 300.

    Furami i... taksówką
    Po wylosowaniu Zorii Ługańsk nie brakowało głosów, że drugi z rzędu wyjazd na ten sam stadion, nie jest niczym atrakcyjnym. Jak się okazało, ci którzy bez powodu odpuścili wyjazd, mają czego żałować. Legioniści próbowali zorganizować czarter do Kijowa, ale ze względu na zbyt małą liczbę chętnych, ten nie doszedł do skutku. Warszawiacy pojechali na wyjazd samochodami, autokarami i busami, a część osób samolotem. Tym razem na granicy większość osób spędziła nie więcej niż 2 godziny. Tylko niektóre grupy, jadące dzień przed meczem, miały wątpliwą przyjemność spędzenia na przejściu granicznym ok. 6h.



    Pojedyncze osoby wybrały łączone połączenia pociągowo-marszrutkowe. Grupka fanów z Bemowa dotarła do celu via Przemyśl i Kowel. W Kowlu niestety spóźnili się dwie minuty na bezpośredni pociąg do Kijowa w bardzo słusznej cenie, ale nie załamali rąk. Po jakimś czasie udało się im wynegocjować cenę za przejazd taksówką (450 km) za ok. 320 złotych i tym samym bez problemów zdążyli na mecz.

    Dynamo na mieście
    W dniu meczu Dynamo, dzieląc się na wiele małych grupek wokół całego stadionu szukało Polaków. Wszystkie drogi na stadion i okolice hoteli były obstawione. Policja wszystkiemu przyglądała się z bezpiecznej odległości. W tym samym czasie na Majdanie maszerowali żołnierze ukraińscy, którzy przygotowywali się do przypadającego na 24 sierpnia Dnia Niepodległości Ukrainy. Nasza zbiórka, zaplanowana na Majdanie na trzy godziny przed meczem, szybko została obstawiona przez policję. Obecność funkcjonariuszy pomiędzy obiema grupami sprawiła, że do bezpośredniego starcia nie doszło. Po dłuższym przetrzymaniu w końcu udało się naszej grupie, w sporej obstawie, ruszyć pod stadion. Przy wejściu przeszukanie było wyjątkowo szczegółowe - policja nie ukrywała, że najbardziej zależy im na przechwyceniu pirotechniki.

    Znany sektor gości
    Zajęliśmy ten sam sektor co przed rokiem - za jedną z bramek, gdzie wywieszone zostały dwie flagi - "Legia Fans" i reprezentacyjna "Legia". Na wyjeździe było nas 321. Catering niestety był wyjątkowo ubogi - ci, którzy wcześniej nie zdążyli zjeść obiadu, nie mieli co liczyć na jakikolwiek posiłek na stadionie. Do kupienia były jedynie napoje, bezalkoholowe piwo oraz chipsy.



    Fani z Ługańska
    Kibice Zorii Ługańsk, którzy ze swojego miasta mieli do Kijowa ok. 800 kilometrów, czyli tyle samo co my (tyle, że bez granicy), przyjechali w ok. 180 osób. Wywiesili kilka małych flag i prowadzili doping przez większość spotkania (przez część meczu bez koszulek), chociaż w naszym sektorze trudno było usłyszeć jakieś ich pieśni, nie mówiąc już o ich zrozumieniu. Atrakcji ultras nie przygotowali. W dniu meczu nie mieli większych problemów na mieście - Dynamo skupiło się na Polakach. Zresztą podobno nie tylko Dynamo - jak informowały media, na jednej ze stacji metra pojawili się kibice Dnipro Dniepropietrowsk (do Kijowa mają 480 km), którzy rzekomo mieli próbować ataku na legionistów, ale szybko zostali wyczajeni przez policję.



