✔ Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności. ROZUMIEM
Dwa tygodnie trwała przerwa od ostatniego meczu przy Łazienkowskiej. Wydawało się, że frekwencja na stadionie będzie wyższa, ale na trybuny przyszło tylko niespełna 14,8 tysiąca fanów. Niestety taką grą legioniści nie przyciągną kibiców na stadion... Za swój występ, zupełnie zasłużenie usłyszeli gorzkie słowa od fanatyków.
Fani Legii mocno włączyli się do promocji meczów naszego zespołu. Tym razem plakatowanie i wywieszanie transparentów na mieście nie przyniosło spodziewanego rezultatu. Stać nas na zdecydowanie więcej, tym bardziej, że fanatycy na stadion nie przychodzą "na przeciwnika". Przed meczem medale za brązowy medal mistrzostw Polski oraz zdobycie Pucharu Polski otrzymali piłkarze wodni naszego klubu, których Żyleta pozdrowiła okrzykiem "Walczyć, trenować, Warszawa musi panować!".
Nie dla islamskiej dziczy
Piątkowe spotkanie rozpoczęliśmy, oczywiście po "Śnie o Warszawie" i "Mistrzem Polski", od głośnych okrzyków dotyczących sytuacji jaka ma miejsce przyjmowania przez Polskę uchodźców. "Cała Legia głośno krzyczy - nie dla tej islamskiej dziczy" - skandowali legioniści wielokrotnie, później skandując to samo hasło na dwie strony. Na Żylecie zawisły ponadto transparenty dające dużo do myślenia: "Cała Legia głośno krzyczy - NIE dla tej islamskiej dziczy. 12.09.2015, 15:30 - Hotel Metropol - wszyscy na marsz!", "Stop Hijra!", "Chcemy repatriantów, nie nielegalnych imigrantów!", "3 mln Polaków żyje w nędzy, 200 tys. polskich dzieci jest niedożywionych, ponad 50 tys. Polaków jest bezdomnych. Gdzie pomoc dla nich?!".
Legia tymczasem przed meczem zapowiedziała, że za każdy sprzedany bilet na mecz z Napoli, przekaże 1 euro na rzecz sprowadzenia do ojczyzny polskich uchodźców ze strefy wojennej w Donbasie.
Legia grać!
Na boisku sytuacja nie wyglądała ciekawie od samego początku meczu. Gracze w białych koszulkach jakby zapomnieli co to walka i pierwszych 45 minut przeczłapali po murawie, tracąc dwie bramki w rywalizacji z beniaminkiem naszej ligi. Po pierwszym straconym golu fani Legii skandowali jeszcze "Hej Legio tylko zwycięstwo", ale z biegiem czasu wkur...nie narastało. Okrzyki "Legia grać, k... mać" nie mogły dziwić - nie widać było zaangażowania w wykonaniu graczy w białych koszulkach. W ogóle to wyglądało, jakby obie drużyny tymi koszulkami się wymieniły i faworyci grali nieporadnie, bojaźliwie, goście zaś cały czas do przodu. Zresztą kto oglądał ten mecz, widział sam, co wyprawiano na murawie. Schodzących do szatni piłkarzy żegnały przeciągłe gwizdy.
Dwie bramki przy "Hicie z Wiednia"
W drugiej połowie z zaangażowaniem piłkarzy było lepiej, a z trybun już tylko parę razy leciało "Legia grać..." oraz "Co wy robicie, wy naszą Legię hańbicie!". Doping był na pewno głośniejszy niż w pierwszej połowie, bo w końcu kto miał im pomóc jak nie my? "Do boju Legio marsz" - śpiewali kibice. Rozruszano także pozostałe trybuny, śpiewając na dwie strony "Za nasze miasto", czy tańcząc do "Dziś zgodnym rytmem". Zdecydowanie najgłośniej było przy "Hicie z Wiednia", który śpiewany był około 15 minut. W tym czasie piłkarze zdobyli dwie bramki, doprowadzając do remisu. W końcu mieliśmy okazję do radości, ale do pełni szczęścia brakowało jeszcze jednego gola. "Żyleta" była jak w transie i przy pytaniu o nazwisko strzelca drugiego gola nawet nie zareagowała, fanatycznie śpiewając hit z pamiętnego wyjazdu do stolicy Austrii.
Do samego końca wierzyliśmy, że uda się zdobyć zwycięskiego gola. Niestety, mimo pełnego zaangażowania trybun, nie udało się.
Kibice gości
Fani z Lubina do Warszawy przyjechali autokarami. Wśród nich dało się zauważyć barwy Arki. W sektorze gości wywiesili cztery flagi. Prowadzili doping, który jednak słyszalny był tylko w momentach zmiany płyty. Z naszej strony pod adresem przyjezdnych wyjątkowo nie było żadnych okrzyków, nie licząc "pozdrawiania" arkowców.
Godzina wychowawcza
Po zakończonym meczu piłkarze nie mogli liczyć na ciepłe słowa. W miarę przyzwoita druga połowa to za mało, by usatysfakcjonować kibiców. To jest Legia! Fani z Żylety skandowali pod ich adresem "Legia grać, k... mać" oraz "Jak tak dalej grać będziecie, to wy ch... zdobędziecie". Piłkarze podziękowali trzem trybunom za wsparcie, po czym podeszli pod nasz młyn. Tam spędzili dobrych kilka minut na rozmowie z kibicami. Miejmy nadzieję, że przyniesie ona efekty i to był naprawdę ostatni raz, gdy widzieliśmy tak skandalicznie grającą drużynę.
Przed nami dwa mecze wyjazdowe. Najpierw pojedziemy do Danii na mecz z drużyną, której nazwę wymówić mogą tylko najwięksi poligloci, a zaraz po powrocie do kraju czeka nas kolejny wyjazd - do Chorzowa. Na ten drugi paszporty jeszcze nie są wymagane.