|
Białystok - Niedziela, 30 sierpnia 2015, godz. 18:00 Ekstraklasa - 7. kolejka |
|
Jagiellonia Białystok
|
1 (0) |
|
Legia Warszawa
| 1 (1) |
Sędzia: Daniel Stefański Widzów: 22172 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Henning Berg (trener Legii): To był ciężki mecz. Od lipca, w ciągu 6 tygodni, rozegraliśmy już 15 meczów. Były więc różne rotacje. Część meczu w naszym wykonaniu była dobra, wymienialiśmy podania, kontrolowaliśmy jego przebieg. Pozostała część nie przebiegała tak, jak byśmy chcieli. Nie graliśmy na swoim normalnym poziomie. Awans do Ligi Europy był da nas bardzo ważny. Przegraliśmy ostatnio z Piastem i Koroną, a Jagiellonia miała dzisiaj groźne sytuacje i mogła wygrać. Nie lubimy tracić takich bramek, jak Gajosa. Zawodnicy są niezadowoleni sami z siebie, to nie był nasz normalny poziom. Dlaczego zdecydowałem się na tylko jedną zmianę? Chcemy, żeby grali ci zawodnicy, dzięki którym możemy wygrać mecz. Chcieliśmy zagrać najlepszym składem, dlatego na boisku pojawili się ci, którzy grali w czwartek. Jedyne kwestie do rozstrzygnięcia to, kto jest gotowy do gry i nie ryzykuje urazu i czy lepiej wystawić zawodników podmęczonych, ale zgranych ze sobą, czy świeżych, ale występujących ze sobą rzadziej. Powinniśmy zagrać lepiej w ofensywie. Może piłkarze byli lekko zmęczeni. Muszą odpocząć i być gotowi na kolejne mecze.
Co dostałem od trenera Probierza? To chyba jakaś książka językowa. Muszę się dokładnie przyjrzeć. Kiedyś trener mówił przecież na konferencji po niemiecku. Muszę teraz znaleźć coś, żeby dać jemu.
Michał Probierz (trener Jagiellonii): Jak się nie wykorzystuje takich sytuacji w meczu z Legią, to trudno się pokusić o zwycięstwo. Mieliśmy bardzo dużo znakomitych sytuacji. Pozostała tylko kwestia spokoju i ich wykończenia. Przed meczem mówiliśmy, że chcemy zagrać dobrze i pokazać, że jesteśmy silni. Potwierdziliśmy to dobrym występem z zespołem, który gra w Europie, jest bardzo silny i kupuje nowych zawodników, w tym od nas. Zabrakło konsekwencji po bramce i takiego dobicia przeciwnika. Trzeba przyjąć ten punkt z pokorą. Pora wdrożyć do gry nowych zawodników i odbudować fizycznie tych, którzy leczą urazy. To fajnie dla klubu, że tylu zawodników jest powołanych do reprezentacji, ale my mamy swoje problemy.
Zapraszam wszystkich kibiców na nasze mecze. Dziś był dobry doping od pierwszej do ostatniej minuty i chciałbym, żeby tak było zawsze, żeby mecz Jagiellonii był świętem i żeby na stadion przychodziło tylu kibiców.
Co dałem trenerowi Bergowi? Jak gdzieś jedziemy, to chcemy być tacy otwarci i uczymy się języków. Wszyscy czekamy, aż Henning Berg wypowie się na konferencji w języku polskim, dlatego dałem mu książkę językową. To nie było złośliwe, tylko humorystyczne. Powiedział ostatnio, że jestem jego wielkim fanem - jestem! Powiedziałem mu, że mam nadzieję, że następnym razem porozmawiamy po polsku. Co mi odpowiedział? Że może po niemiecku...
Ondrej Duda: Powinniśmy byli wygrać ten mecz, ale lepszy remis niż porażka. Nie powinniśmy się tak dać zaskoczyć przy rzucie wolnym. Sędzia także powinien pokazać, że gramy na gwizdek. Ciężko powiedzieć czy czuliśmy w nogach czwartkowy mecz. Jesteśmy przyzwyczajeni, że gramy czwartek-niedziela. Może w końcówkach trochę sił nam brakowało, co spowodowało, że nasza gra nie była najlepsza. Tracimy dużo punktów. Musimy to zmienić. Przerwa może nam pomóc. Musimy się trochę wyłączyć a później pracować dalej. Ciężko powiedzieć czy to są dwa punkty stracone, czy jeden zyskany. Prowadzimy, a potem tracimy taką bramkę. My jesteśmy Legia i na pewno nie jestem zadowolony z tego, że remisujemy w Białymstoku. Teraz muszę przygotować się na kadrę, na którą lecę we wtorek.
Bartosz Bereszyński: Nie możemy być zadowoleni. Przyjechaliśmy po trzy punkty, a wywozimy tylko jeden. Jest niedosyt, tym bardziej, że prowadziliśmy i straciliśmy głupią bramkę. Jagiellonia zaskoczyła nas jednym rzutem wolnym i strzeliła bramkę. W pierwszej połowie nieprzyjemnie się zderzyłem. Coś tam mnie boli, ale myślę, że takie rzeczy po meczu są dosyć częste. Myślę, że jutro będę normalnie trenował i na następne mecze po przerwie reprezentacyjnej będę gotowy. Nie uważam, żeby forma była zła. Graliśmy na trudnym terenie, wygrywaliśmy i jak wcześniej mówiłem, straciliśmy bardzo głupią bramkę. Do takich sytuacji nie możemy dopuszczać. Gdyby nie to, cieszylibyśmy się ze zwycięstwa. Co prawda Jagiellonia oddawała bardzo groźne strzały, ale z dystansu. Myślę, że gdyby ten wynik utrzymywał się, to coraz więcej nerwowości wkradło by się w drużynie Jagiellonii i ciężko byłoby im zdobyć bramkę. Nie może sobie ot tak strzelać bramki.
Igor Lewczuk: W tym wypadku nie ma co patrzeć na Lecha. Są inne zespoły, ale w szczególności trzeba patrzeć na siebie. Nie tak powinna wyglądać nasza sytuacja. Musimy pogodzić ligę z pucharami. Awansowaliśmy do grupy. Nie chcę zrzucać winy na przemęczenie. Byłoby to zbyt proste. Dużo pracy przed nami.
Było delikatne zaćmienie po starciu. Przez sekundę, i dalej było wszystko ok. Jak wygląda moja współpraca z Rzeźniczakiem? Na wszystko można patrzeć przez pryzmat wyników. Z Kubą graliśmy w tamtym sezonie. Nie wydaje mi się, żeby zgranie było przyczyną tych wyników. Graliśmy co 3-4 dni, także ta przerwa na pewno się przyda.