    Awantura Dynama z policją
    Nasz doping tego dnia nie stał może na najwyższym poziomie, ale na pewno był dobrze słyszalny na stadionie. Po prostu sektory neutralne dopingu nie prowadziły, a zasiadający tam kibice ograniczali się do gwizdów na naszych piłkarzy i oklasków dla drużyny z Ługańska. Od samego początku zachęcaliśmy piłkarzy do walki, m.in. okrzykami "Jazda z k...". Tym razem musieliśmy sobie radzić bez bębna, co nieco utrudniało synchronizację dopingu, szczególnie przy nowej wersji "Jesteśmy zawsze tam...".

    W trakcie meczu za stadionem miała miejsce awantura Dynama z policją. W ruch poszły m.in. petardy hukowe, które były świetnie słyszalne na całym obiekcie. Dynamo próbowało podejść pod stadion, skąd rzucali kamieniami w naszą stronę i obijali bandy reklamowe za stadionem.

    Rzucanie przedmiotów i milicja na sektorze
    W przerwie spotkania część trybuny prostej w pobliżu loży VIP, opuszczała sektor bieżnią, przemieszczając się w stronę naszego sektora. Ukraińcy prezentowali banderowską szmatę i rzucali butelkami. Do starcia dojść nie mogło, bowiem oba sektory były obstawione przez milicję, zaś po kilku minutach mundurowi zaczęli uspokajać najbardziej napinających się miejscowych. W przerwie raczej wszyscy skupieni byli na obserwowaniu toru lotu kolejnych przedmiotów rzucanych nasz sektor. Widząc co się święci, a także obecność Dynama z drugiej strony stadionu (za trybunami), milicja wkroczyła na nasz sektor, ustawiając się na dole trybuny.



    Racowisko
    Zaraz na początku drugiej połowy mogliśmy cieszyć się z bramki dla naszego zespołu. Wiele osób gola nie widziało, cały czas uważniej obserwując sektory gospodarzy, by w porę dostrzec nadlatujące przedmioty. Kilkanaście minut później w naszym sektorze zaczęły powiewać flagi na kiju, a po odliczaniu od 10, odpalonych zostało około 30 rac. W drugiej połowie całkiem przyzwoicie wychodziło nam "Ole ole". Kilka razy skandowaliśmy także "Warsaw Fans Hooligans", a także "pozdrawialiśmy" miejscowych okrzykiem "J... UPA i Banderę" oraz UEFA, dobrze znaną pieśnią "Fuck UEFA". Pod koniec spotkania odśpiewaliśmy jeszcze 4 zwrotki hymnu narodowego, a po końcowym gwizdku mogliśmy świętować wygraną, która znacznie przybliża nas do fazy grupowej Ligi Europy.



    Po meczu podziękowaliśmy piłkarzom za wygraną i zaśpiewaliśmy z nimi "Warszawę" i "Ole ole". Sektory gospodarzy dość szybko opustoszały, część Ukraińców wyszła ze stadionu już w końcówce. Później przez około godzinę czekaliśmy na opuszczenie sektora. Podstawione autokary przetransportowały całą naszą grupę w jedno miejsce, skąd po północy legioniści ruszyli w stronę Warszawy. Dla większości z nas wyjazd zakończył się w piątek, około godziny 16. Był to wyjazd, który na pewno na dłużej pozostanie w naszej pamięci.

    Korona, rewanż i losowanie
    Już za tydzień rewanż z Zorią przy Łazienkowskiej. Kibiców gości nie należy spodziewać się zbyt wielu, ale prawdopodobnie kilkadziesiąt osób z Ługańska powinno pojawić się na naszym stadionie. Dzień później odbędzie się losowanie fazy grupowej. Wcześniej, bo już w najbliższą niedzielę na naszym stadionie dopingować będziemy Legię przy okazji meczu z Koroną. Przypominamy, że przed meczem odbędzie się zbiórka przyborów szkolnych dla dzieci z Domów Dziecka.

    Frekwencja: 8000
    Kibiców gości: 321
    Flagi gości: 2

    Autor: Bodziach