Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Herning - Czwartek, 17 września 2015, godz. 19:00
Liga Europy - 1. kolejka
Herb FC Midtjylland FC Midtjylland
  • 60' Kucharczyk (sam.)
1 (0)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    0 (0)

    Sędzia: Huseyin Gocek (Turcja)
    Widzów: 6798
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Henning Berg (trener Legii): To było wyrównane spotkanie. Zespół, który miał więcej sytuacji, nie wygrał. FC Midtjylland to bardzo dobry zespół, pokonał przecież Southampton. W pierwszej połowie zagraliśmy dobrze, w drugiej przeciwnik miał zbyt dużo rzutów wolnych, w których wykonywaniu przecież są bardzo dobrzy. Zostaliśmy za to ukarani, bo właśnie po stałym fragmencie padła bramka. Normalnie mając tyle sytuacji powinniśmy wygrać, ale taka jest piłka nożna. Mieliśmy więcej szans, a to rywal wygrał. W drugiej połowie powinniśmy zagrać lepiej, przeciwnik był od nas lepszy, nie pokazaliśmy pełni swoich możliwości.

    Znam wynik meczu Napoli z Club Brugge. Nie widziałem tego spotkania, więc nie mogę zbyt wiele o nim powiedzieć, ale to dosyć zaskakujący rezultat. Nie to jest jednak najważniejsze.

    Jess Thorup (trener FC Midtjylland): Jestem bardzo zadowolony z wygranej, ale nie było nam łatwo. Wiedzieliśmy, że będzie to ważny mecz, ale jednocześnie bardzo trudny. Szczególnie w drugiej połowie zagraliśmy bardzo dobrze. Stworzyliśmy wtedy znacznie więcej okazji, a Legia może jedną czy dwie. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że chcemy przejąć kontrolę nad tym spotkaniem i tak właśnie było w drugiej części meczu. Trener Berg powiedział, że Legia miała więcej szans niż my? Jeżeli liczyć rzuty rożne, to tak... Widzieliśmy jak gra Legia, spodziewaliśmy się walki i kontaktowej gry, bo Legia ma bardzo silnych i szybkich zawodników, którzy sprawiali nam w pierwszej połowie trudności.

    Potrzebujemy więcej pewności w wyprowadzeniu piłki z defensywy, graliśmy sporo długich piłek. W tym sezonie rozegraliśmy już 15 spotkań i przegraliśmy tylko jedno. Nadal uczymy się, jak grać w europejskich pucharach. Wiemy już jak się bronić, co zrobić, żeby kontrolować mecz i wygrać, ale wciąż pracujemy nad grą ofensywną. W grę obronną powinno być zaangażowanych 11 zawodników, może dlatego tak ciężko nam zdobywać bramki. Rozegraliśmy chyba najlepsze spotkanie, było ciężko, a Legia ma świetnego bramkarza.

    Zawsze szukamy sytuacji bramkowych, ale nie powinniśmy się spodziewać, że będzie ich zbyt wiele. Nawet jak mamy jedną czy dwie, powinniśmy być przygotowani, żeby je wykorzystać. Czasami do zwycięstwa wystarczy przecież tylko jeden gol i tak też było dzisiaj.

    Nemanja Nikolić: To był dziwny mecz. Duńczycy skupili się na dobrym egzekwowaniu stałych fragmentów gry, czego w zupełności się spodziewaliśmy. Nasi przeciwnicy nie pokazali dzisiaj zbyt wiele. Jedyne zagrożenia z ich strony były po wyrzutach z autów i dośrodkowaniach z rzutów wolnych. W pierwszej połowie mieliśmy kilka okazji do zdobycia gola i zabrakło nam naprawdę niewiele, aby wyjść na prowadzenie. Po zmianie stron nie zagraliśmy tak, jak powinniśmy. Naprawdę ciężko mi powiedzieć, co się stało. Jest mi przykro z powodu tej porażki. To był dla nas pechowy dzień i teraz musimy skupić się na tym, aby odpowiednio przygotować się do następnego spotkania. Musimy wreszcie zacząć wygrywać w ekstraklasie.

    Bartosz Bereszyński: Ciężkie warunki do gry i nie najlepsza pogoda to słaba wymówka... Tutaj jest naprawdę fajny stadion i bardzo dobre boisko, a każdy lubi grać w takich warunkach atmosferycznych. Nasi kibice cały czas dopingowali, więc mieliśmy wszystko, aby wygrać. Niestety, tak się nie stało. Można śmiać się przez łzy, że tak naprawdę to sami sobie strzeliliśmy gola. Nie można jednak tutaj winić "Kuchego", ponieważ chciał przecież wybić piłkę. Każdemu się mogło to zdarzyć i nie ma o czym mówić. Wiedzieliśmy, że nasi rywale są groźni po stałych fragmentach gry. Przegraliśmy 0-1 po najsilniejszej broni tego zespołu. Myślę, że w pierwszej połowie mieliśmy okazje do zdobycia bramki. Można tylko żałować, że nie udało się ich wykorzystać. Mamy jakiś problem, bo ostatnio nie wygrywamy. Teraz gramy już za trzy dni i nie możemy popadać w załamanie. Trzeba się poprawić i naprawić błędy, które popełniamy. Najbliższe spotkanie jest bardzo ważne, ponieważ musimy odrabiać punkty do lidera.

    Igor Lewczuk: O naszej porażce zadecydował stały fragment gry, a byliśmy uczuleni, że nasi rywale zagrażają po rzutach wolnych. Piłka odbiła się przypadkowo i straciliśmy bramkę. Niestety, takie rzeczy się zdarzają. W tym meczu nie było wielu okazji do zdobycia goli. My mieliśmy swoje szanse i była to porównywalna liczba do sytuacji wypracowanych przez naszych rywali. Ponieśliśmy porażkę, ponieważ popełniliśmy zbyt wiele błędów. W Lidze Europy nie jest tak źle, natomiast w ekstraklasie dzieją się z nami niepokojące rzeczy. Zdajemy sobie z tego sprawę i wszystko musi wrócić do normy, ponieważ w takim klubie nie można tak grać.

    Jakub Rzeźniczak: Wszystko wyobrażaliśmy sobie inaczej. Myśleliśmy, że uda nam się tutaj zdobyć punkty. Mecz był bardzo wyrównany i równie dobrze to my mogliśmy zdobyć gola na 1-0. Z przebiegu całego spotkania stworzyliśmy sobie więcej okazji do strzelenia bramki, lecz nie potrafiliśmy ich wykorzystać. w poprzednim sezonie było inaczej - imponowaliśmy skutecznością i dobrze się broniliśmy. To nie jest dla nas dobry rezultat, ale przed nami jeszcze pięć meczów w Lidze Europy i myślimy, co będzie dalej. W drugiej połowie nasi rywale zagrali o wiele lepiej, a nam brakowało dokładności w ofensywie. Było wiele okazji, aby dograć otwierające podania do "Niko", który mógłby wykorzystać swoją szansę. Byliśmy przygotowani, że Duńczycy będą często wrzucali piłkę w pole karne. Niestety, o wszystkim zadecydował przypadek. Taka jest piłka, że czasami o porażce decydują detale. Każdy pojedynek ma swoją historię. W poprzednich spotkaniach nasi rywale stwarzali sobie wiele okazji, więc tutaj można widzieć poprawę. Oby w kolejnych starciach było lepiej - trzeba zdobywać gole i co najważniejsze punkty.